
Mimo wielu negatywnych komentarzy jakie padły po prezentacji filmów o tematyce satanistycznej w Białostockim Ośrodku Kultury, kolejna placówka popisała się „kulturą”. W Galerii Arsenał wystawiono instalację o nazwie „Nóż w piź…e”, więc radny zadaje pytanie, czy nie warto wobec tego zmienić nazwy placówki, aby ludzie wiedzieli czego mogą spodziewać się wewnątrz?
Od dłuższego czasu i niestety coraz częściej w białostockich placówkach kultury można zobaczyć lub usłyszeć treści, jakie z kulturą mają raczej niewiele wspólnego. Kilka miesięcy temu środowiska katolickie i prawosławne protestowały przeciwko prezentacji filmów o treści satanistycznej w Białostockim Ośrodku Kultury. Ani kierownictwu BOK, ani władzom Białegostoku, które nadzorują największą instytucję kultury w stolicy Podlasia, nie przyszło do głowy, aby podjąć jakiekolwiek kroki w celu zaniechania w przyszłości prezentacji podobnych treści.
Być może władze Białegostoku nie zdają sobie sprawy, że nawet wesołe przedstawienie środowiska i praktyk satanistycznych może być przyczynkiem do tego, że satanizmem jako takim zainteresują się młodzi lub starsi mieszkańcy miasta. Co nie niosłoby za sobą niczego dobrego, ani tym bardziej wartościowego. Kuriozalnie wówczas tłumaczył się magistrat, który całą winę za festiwal z udziałem filmów o tematyce satanistycznej zwalił… na radnych, z których część protestowała przeciwko takim wydarzeniom.
„Zgodę na organizację Festiwalu wyraziła Rada Miasta Białegostoku, przyjmując budżet Miasta Białegostoku na 2020 rok, w tym wysokość dotacji dla Białostockiego Ośrodka Kultury na 2020 rok, na sesji w dniu 9 grudnia 2019 r. uchwałą nr XVIII/269/19. Wtedy Rada Miasta przeznaczyła 28 965 zł na organizację tego Festiwalu, przekazując na działalność bieżącą Białostockiego Ośrodka Kultury 5.770.000 zł. Trudno, żeby Prezydent Miasta Białegostoku podejmował jakieś kroki prawne w stosunku do radnych miasta Białegostoku, którzy przyjmowali uchwałę budżetową i mają wolny mandat” – pod takimi głupotami widnieje podpis Krzysztofa Karpieszuka, sekretarza Miasta Białegostoku, który odpowiedział w ten sposób na interpelację radnego Pawła Myszkowskiego.
Czara goryczy przelała się, kiedy kolejna placówka kultury w Białymstoku niedawno wystawiła obsceniczną instalację zatytułowaną „Nóż w piździe” w ramach wystawy „Strach”. Jest to filmowy performance, na którym widać sceny z pornohorroru. Na dodatek placówka tłumaczyła się z tej wystawy w taki sposób, że artystka, która tę pracę przygotowała, w ten sposób przechodziła arteterapię. Tyle tylko, że nikt mieszkańców Białegostoku nie pytał, czy chcą zapłacić za terapię ukraińskiej artystki.
Radny Paweł Myszkowski zbulwersowany treściami w kolejnej już placówce kultury wystosował do prezydenta Białegostoku interpelację, w której proponuje zmianę nazwy Galerii Arsenał na bardziej adekwatną do treści tam prezentowanych.
„Placówka utrzymywana jest ze środków publicznych, czyli z pieniędzy wszystkich mieszkańców naszego miasta, którzy w ogromnej większości poczuli się zażenowani i zniesmaczeni prezentowanymi tam treściami. Obsceniczne wystawy nie wywoływały do tej pory reakcji organu nadzoru, czyli Pana, Pańskich zastępców ani urzędników. Jak widać, zachęca to tylko dyrekcję galerii do eskalacji tej obsceniczności w kolejnych wystawach. Zwracam się zatem z wnioskiem, aby nazwę Galerii Arsenał zmienić na podobną w konstrukcji, a odmienną w treści nazwę „Galeria Arse-Anal” (arse - pupa, anal - tłumaczyć chyba nie trzeba). Skoro brakuje odpowiedniego nadzoru nad prezentowanymi treściami, niech przynajmniej nazwa jasno mówi mieszkańcom, czego mogą spodziewać się wewnątrz” – napisał w interpelacji radny Paweł Myszkowski.
I trudno się dziwić, że padła w końcu tak mocna treść, skoro prezydent jawnie lekceważy interwencje radnych oraz części mieszkańców Białegostoku. W Galerii Arsenał oprócz instalacji „Nóż w piździe” można było całkiem niedawno zobaczyć cipkogitary czy inne dość wulgarne elementy poszczególnych wystaw. Czy tak ma wyglądać kultura, nawet współczesna? I co ona w takiej formie może wnieść wartościowego do życia mieszkańców Białegostoku?
Być może ostatnia interpelacja radnego Pawła Myszkowskiego skłoni w końcu kierownictwo placówek kultury w Białymstoku do przemyślanych działań, a prezydenta, jego zastępców i urzędników do zainteresowania się tym, na co wydatkowane są publiczne pieniądze. Tym bardziej, że przez ostatnią obsceniczną wystawę w Galerii Arsenał grozi wycofanie się z finansowania jej działalności przez Ministerstwo Kultury i Narodowego Centrum Kultury. Wówczas utrzymanie placówek prezentujących tego rodzaju treści w całości spocznie wyłącznie na mieszkańcach Białegostoku, których w większości oburzyły prezentowane tam treści.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie