Tempo życia zmusza często do korzystania z alternatywnych rozwiązań obiadowych. Wiedzą o tym białostoccy przedsiębiorcy, którzy otwierają lokale gastronomiczne z domowymi obiadami. Coraz częściej chodzą tam całe rodziny.
Nie ma to jak zjeść babcine pierogi lub kotlet uklepany przez mamusię. Takie właśnie dania starają się serwować niewielkie lokale gastronomiczne. Coraz więcej osób stołuje się w tego typu miejscach. Zachwalają sobie ceny oraz menu, którego nie oferują duże restauracje w centrum Białegostoku.
- Przychodzę tu kilka razy w tygodniu, czasem rzadziej – mówi Daniel Wasiluk. – Nie mam czasu na gotowanie, a obiad za 10 czy 13 zł to niewielkie wydatek. Najbardziej lubię chyba jednak ten kompot z prawdziwymi truskawkami rozmemłanymi w szklance. Żadnej chemii, tak jak kiedyś, u babci.
Obiady domowe można spotkać już praktycznie na każdym osiedlu. Są na Piasta, Białostoczku, Nowym Mieście, Dziesięcinach, Słonecznym Stoku, Starosielcach, TBS- ach, Bema, Piaskach oraz wielu innych punktach oddalonych od ścisłego centrum miasta. Przychodzą tam całe rodziny, bo jest blisko, tanio i wygodnie.
- Przychodzimy przeważnie w sobotę albo w niedzielę, wszyscy, całą rodziną – mówi Mateusz Piotrowski. – Nie tracimy czasu na gotowanie, ale możemy wszyscy razem siąść przy stole i zjeść. Wszystko jest podane, potem pozmywane i wcale nie trzeba wydać nie wiadomo ile. Jedno takie wyjście kosztuje nas po 30 maksymalnie 40 zł, bo dzieciom zamawiamy po pół porcji.
Także przedsiębiorcy wydają się być zadowoleni ze swojej działalności. Choć z pewnością na tanich obiadach kokosów nie zarabiają.
- Miałam do wyboru zaryzykować, albo dołączyć do bezrobotnych. Syn mi pomógł na początku i jakoś to działa – mówi Walentyna Jaszczuk. – Dużo nie zarabiam, ale mam pracę, nikogo o nic nie musze prosić. Poza tym robię to co lubię. Razem z koleżanką gotujemy, a syn nam dowozi produkty. Ludzie przychodzą bo jest tanio i smacznie.
Być może tego typu kuchnie domowe, z obiadami jak u mamy, nieco odbierają uroku wspólnym, rodzinnym spotkaniom przy stole. Ale kto powiedział, że świat ciągle musi być taki sam? Widocznie nadeszła moda na „domowe” stołowanie się w lokalach.
Komentarze opinie