
Trener Adrian Siemieniec znowu zaskoczył zmianami w składzie: od pierwszej minuty dał szanse młodziutkiemu Oskarowi Pietuszewskiemu, który odpłacił mu za zaufania. Nie tylko dlatego, że po faulu na nim goście kończyli mecz w dziesiątkę, ale zaliczył jeszcze asystę przy pierwszym golu. Jagiellonia nadspodziewanie łatwo pokonała lubelski Motor 3:0 punktując najlepszego beniaminka ekstraklasy. Odblokował się też bezbarwny w tym roku Jarosław Kubicki, który zaliczył dwa gole. Trzecią bramkę strzelił po pięknej indywidualnej kolejny dotąd bezbarwny gracz Jagi: Darko Churlinov. Żółto-czerwoni zrównali się punktami z liderującym Lechem Poznań.
Białostoczanie zaczęli ten mecz cofnięci wyczekując na ataki Motoru Lublin. Trener Siemieniec przewidywał, że rywale zechcą na początku strzelić gola, a potem nastawić się na kontrataki i tak wygrać to spotkanie. I stało się tak jak przewidział trener białostockiej drużyny: Motor rzucił się do ataków i przycisnął Jagiellonię. Już w 6 minucie Sławomir Abramowicz wykazał się refleksem przy obronie strzału Michała Króla, który zamknął podanie od współpartnerów. Goście mieli kolejną szansę groźnie głową strzelił Piotr Ceglarz, ale Abramowicz znowu był gdzie trzeba. Jaga kontrowała: po jednej z takich akcji Afimico Pululu podał do Kubickiego, ale ten z 12 metrów posłał piłkę wysoko nad bramką.
Jaga po kwadransie ataków Motoru otrząsnęła się i przejęła inicjatywę. Afimico Pululu wymieniali się piłką z Jesuse Imazem i w końcu ten drugi płasko strzelił, ale dobrze spisał się Kacper Rosa.
W 27 minucie o swoich umiejętnościach przypomniał kibicom Jarosław Kubicki. W polu karnym głową piłkę zgrał mu Oskar Pietuszewski, a Kubicki sprytnym strzałem zmylił Rosę i Jagiellonia objęłą prowadzenia. Niestety kilka minut później na boisku nie było nic widać. Kibice Motoru odpalili środki pirotechniczne i sędzia Damian Sylwestrzak przerwał grę. Ze względu na zimno (w Białymstoku było w niedzielny wieczór około -5 stopni) wszyscy udali się do szatni. Mecz został wznowiony po 13 minutach i piłkarze znowu wrócili do gry. Przerwa nie wytrąciła Jagiellończyków z impetu: dalej przeważali. W 41 minucie gry do piłki wystartowali Sergi Samper i Pietuszewski. Ten drugi okazał się minimalnie szybszy, a Hiszpan trafił rywala stopą w piszczel. Sędzia początkowo wyjął żółty kartonik, ale wezwany przez VAR do ekranu obejrzał sytuację na video i zmienił decyzję: czerwona kartka dla gracza Motoru. Jaga przeważała nadal, ale przed przerwą efektów bramkowych to nie przyniosło.
Sytuacja wywołała wielką kontrowersję: jeden z komentatorów CANAL+ zauważył, że młody pomocnik miał wręcz symboliczny ochraniacz (nisko opuszczone getry pokazywały, że faktycznie był niewielki), a atak gracza Motoru mógł się dla niego skończyć poważną kontuzją. Dodał też, że ból będzie nauczką dla młodego gracza, aby dbał o porządne ochraniacze. Zapytany w tej sprawie Siemieniec po meczu skomentował to ze stoickim spokojem.
- Oskar przywitał się dziś z seniorskim futbolem. Nie mam informacji na temat tego, że doznał jakiegoś urazu w tym spotkaniu, niemniej przyznam, że na powtórce wyglądało to dość niepokojąco. Na szczęście skończyło się na strachu. Nie wiem, czy mnie to uwiera. Na pewno pochylę się nad tym tematem, bo przecież chodzi tu o zdrowie zawodnika. Z drugiej strony Oskar jest też młodym piłkarzem i będzie popełniał błędy, tak jak z doborem obuwia w meczu z Radomiakiem, tak i teraz z wysokością ochraniaczy. Na pewno jego bezpieczeństwo, tak jak i wszystkich piłkarzy, jest dla mnie bardzo ważne. Z drugiej strony nie wiem, czy produkują takie ochraniacze, które przy takim starciu uchroniłyby go. Na pewno to przemyślę – podsumował trener Jagi.
Po przerwie białostoczanie nacierali. Motor cofnięty pod własną bramkę liczył na coraz większe zaangażowanie Dumy Podlasia w ataki i szukał szans w kontratakach. W 59 minucie białostoczanie wyszli na prowadzenie po indywidualnej akcji Darko Churlinova. Macedończyk otrzymał piłkę na skrzydle, szarpnął i wpadł w pole karne. Potem - mimo obecności obrońców - zszedł do środka i płaskim strzałem pokonał Rosę. Dziesięć minut później trybuny ryknęły z radości po raz trzeci: Jarosław Kubicki wyszedł za pleców obrońców do podania i skierował piłkę do bramki gości. Asystent podniósł chorągiewkę i sędzia Sylwestrzak odgwizdał spalonego. Analiza sytuacji na VAR trwała kilka minut ale ostatecznie skończyło się uznaniem gola dla żółto-czerwonych i białostoczanie prowadzili 3:0.
Trener Jagi dokonał od razu korekt w składzie oszczędzając siły Pululu, Imaza, Kubickiego i Pietuszewskiego. Ich miejsce zajęli Miki Villar, Tomas Silva, Kristoffer Hansen i Marcin Listkowski. Na boisku pojawił się też Lamine Diaby-Fadiga. Białostoczanie nie forsowali już tempa prowadząc wysoko, a gościom w sumie odechciewało się grać po utracie trzeciego gola. Obie drużyny walczyły i biegały, ale bardziej chyba czekały już na końcowy gwizdek sędziego.
Jaga po meczu z Motorem zrównała się punktami z Lechem Poznań i nadal ma jeden punkt przewagi nad trzecim Rakowem Częstochowa.
Jagiellonia Białystok - Motor Lublin 3:0 (1:0). Bramki: Jarosław Kubicki 27, 69, Darko Čurlinov 59. Czerwona kartka: Sergi Samper (41, Motor, za poważny, rażący faul). Żółte kartki: Darko Čurlinov, Cezary Polak, Enzo Ebosse (Jagiellonia). Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów: 12 439.
Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Michal Sáček, Mateusz Skrzypczak, Enzo Ebosse, Cezary Polak - Oskar Pietuszewski (69 Miki Villar), Leon Flach, Jarosław Kubicki (78 Tomás Silva), Darko Čurlinov (62 Kristoffer Hansen) - Jesús Imaz (78 Marcin Listkowski), Afimico Pululu (62 Lamine Diaby-Fadiga).
Motor: Kacper Rosa - Paweł Stolarski (68 Filip Wójcik), Marek Bartoš, Hervé Matthys, Filip Luberecki (46 Krystian Palacz) - Michał Król (68 Jakub Łabojko), Sergi Samper, Bartosz Wolski, Mathieu Scalet, Piotr Ceglarz (88 Christopher Simon) - Samuel Mráz (55 Mbaye N'Diaye).
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie