
Od wyjazdowej wygranej rozpoczęła białostocka Jagiellonia nowy sezon. Żółto-czerwoni wygrali w Niecieczy z Termaliką Bruk-Bet grając w nieco rezerwowym składzie. Komplet punktów cieszy, ale styl gry zdecydowanie mniej. Oglądanie inauguracji sezonu w Niecieczy momentami można było traktować jako wyjątkowo uciążliwą karę: z boiska wiało nudą. Mecz ożywił się nieco dopiero w końcówce.
Mawia się, że zwycięzców się nie sądzi. I na tym właśnie powinna zakończyć się niedzielna relacja: Jagiellonia po męczącej wyprawie Białystok - Modlin - Baku - Kraków - Nieciecza i czując w nogach mecz z Gabalą miała jeden cel: wygrać najmniejszym nakładem sił. Cel ten zrealizował, choć pierwsza połowa nie zapowiadała sukcesu. Jaga bez Sheridana, Góralskiego, Novikovasa rzadko zagrażała bramce gospodarzy, a przez pierwsze 20 minut wcale, bo to miejscowi mieli pomysł na grę.
Tuż po przerwie padł gol na wagę wygranej padł w 47 minucie. Jeden z defensorów Termaliki przewrócił Fedora Ćernycha w polu karnym i sędzia podytkował jedenastkę. Na gola zamienił ją niewidoczny wcześniej Łukasz Sekulski. Miejscowi odpoiwiedzieli chaotycznymi atakami i trafieniem w słupek.
W końcówce meczu ciut groźniej atakowali gospodarze, ale na straży był Kelemena a miejscowym ewidentnie brakowało zrozumienia we własnych szeregach.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0). Bramka: Sekulski 47-karny. Żółta kartka: Guilherme (Termalika). Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Termalica: Mucha - Fryc, Kupczak, Putiwcew, Kamil Słaby (63 Maksimenko) - Mišák (78 Peda), Piątek, Jovanović, Štefánik (78 Gutkovskis), Mikovič - Śpiączka.
Jagiellonia: Kelemen - Gordon, Runje, Guti, Guilherme - Chomczenowśkyj, Szymański (60 Szymonowicz), Romanczuk, Pospíšil (70 Novikovas), Ćernych - Sekulski (77 Sheridan).
(PS/ Foto: pixabay.com/ ball)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie