Reklama

Białostoccy przedsiębiorcy wciąż domagają się otwarcia przejścia z Białorusią. Szef MSZ rozważa zamknięcie wszystkich przejść granicznych

Są interesy polityczne i interesy gospodarcze. Stoją one do siebie w sprzeczności, jeśli chodzi o podejście do Białorusi. Przedsiębiorcy z Białegostoku w dalszym ciągu domagają się otwarcia przynajmniej przejścia granicznego z Białorusią w Bobrownikach, zaś szef MSZ praktycznie w tym samym czasie przekazał, że rozważa całkowite zamknięcie wszystkich przejść granicznych z Białorusią.

Aktualnie w województwie podlaskim nie ma otwartego ani jednego przejścia granicznego z Białorusią. Ma to oczywiście związek z wojną hybrydową, jaką prowadzi wobec Polski reżim Łukaszenki i Putina. Niestety, ale ta sytuacja przekłada się na bardzo fatalną kondycję wielu firm działających w naszym regionie, w szczególności w Białymstoku. Przedsiębiorcy są u kresu możliwości, bo większość z nich nawet nie kwalifikuje się do rekompensat z tytułu utraty dochodów.

Przedsiębiorcy już ponad miesiąc temu przekazali bardzo wyraźnie, że chcą otwarcia przynajmniej jednego przejścia granicznego z Białorusią w Bobrownikach. Wskazywali, że tracą na obecnej sytuacji ogrom pieniędzy, bo nie są w stanie prowadzić działalności gospodarczej. Są to między innymi przedsiębiorcy z rynku na Kawaleryjskiej, agencje celne, czy restauratorzy. To niewielki wycinek branż, które tracą możliwość zarobkowania, bo poszkodowanych zamknięciem przejść granicznych z Białorusią jest dużo więcej.

- Województwo podlaskie umiera. Przedsiębiorcy podlascy, zwłaszcza z mikro i małych przedsiębiorstw borykają się z ogromnymi problemami. Albo otwarcie przejścia granicznego, albo rekompensaty finansowe. Tutaj już tylko pozostaje dyskusja, w jakiej to by było formie – mówiła w miniony poniedziałek w Białymstoku Ewelina Gregatowicz-Szumowska z Porozumienia Polskich Przedsiębiorców "Zjednoczony Wschód”.

Przedsiębiorcy z Białegostoku są wyłączeni kompletnie z możliwości ubiegania się rekompensaty. Bo te decyzją wojewody podlaskiego przysługują wyłącznie przedsiębiorcom z tych gmin, na terenie których są obecnie zamknięte przejścia graniczne. A zatem mowa jest o Kuźnicy i Gródku. Inni, którzy obsługiwali obywateli Białorusi, prowadzili interesy z przedsiębiorcami z Białorusi lub ich działalność sensu stricte polegała na usługach opartych o ruch graniczny, ale swoje siedziby mają w innych gminach naszego regionu, zostali zostawieni sami sobie.

Może niestety być jeszcze gorzej. W minioną sobotę w trakcie programu telewizyjnego minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przekazał, że rozważa zamknięcie wszystkich przejść granicznych z Białorusią. W tej chwili otwarte są dwa, na terenie województwa lubelskiego. Ciężarówki  mogą wjeżdżać do Polski przez przejście graniczne Kozłowicze-Kukuryki, a przewozy pasażerskie są dokonywane przez przejście graniczne Brześć-Terespol.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)

Aktualizacja: 27/06/2024 02:54
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do