
Rosjanie zostali pognani z Kijowa jeszcze w kwietniu. Od tamtej pory trwa konsekwentna odbudowa zniszczonej infrastruktury, w tym mieszkań i całych osiedli mieszkaniowych, które zostały rozwalone pod rosyjskimi bombami. W stolicy Ukrainy widać też coraz więcej oznak normalnego życia, ale alarmy bombowe wciąż wyją dość często.
Najcięższe walki toczą się cały czas na południowym wschodzie Ukrainy, gdzie trwa nieustający ostrzał, spadają pociski i rakiety, niszczona jest zabudowa mieszkaniowa i obiekty użyteczności publicznej z placówkami kultury czy świątyniami włącznie. Rosjanie nie mają żadnych hamulców, jeśli chodzi o grabież mienia Ukraińców, ale też i zamęczanie ludzi na różne sposoby.
Zdecydowanie bezpiecznie jest na północy, a jeszcze bardziej spokojnie na zachodzie Ukrainy. Ale to tylko spokój i bezpieczeństwo pozorne. Do miast i miasteczek położonych w zachodniej części Ukrainy cały czas przybywają uchodźcy ze wsi i miast okupowanych. Ludzie uciekają przed śmiercią, albo przyjeżdżają, bo ich domy czy mieszkania zostały rozwalone pod gradem bomb i rakiet. Nie mają dachu nad głową, ani żadnego majątku, który także zniknął w wyniku ostrzałów, albo pożarów.
W stolicy Kijowa powoli ludzie organizują w miarę normalne życia. Do działalności wróciły placówki kultury, w tym teatry czy kina. Choć w różnego rodzaju wydarzeniach mogą uczestniczyć w ograniczonym zakresie i przy mniejszej liczbie publiczności, to potrzeby ludzkie w tym zakresie widać. W większych sklepach spożywczych znów słychać muzykę, a półki ponownie zapełniają się towarami, jakich brakowało od początku napaści rosyjskiej. Nawet w aptekach nie ma już tak ogromnych kolejek, jakie ustawiały się od pierwszego dnia inwazji.
Co istotne, od poniedziałku, 20 czerwca, w Kijowie wznowiony został ruch samochodowy na ostatnich dwóch mostach na Dnieprze. Te mosty są o tyle istotne, że łączyły prawo- i lewobrzeżną część stolicy. Pozostałe trzy przeprawy czynne były od 11 kwietnia. Dzięki przywróceniu do użytku wszystkich pięciu mostów życie w mieście szybciej wróci do normy. Choć tu nie ma pewności, czy taka sytuacja nie ulegnie zmianie za jakiś czas.
Ale w tym wszystkim wojnę się jednak czuje cały czas, choć działania zbrojne w zasadzie nie są już prowadzone w Kijowie. Niemniej, alarmy bombowe wciąż wyją często, co zmusza ludzi do schodzenia do schronów. Sporo z nich znajduje się w metrze, więc za każdym razem wejście do metra podczas uruchomienia alarmu, odbywa się bezpłatnie, a poza takimi sytuacjami, każde wejście do metra jest płatne. Trzeba też dodać, że każdorazowe uruchomienie alarmu bombowego powoduje zatrzymanie pociągów metra, w stacjach naziemnych i ograniczoną możliwość poruszania się przez pociągi metra pod ziemią.
(Cezarion/ Foto: pixabay.com/ kiev)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie