
Niewiele przed południem strażacy otrzymali wezwanie na ulicę Władysława Jagiełły 14. Na miejscu okazało się, że w płomieniach stanęła hala Badders Badminton Club, gdzie do tej pory rozgrywane były zawody i prowadzone były treningi w badmintonie. Na chwilę obecną nie ma informacji o osobach poszkodowanych.
Pożar jest bardzo duży, a płomienie i dym widać nawet z odległości kilku kilometrów. Na miejscu pracują strażacy, którzy pojawili się w kilka chwil od momentu zgłoszenia. To zgłoszenie pojawiło się tuż przed godziną 12.00 w sobotę, 3 grudnia. Osoba zawiadamiająca podała, że pali się budynek przy ulicy Władysława Jagiełły 14, gdzie znajduje się hala Badders Badminton Club.
- Na ten moment nie mamy informacji o osobach poszkodowanych - poinformowała po godz. 12.00 Elżbieta Zaborowska z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Na miejscu pracuje aż 11 zasępów straży pożarnej. Choć nie wiadomo, czy nie dojadą jeszcze inne jednostki. Pożar jest ogromny i póki co na jego ugaszeniu skupiają się strażacy. Przyczyna pożaru będzie musiała dopiero być ustalona, bo teraz wszystkie siły należało rzucić na akcję ratowniczą. Miejsce pożaru zabezpieczają policjanci z Białegostoku, żeby strażacy mieli jak podejmować swoje działania. Przejazd ulicą Jagiełły przy cmentarzu jest więc niemożliwy.
Na miejsce pożaru docierają gapie, którzy obserwują, robią zdjęcia i nagrywają wszystko, ale policjanci uniemożliwiają komukolwiek podejście bliżej. Na razie nie wiadomo, ile jeszcze potrwa akcja ratowniczo – gaśnicza. Z tego co wiadomo, najprawdopodobniej najbardziej zagrożony jest dach budynku, który – jak widać na zdjęciach – stoi w płomieniach. Wewnątrz z kolei hala w dużej części zbudowana jest z drewna i pokryta jest drewnem na ścianach.
(Cezarion/ Foto: TVP3 Białystok i Kolizyjne Podlasie)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie