Reklama

Białostoczanie nie chcą cenzury w internecie

Nie wszystkim podoba się wolność słowa. A już na pewno nie ta pozwalająca na publikowanie w internecie tego, co komuś się podoba. Rząd w Polsce chce wprowadzić cenzurę, a dokładniej to urzędnik ma decydować o tym, co się pojawi w internecie, a co powinno z niego zniknąć. Pytaliśmy białostoczan o to, jak im się ten pomysł podoba. I w wielkim skrócie można powiedzieć, że zdecydowanie się on nie podoba.

Od kilku dni trwa burzliwa dyskusja o tym, że trzeba ograniczyć media społecznościowe. Zwłaszcza portal X, który należy do Elona Muska. Okazało się, że stanowi on – zdaniem części polityków z obecnej koalicji rządzącej – zagrożenie dla demokracji. Dlaczego? Bo ludzie mogą tam publikować, co chcą, a przez to inni mogą być poddawani propagandzie i manipulacji. Dziwnym trafem ci sami politycy nie widzą własnych manipulacji i propagandy, jak na przykład 100 konkretów w sto dni, czy opowieści o kwocie wolnej od podatku w wysokości 60 tys. zł.

Stanowisko w sprawie rządowego pomysłu, zgodnie z którym to Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) ma bez wiedzy i zgody autora kasować lub blokować treści zamieszczone w internecie przez dowolną osobę lub podmiot, zajęła już Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Instytucja ta stanowczo protestuje przeciwko zapowiedziom ograniczenia wolności słowa w Polsce. Takie działania stanowią rażące naruszenie konstytucyjnych gwarancji wolności słowa, zapisanych w art. 54 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który jednoznacznie zakazuje cenzury.

KRRiT stanowczo podkreśla, że wprowadzenie mechanizmów cenzury w internecie, w szczególności bez nadzoru sądowego i przy braku gwarancji proceduralnych, jest niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa. Takie rozwiązania będą prowadzić do arbitralnych decyzji i ograniczenia prawa do informacji i do wyrażania opinii, co stanowi podstawę dla działania wolnych mediów i społeczeństwa obywatelskiego. Krajowa Rada oświadcza, że przypadku uchwalenia takich przepisów podejmie wszelkie możliwe kroki prawne w celu ochrony konstytucyjnych praw obywateli i pociągnięcia do odpowiedzialności osób wprowadzających cenzurę” – czytamy w stanowisku Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. 

My postanowiliśmy zapytać mieszkańców Białegostoku, co sądzą o pomyśle ministerstwa cyfryzacji i okazało się, że ciężko jest znaleźć kogokolwiek, kto popierałby ten pomysł. Mieszkańcy stolicy Podlaska podkreślają stanowczo, że nie chcą żadnych ograniczeń w internecie, bo chcą publikować i czytać treści zamieszczone tam przez innych użytkowników. 

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDP)
 

Aktualizacja: 16/01/2025 08:30
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do