Tego jeszcze nie było, ale już jest. Od niedawna polscy administratorzy Facebooka blokują konta użytkowników, którzy udostępniają plakat zachęcający do Marszu Niepodległości. Jest na nim białostocki radny na koniu na tle krzyża, nad którym widnieje hasło: „Polska bastionem Europy”.
Już 11 listopada, jak co roku, ulicami wielu miast Polski przejdą Marsze Niepodległości. Najliczniejszy zawsze jest w Warszawie. I do tego warszawskiego zachęca plakat, który można znaleźć wciąż na Facebooku. Ale okazuje się, że polscy administratorzy Facebooka blokują konta użytkowników, którzy zapraszają do tego wydarzenia udostępniając ów plakat. Co jest na nim takiego kontrowersyjnego? W zasadzie niewiele. Na pierwszym planie jest mężczyzna w stroju szlachcica, za nim i nad nim krzyż oraz napis: „Polska bastionem Europy”.
Tym mężczyzną na koniu w stroju szlachcica jest białostocki radny Dariusz Wasilewski z Komitetu Tadeusza Truskolaskiego. Nie krył nigdy swoich poglądów typowo narodowych. Ponadto od wielu lat udziela się w różnych akcjach patriotycznych. I choć z jego ust padają różne dziwne i niekiedy bardzo kontrowersyjne zdania, tym razem powód kontrowersji wydaje się być mocno przesadny. Od wczoraj jest już utworzone wydarzenie na Facebooku: Marsz Niepodległości - STOP cenzurze Facebooka!, do którego mogą dołączyć wszystkie osoby niezadowolone z nieuprawnionej cenzury facebookowych administratorów.
- Administracja Facebooka kasuje profile organizacji narodowych oraz blokuje konta użytkowników, którzy wrzucają na swój profil plakat Marszu Niepodległości. To niedopuszczalne! Domagamy się zaprzestania politycznej cenzury na Facebooku wymierzonej w polskich patriotów! Dołączajmy do wydarzenia i zapraszajmy znajomych, tę walkę musimy prowadzić ponad podziałami, bez względu na sympatie organizacyjne. I do zobaczenia na Marszu Niepodległości 11 XI w Warszawie! – napisał Adam Andruszkiewicz, poseł ruchu Kukiz ’15 i organizator akcji przeciwko cenzurze tego ogromnego portalu społecznościowego.
Bez względu na to czy plakat się podoba, czy nie, bo to kwestia gustu, to nie ma na nim w zasadzie niczego kontrowersyjnego. Facebook niejednokrotnie przyjmował treści, które budziły o wiele więcej kontrowersji. Między innymi bez trudu można było na nim znaleźć filmiki z islamskich egzekucji, sceny maltretowania zwierząt, ale także i różnego rodzaju plakaty, zdjęcia lub grafiki, nawiązujące do mowy nienawiści. Trudno tym razem w ogóle domyślić się, dlaczego konta użytkowników Facebooka są blokowane przez administratorów za plakat z mężczyzną na koniu. Być może wyjaśnień należy szukać w tym, że już kilka miesięcy temu część z administratorów przyznała się do sympatyzowania z KOD i partią Ryszarda Petru. To jednak jeszcze nie powinien być powód do blokowania treści, które nie godzą w niczyje dobra, ani nie obrażają żadnych osób. Poza tym przecież to KOD i .Nowoczesna ponoć walczą o wolność słowa i demokrację.
I takie rzeczy dzieją się w Polsce, kiedy przeciwnicy obecnego rządu krzyczą od około roku o zagrożeniu demokracji i wolności słowa, a na forum UE trwają prace nad nową dyrektywą audiowizualną, która w większym stopniu będzie dotyczyć platform internetowych. Dyrektywą, której założeniem jest m.in. promowanie europejskiej różnorodności kulturowej, zwalczanie mowy nienawiści, ochronę nieletnich przed nieodpowiednimi treściami oraz stworzenie sprawiedliwych warunków dla wszystkich podmiotów rynku. A to oznacza niestety dokładnie tyle, że ma być „przykręcona śruba” na publikowanie części treści.
- Nie jestem zwolennikiem przykręcania śruby w internecie, ponieważ internet wyrósł na wolności. Producenci mają swoje zastrzeżenia, mówią, że to nie może być platforma dla wymiany treści kradzionych, pirackich. Z tym się zgadzamy, ale z drugiej strony nie możemy ograniczać tej platformy, ponieważ zachodzi tu wiele korzystnych i prokonsumenckich procesów – mówi Witold Kołodziejski przewodniczący KRRiT. – A więc nie rozwijajmy narzędzi kontrolujących internet, a zastanówmy się, czy wszystkie ograniczenia, ramy, bariery, które są w innych technologiach jak nadawanie naziemne, nadawanie satelitarne czy telewizja kablowa, są dalej potrzebne, czy nie należałoby z nich zrezygnować – dodał.
To jest wypowiedź w sprawie wspomnianej dyrektywy unijnej. Odnosi się ona co prawda do nadawców, ale w przypadku blokad na portalach społecznościowych, także mamy często do czynienia z treściami nadawców. W przypadku Marszu Niepodległości jest to inicjatywa społeczna, która jak dotąd nie jest zakazana. Od kilku lat w Polsce przecież marsze się odbywają, choć ich przebieg w poprzednich latach, mógł budzić szereg kontrowersji.
Z pewnością zachowanie administratorów Facebooka budzi szereg wątpliwości i wydaje się, że zapoczątkowany protest przeciwko cenzurze jest w pełni uzasadniony. Dziś tego rodzaju działanie dotyka środowiska narodowe i patriotyczne, ale nikt nie powiedział, że za kilka lat tego samego nie doświadczą zwolennicy różnorodności kulturowej lub inni. Tym bardziej, że nie jest to pierwszy przykład blokady różnych treści na Facebooku, które nie naruszają dóbr i nie nawołują do nienawiści.
- Polacy nie cierpią jak im się ogranicza wolność. Bezmyślna akcja fb powoduje, że ludzie – nawet do tej pory obojętni – umieszczają plakat i deklarują udział w Marszu Niepodległości. Lewacka, totalnie nie sprawiedliwa i niczym nie uzasadniona akcja FB jest wyjątkowa jeśli chodzi o praktykę tego społecznościowego medium na świecie – napisał na swoim profilu radny Dariusz Wasilewski, który znajduje się na plakacie Marszu Niepodległości.
Część internautów twierdzi, że przy blokadzie Facebooka na treść i grafikę plakatu, nie chodzi o postać radnego Wasilewskiego, ani hasło „Polska bastionem Europy”. Sugerują, że powodem blokady i cenzury mogą być logówki organizatorów Marszu, miedzy innymi Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo – Radyklanego. Możliwe, że jest to jakiś powód, choć żadnego oficjalnego stanowiska przedstawicieli Facebooka nie było. Ostatecznie, nawet gdyby był to prawdziwy powód do blokowania kont użytkowników, administratorzy powinni wiedzieć, że obydwie organizacje są w Polsce legalne i nie ma jak dotąd złożonego żadnego wniosku o ich delegalizację.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Facebook)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zgadzam się z akcją stop cenzurze facebooka, dziady jedne.
Nie ma miejsca na nacjonalizm na Facebooku. Dobrze, że usuwają. To, co prezentuje ten pan na koniu jest niebezpieczne i złe.
Ave Wasilewski i oby tak dalej
Będziemy bojkotować facebook. Zmienimy portal społecznościowy.
Tylko ćwierć inteligent posiada konto na facebooku i chwali się swoją kupą wśród osób o podobnym poziomie intelektu. Wniosek jest jeden. Inteligętny człowiek utrzymuje kontakty rzeczywiste bez udostępniania swoich danych osobowych np. dowodu osobistego w zamian za możliwość publikowania swojej kupy na FB
Wasilewski będzie nowym sżefem NFZ i nowym radnym w PiS?
Na zjebanym Facebooku rządzą szumowiny lewackie anty polacy