Reklama

Z ziemi polskiej do Gruzji. Jagiellonia czarterem w środę; brak transmisji telewizyjnej

Białostocka Jagiellonia dopiero w środę rano wylecą do Kutaisi na mecz eliminacji do Ligi Europy z Dinamem Batumi. Żółto-czerwoni są faworytem dwumeczu z gruzińskim zespołem, który w ostatnich miesiącach doznał wielu strat i obecnie desperacko broni się przed degradacją z ligi. Może się okazać, że dla Jagiellonii prawdziwym wyzwaniem okaże się nie spotkanie w Kutaisi odległym o ponad 150 kilometrów od Batumi, ale... dotarcie do miejsca rozegrania mecz. Dość powiedzieć, że jagiellończycy mieli gigantyczne problemy z załatwieniem transportu do Gruzji. Samolot czarterowy na lot do Gruzji ściągnęli aż z Francji.


Białostoczanie mieli spory problem z załatwieniem sobie transportu do Kutaisi. Dinamo Batumi poinformowało białostockich działaczy, że mecz rozgrywać będzie nie na swoim obiekcie a odległym o ponad 100 kilometrów boisku w Kutaisi. Okazało się, że dotarcie na miejsce ze względu na wakacyjny termin będzie nie lada wyczynem. Od razu odpadły rejsowe połączenia i klub musiał rozglądać się za czarterami. Okazało się, że i te nie są proste: większość czarterów została dużo wcześniej powynajmowana przez firmy turystyczne. Mimo to Agnieszce Syczewskiej, wiceprezes Jagiellonii udało się znaleźć samolot aż we Francji.

Było bardzo nerwowo, bo nie było wolnych samolotów. Pomógł nam PZPN i w środę rano, czarterem sprowadzonym z Francji, ruszymy do Kutaisi – opowiada Syczewska.

Dinamo Batumi to obecnie zaledwie cień zespołu, który przed pół roku był na szczycie gruzińskiej ligi. Obecnie zespół broni się przed spadkiem. W weekend drużyna bezbramkowo zremisowała z Kolkheti Poti. Na boisku było nerwowo: arbiter pokazał aż 3 czerwone kartki (w tym jedną dla Dinama). Z tamtej drużyny ubył nie tylko trener ale i wielu czołowych zawodników. Nic dziwnego, że białostoczanie uchodzą za faworytów tego meczu. Od Dinama dodatkowo odwrócili się kibice, którzy rzadko chodzą na mecze ligowe. Trudno przypuszczać, że wielu z nich wybierze się w ponad stukilometrową podróż na eliminacje Ligi Europy.

Wicemistrzowie Polski odlatują rano z Modlina, ale Białystok opuszczą już we wtorek. Przenocują pod Warszawą, a około 14 powinni znaleźć się już w Gruzji. Notabene tam również mieli kolejne kłopoty: tym razem z dobrym hotelem. Jak się okazuje w gorącym gruzińskim Kutaisi (około 25 stopni w dzień) znalezienie lokalu z klimatyzacją graniczyło niemal z cudem. Sporo pomógł Jadze dawny gracz żółto-czerwonych Giorgi Popchadze.

Mniejsze kłopoty z podróżą mają... kibice Jagiellonii. Część z nich zaczęła wycieczkę w weekend. Lotnicze połączenie do Gruzji zarezewowali sobie m. in. z Grecji i innych europejskich krajów. Niektórzy załatwili miejsca w samolotach nie tylko z Modlina, ale i innych polskich miast. Część z fanów do Gruzji dotrze z różnych europejskich miast: dużych i małych. To fani Jagi, którzy na codzień mieszkają poza granicami kraju.

Mecz Jagiellonii w Kutaisi nie da się legalnie obejrzeć w telewizji. Transmisję z meczu ma przeprowadzić jedna z gruzińskich telewizji (publiczny Pierwszy Kanał lub prywatna TV Ajdara). Można spróbować znaleźć internetowe strony tych stacji i liczyć na dobry streamingowy przekaz (w Gruzji internetowe transmisje nie są częste). Kilka połączeń z pewnością zaoferują pirackie kibicowskie portale oferujące transmisje z różnych zdarzeń sportowych jak meczyki.pl; mecze24.pl lub meczelive.tv. Relacje tekstowe live przeprowadzi z pewnością strona klubowa Jagiellonii (także z wykorzystaniem twittera).

(PS/ Foto: Flickr.com/ iwona_kellie)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do