W nocy z soboty na niedzielę zamknięte zostało jubileuszowe wydanie Festiwalu Muzyki Wolnej Białorusi Basowiszcza 2014. Zagrało na nim aż 15 zespołów z Białorusi, Ukrainy oraz z Polski.
Festiwal Basowiszcza potrzebuje reformy lub odmiany. To było mocno słychać niemal ze wszystkich ust. Byli organizatorzy, obecni organizatorzy, a nawet sami muzycy i prowadzący twierdzą, że potrzebna jest nowa formuła. I nie dlatego, że festiwal umiera, ale dlatego, że dziś zmieniły się nieco warunki i przede wszystkim muzyka.
- Kiedy festiwal odbywał się te pierwsze razy, dawno temu, wystarczyła nam mała scenka i trochę głośników. Teraz jak widziałem scenę to aż serce rosło, bo tak pięknie to wygląda. Trzeba tylko dopasować wszystko do nowej mody – mówił jeden ze stałych bywalców Mirosław Paszkiewicz
- W tym roku ze starych składów mieliśmy tylko zespół Krama. Wszystkie inne to nowe grupy muzyczne. Jest jasne, że właśnie w tę stronę trzeba pójść – powiedziała Hanna Piekarska z Białoruskiego Zrzeszenia Studentów.
Jeszcze dalej w swoim pomyśle idzie wieloletni prowadzący festiwal Aleksander Pomidor/off. Jego zdaniem na festiwal przyjeżdża coraz mniej osób, ponieważ dziś potrzeba jest więcej różnorodności. Nadal ma ogromny sentyment do Gródka i polany na Boryku, ale jak sam twierdzi, Basowiszcza trzeba odświeżyć.
- Moim zdaniem warto byłoby zastanowić się na większą imprezą, Niech pojawią się tutaj zespoły z Ukrainy, Litwy i z Polski. Można by było we współpracy międzynarodowej dokonać rzeczy niezwykłej, jakiej nie ma nigdzie w Europie. A moim zdaniem warto budować na festiwalu Basowiszcza, bo on ma swoją historię i renomę – podsumował Pomidor/off.
Hanna Piekarska z Białoruskiego Zrzeszenia Studentów powiedziała, że to 25 wydanie było niejako imprezą pożegnalną. Ale nie należy tego rozumieć jako zamknięcie Basowiszcz, tylko pożegnanie obecnej formuły.
- W tym roku mieliśmy innego prowadzącego, młodego i już z innego pokolenia. Wydaje się, że Basowiszcza trzeba zwyczajnie odmłodzić.
Zabawy trwały w najlepsze w ciągu ostatnich dwa dni. W sumie przez festiwal przewinęło się około 2 tys. osób. To znacznie mniej niż jeszcze z 5-6 lat temu.. Bywały lata, że w ciągu jednego dnia na Boryku było ponad 4 tys. ludzi. Niemniej należy przyznać, że Basowiszcza to doskonała impreza, integrująca środowisko białoruskie. Jednocześnie dobry pokaz muzyki rockowej i folkowej dla wszystkich fanów. Od zawsze była także bezpłatna.
Komentarze opinie