Wszyscy wiemy, że jesteś buc!

Mieszkanie w bloku to marzenie wielu młodych małżeństw. Ale nie zawsze marzenie, które się spełni przynosi radość. Sąsiadów ma się różnych i nie da się ich wybrać. Niektórzy zamiast „dzień dobry” mogą usłyszeć „jesteś buc”.

Skontaktował się z nami nasz czytelnik Artur Panasiuk. Powodem do napisania do nas była kartka, którą znalazł na drzwiach swego mieszkania. Sąsiedzi w niewybredny sposób dali mu do zrozumienia, że nie życzą sobie, aby Artur słuchał muzyki zbyt głośno.

- Nie wiem kto i kiedy nakleił mi to na drzwi. Wychodziłem w sobotę na zakupy i dopiero zauważyłem, że na moich drzwiach wisi taka kartka – opowiada Artur Panasiuk. – Mogli chociaż zapukać i powiedzieć, że komuś przeszkadza, ściszyłbym muzykę.

Młody chłopak twierdzi, że nie przesadzał nigdy z głośnym słuchaniem muzyki. Nie robi imprez w domu i nie przyjmuje gości zbyt często. Owszem zdarzało mu się w ciągu dnia włączyć nieco głośniej ulubione hity techno, ale nie sądził, że słychać je aż tak bardzo i że przeszkadza to sąsiadom.

- Jak mieszkałem z rodzicami w innym bloku, to przecież wiem jak to jest. Nie wychowałem się w stodole czy na pustyni – mówi Artur. – Być może mam za głośny subwoofer. Wystarczyło przyjść i powiedzieć. Teraz nie wiem, czy nie dostanę po gębie, jak po ciemku będę wchodził na klatkę schodową, skoro w tym mieście nie da się rozmawiać, tylko pisze się takie rzeczy.

Artur twierdzi, że nie jest zły na sąsiadów czy sąsiadki ze swojej klatki schodowej. Cała sytuacja go raczej bawi, ale zapewnia, że będzie ciszej słuchał muzyki.

- Śmieszne to jest. Dlatego zrobiłem zdjęcie i przesłałem, żeby pokazać jak dziś cywilizowani ludzie się komunikują. Kultura wysoka normalnie – śmieje się.

W tym przypadku młody mężczyzna wziął sobie do serca apel sąsiadów i nie ma zamiaru odgrywać się na nich za niewybredne słownictwo. Pozostaje mieć nadzieję, że w innych blokach miłośnicy głośnej muzyki postąpią podobnie.

Kalina/ Foto nadesłane przez czytelnika