Reklama

170/00211 to numer legitymacji ochroniarza

170/00211 warto zapamiętać ten numer, kiedy udajecie się do Galerii Alfa w Białymstoku. Zwłaszcza, jeśli złapie Was burza i musicie na chwilę schronić się przed deszczem. Jeśli w pobliżu stoi pan z takim numerem na legitymacji ochroniarskiej, zmokniecie albo szybko szukajcie innego wejścia.

Taką niemiłą przygodę miał w sobotę jeden z mieszkańców Białegostoku. Jechał rowerem do galerii, kiedy nagle zerwała się burza i lunął siarczysty deszcz. Postanowił schronić się, by przeczekać najgorszy moment. Niestety, pan z ochrony nie pozwolił wejść pechowemu rowerzyście, mimo że ten nikomu akurat nie przeszkadzał. Hol i okolice wejścia były kompletnie puste.

- Wchodzę cały mokry do galerii, w której chcę kupić buty (ostatecznie kupuję krem za 80 zł w prezencie). Stawiam rower pod ścianą przedsionka i idę na zakupy. Wcześniej postanawiam podejść do ochroniarza. Wiem, że do galerii nie mogę wprowadzić roweru, rozumiem to. Na zewnątrz jest oberwanie chmury. W przedsionku galerii jest pusto. Ochroniarz się nie zgadza. Ok. Rozmowa jest bardzo grzeczna z obu stron. Gdy mówię, że poczekam przy rowerze trzy minuty i go wyprowadzę gdy ulewa delikatnie odpuści, słyszę kolejne zdecydowane "Proszę wyjść w tej chwili". A przecież leje jak mało kiedy! – opowiada zniesmaczony rowerzysta Grzegorz.

Mężczyzna postanowił podzielić się na portalu społecznościowym Facebook swoją historią. Wkrótce otrzymał głosy wsparcia od innych osób, które także poruszają się rowerami po Białymstoku.

„Dziś zamierzam sprawdzić, czy uda mi się wprowadzić rower na teren Alfy, a dokładnie do sklepu sportowego z serwisem rowerowym, bo złapałam gumę. Nie zdziwię się, jeżeli będę musiała wypinać koło pod galerią” – pisze Katarzyna.

„Może gdy ten Pan był mały dostał 2zł na lody i poszedł je sobie kupić, a gdy wracał szczęśliwie pałaszując, jakiś okrutny rowerzysta go potrącił, lód wypadł mu z rąk, Mały Pan uwalał sobie garniturek i nabił siniaka, a potem jeszcze dostał pasem od mamy za nieuwagę? I dlatego nienawidzi rowerzystów”.

Pan Grzegorz był bardzo zniesmaczony, ponieważ gdyby były to inne okoliczności, można by było zrozumieć zachowanie ochrony galerii. Niestety klienci na rowerach w ulewny deszcz nie mogą liczyć na kawałek dachu nad głową, nawet wówczas, gdy nie przeszkadzają innym w robieniu zakupów.

- Zachowanie uważam za nieludzkie i tyle – podsumował Grzegorz. .

Jeszcze dziś zwrócimy się do Galerii Alfa z prośbą o odpowiedzi na pytanie czy w takich okolicznościach jednak nie można zrobić wyjątku? I czy takie zachowanie pracowników ochrony jest konieczne, nawet w nagłym przypadku, jaki został przedstawiony przez naszego czytelnika.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: nadesłane przez czytelnika)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do