Reklama

Andruszkiewicz: To my wygraliśmy. Alternatywa to skłócona opozycja

Adam Andruszkiewicz po raz kolejny został posłem. Za pierwszym razem wszedł do Sejmu z "jedynki" Kukiza. Potem z "dziesiątki" Prawa i Sprawiedliwości. Teraz z "trójki" PiS. W Podlaskiem w tym roku miał czwarty wynik - zdobył 53 632 głosy, za Szymonem Hołownią (79 951 - Trzecia Droga), Jackiem Sasinem (59 490) i Krzysztofem Truskolaskim (57 664). W samym Białymstoku przeskoczył nawet Sasina. Z Adamem rozmawiamy o wyborczym wyniku i tym, jak widzi przyszłość.

Andruszkiewicz na mównicy sejmowej w bieżącej kadencji pojawił się 17 razy, w tym 16 wypowiadał się jako członek Rady Ministrów (obecnie jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, wcześniej był wiceministrem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów). Przez cztery lata nie złożył żadnych interpelacji, zapytań, pytań w sprawach bieżących czy oświadczeń.

Piotr Walczak, Dzień Dobry Białystok: Jak oceniasz wynik PiS w wyborach? Wygląda na to, że partia będzie musiała oddać władzę.

Adam Andruszkiewicz: Na wstępie należy podkreślić, że to jednak Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory i to po raz trzeci z rzędu. Za to należą się wielkie podziękowanie Polakom. Natomiast kwestia zbudowania większości w Sejmie, to już zupełnie oddzielna misja i z pewnością będzie podjęta. Alternatywą są nieudolne dla Polski rządy skłóconej opozycji. Najbliższe tygodnie wyjaśnią nam, w którym miejscu będziemy.

Siedem mandatów PiS z Podlasia. Jest jakieś zaskoczenie, jeżeli chodzi o nazwiska, które będą w parlamencie z naszego regionu?

- Myślę, że kandydaci którzy w ramach Prawa i Sprawiedliwości obecnie dostali się do Sejmu, byli dość często typowani na nowych posłów i nie ma tu większego zaskoczenia. Z pewnością szkoda senatora Mariusza Gromki, który prowadził solidną kampanię, a mimo to przegrał (Mariusz Gromko, Prawo i Sprawiedliwość, otrzymał w okręgu wyborczym nr 60., obejmującym Białystok, powiaty białostocki i sokólski, 106 138 głosów; zdeklasował go Maciej Żywno, reprezentujący Trzecią Drogę, pakt senacki - 139 531 głosów; trzeci był Zbigniew Kasperczuk z Konfederacji - 35 742 głosy - przyp. red.).

Czwarty wynik w regionie, niewiele zabrakło do lidera listy. Jaki przepis na to miał Adam Andruszkiewicz? Zaskoczył tak wysoki wynik Hołowni - aż 79 951 głosów - i brak Pawła Krutula w Sejmie - mimo 11 063 głosów nie wchodzi  po raz kolejny?

- Rzeczywiście, swój indywidualny wynik odczytuję jako życiowy sukces, ale przede wszystkim jako wielkie zobowiązanie wobec mieszkańców Białegostoku i całego województwa podlaskiego. W stolicy Podlasia udało mi się nawet zwyciężyć w ramach naszej listy, co jest wielkim poczuciem do dumy. Przepis? Ciężka praca przez ostatnie osiem lat w naszym regionie, który kocham.

Wynik Szymona Hołowni był do przewidzenia, był w końcu liderem ogólnopolskim swojej formacji, mocno napompowanym przez salonowe media. Natomiast uważam, że jako poseł szybko zapomni o Podlasiu.

Brak posła Krutula w Sejmie z pewnością jest zaskoczeniem, bowiem kampanię robił naprawdę z dużym rozmachem. Ale jak widać, jego praca dla regionu nie została oceniona przez wyborców pozytywnie i musi to uszanować.

Gdzie w Sejmie najbliższej kadencji widzi siebie Adam Andruszkiewicz, jeżeli będzie musiał opuścić resort cyfryzacji?

- Do momentu powołania nowego rządu będę nadal pełnił funkcję wiceministra cyfryzacji. Poczekajmy zatem, jak będzie wyglądał nowy rząd i wtedy będę mógł odpowiedzieć na to pytanie.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do