Nie kupujcie towarów w dyskontach, nie napełniajcie kieszeni zagranicznym przedsiębiorcom – tak w skrócie można określić apel wystosowany przez Młodzież Wszechpolską. Narodowcy zachęcają jednocześnie do robienia zakupów u drobnych, lokalnych przedsiębiorców.
Prawdą jest, że drobniejsi handlarze nie wytrzymują konkurencji cenowej oferowanej przez duże dyskonty spożywcze. Organizatorzy akcji piszą między innymi, że podatki i utargi z zakupów trafiają za granicę, a w Polsce nic z tego nie zostaje. Dlatego też robiąc zakupy w dowolnym sklepie zagranicznej sieci:
„(…)przyczyniamy się również do upadku polskich przedsiębiorców i sprzedawców, zwłaszcza drobnych. Musimy pamiętać o tym, że uderza to również w nasze kieszenie – to my bowiem później musimy finansować świadczenia socjalne. Pieniądze zaś, które zostawiamy w polskich sklepach, zostają w naszej gospodarce – przyczyniają się do spadku cen, wzrostu płac, zmniejszenia obciążeń podatkowych” – piszą na portalu społecznościowym Facebook.
- Po raz pierwszy zgadzam się z narodowcami – mówi Jerzy Siemieniuk, prowadzący osiedlowy sklep spożywczo – warzywniczy na Słonecznym Stoku. – To prawda, że po tym jak u nas otworzyła się ta duża galeria ledwie zarabiam na opłaty. Nie wiem jak długo jeszcze pociągnę, bo obroty spadają z miesiąca na miesiąc.
Akcję popiera też Magdalena Kozłowska, która wraz z mężem prowadzi sklep stacjonarny i wysyłkowy.
- Dlatego, że zainwestowaliśmy w reklamę w ostatniej chwili żeby zacząć sprzedawać w sieci, to jakoś sobie radzimy. Ale gdyby nie to, już dawno trzeba by było się zamknąć. Tylko sprzedaż wysyłkowa nas ratuje. Zresztą też nie aż tak bardzo, bo mąż musi dorabiać na pół etatu w prywatnej firmie. Inaczej nie mielibyśmy z czego opłacić ZUS-u.
Z pewnością akcja Młodzieży Wszechpolskiej ma sens z punktu widzenia gospodartczego. Znaczna część zysków ze sprzedaży w dyskontach trafia za granicę. Sklepy i firmy działające na bazie lokalnych przedsiębiorców podatki zostawiają na miejscu i mają możliwość inwestowania oraz rozwijania swoich przedsiębiorstw.
hahahahahahahahahahahahahah i hahahahahahahah