
Pomimo zabezpieczeń, jakie pojawiły się na granicy polsko – białoruskiej służby białoruskie wciąż starają się przerzucić do Polski nielegalnych migrantów. Minionej doby Straż Graniczna zatrzymała ponad 50 cudzoziemców, w tym kilku, którzy próbowali przedostać się wpław przez rzekę Świsłocz.
Historia z przerzutem przez służby białoruskie do Polski nielegalnych migrantów wydaje się nie mieć końca. Zaczęła się blisko dwa lata temu i od tamtej pory praktycznie każdego dnia Straż Graniczna, ale także Wojsko Polskie i Policja mają cały czas sporo pracy w zabezpieczaniu wschodniej granicy naszego kraju. W tej chwili polska granica jest bardzo dobrze zabezpieczona i wiedzą o tym sami cudzoziemcy, organizatorzy przemytu oraz służby białoruskie, które czynnie uczestniczą w przestępczym procederze.
I choćby aktywiści wspierający de facto swoim działaniem przemyt ludzi oraz środowiska polityczne i media niosące rosyjską oraz białoruską propagandę próbowały wszelkich sztuczek we wmówieniu społeczeństwu, że pod polską granicą znajdują się uchodźcy, to fakt jest taki, że wszyscy oni z własnej woli przybyli najpierw przede wszystkim do Rosji, a później przyjechali na Białoruś i sami za tę podróż zapłacili. Gdyby chcieli otrzymać pomoc w Polsce, zgłosiliby się z dokumentami do polskich strażników granicznych na legalnie działającym przejściu granicznym lub na lotnisku. A tak się przecież nie dzieje. Cudzoziemcy próbują nawet wpław przez rzekę Świsłocz przedostać się do Polski tak, żeby nikt ich nie zauważył. Do kogo więc mieliby składać wnioski?
„W dn. 03.02 do Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 55 os. m. in. ob. Etiopii. Najwięcej bo 20 os. #PSGCzeremcha. Wszystkie os. zatrzymano również dzięki #barieraelektroniczna. #PSGBobrowniki 2 ob. Kongo, ob. Mali, Kamerunu i Gwinei nielegalnie przeprawili się wpław przez #Świsłocz” – przekazała w twitterowym komunikacie z minionej doby Straż Graniczna.
W tej chwili, z uwagi na warunki atmosferyczne oraz ukształtowanie terenu, mniej cudzoziemców przerzucanych jest przez Litwę i Łotwę. Są tam tereny bagniste i podmokłe, a także bardzo gęste lasy. Dlatego służby białoruskie w większości przywożą cudzoziemców pod polską granicę, choć to tutaj wybudowana została zapora wysoka na ponad 5 metrów z concertiną na górze oraz zapora elektroniczna, która wskazuje bardzo dokładnie gdzie ktoś zbliża się do linii granicy.
Litwa i Łotwa muszą się jednak przygotować na napór ze strony nielegalnych migrantów już za około miesiąc. Takie informacje przesyłane są przez organizatorów przemytu na grupach migranckich w mediach społecznościowych. To znaczy informują oni zainteresowanych przedostaniem się na Zachód Europy, aby poczekali co najmniej do marca z przedostaniem się przez szlak litewski lub łotewski, bo wtedy ma się poprawić pogoda, która pozwoli na bezpieczniejsze przerzucenie ich z Białorusi do tych państw, a później do Polski i Niemiec.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie