Zakupy w godzinach pracy, czyli jak pracują nasi wybrańcy

Wszyscy są zapracowani, jeżdżą, przecinają wstęgi, latają po świecie w poszukiwaniu inwestorów, wbijają łopaty pod budowę lotniska, (ups… wbijali łopaty), mają posiedzenia ciągnące się do późnej nocy, widocznie nie mają czasu zrobić zakupów kiedy indziej, jak tylko w godzinach urzędowania.

Każdy, kto chciał choć raz umówić się bezpośrednio na spotkanie z Prezydentem, Marszałkiem, czy nawet Dyrektorem dowolnego Departamentu, wie doskonale ile czasu i nerwów trzeba stracić, by do spotkania w ogóle doszło. Czasami wręcz jest to niemożliwe, bo każdy jest tak zapracowany i ma tyle obowiązków, że czasu nie starcza. Za to starcza już go na robienie zakupów w godzinach urzędowania.

Wczoraj na przykład Marszałek Jarosław Dworzański około godz. 12 był obecny bynajmniej nie w urzędzie marszałkowskim, ale przy ulicy Hetmańskiej, w pobliżu hurtowni sportowej Kaja. Obok znajduje się również hurtownia odzieży używanej. Niestety nie udało nam się dowiedzieć, czy Marszałek coś sobie kupił, czy nie.

Inni pracownicy urzędów także są widywani często w godzinach pracy w podobnych miejscach. Standardowo pracowników socjalnych można spotkać w podobnych przybytkach, gdzie sprzedają odzież używaną. Choć istnieje szansa, że takie zakupy robią swoim podopiecznym.

Jeszcze niedawno w godzinach pracy urzędu widziany był także zastępca Prezydenta Białegostoku – Aleksander Sosna, kiedy spacerował sobie w okolicach zbiegu Warszawskiej i Pałacowej. Ale to tylko odrobina od magistratu, a prezydent Sosna niejednokrotnie deklarował swoje zamiłowanie do pieszych wędrówek. Być może z tytułu oszczędności w magistracie nie podjeżdżał na spotkanie służbowym autem, a spacerował, by nabrać sił przed kolejnym pracowitym dniem.

Powstaje pytanie, czy urzędnicy niższego szczebla także mogą w godzinach pracy wybierać się na piesze wycieczki lub na zakupy?

Kalina/ Foto: K.