
Ten temat wciąż nie jest załatwiony, choć problem występuje od bardzo wielu lat. Rodzice mają kłopoty z opieką nad dziećmi, ponieważ miejsc w przedszkolach, ale przede wszystkim w żłobkach, jest zdecydowanie za mało. Poseł Jacek Żalek oraz radni PiS przekonują, że są miejsca, gdzie można tworzyć tego rodzaju placówki.
Od wielu lat liczba miejsc w żłobkach nie pokrywa nawet połowy zapotrzebowania rodziców. Jak przekazano w miniony czwartek dziennikarzom, obecnych 7 placówek mieści ok. 1000 dzieci, a potrzeba ich ok. 2500. Zapisanie dziecka w momencie narodzin nie daje często szansy na dostanie się do takiej placówki.
- Nie może dziecko czekać trzy lata od momentu urodzenia i się tego miejsca nie doczekać, nie trafić do tego żłobka. Czas najwyższy to zmienić. Mamy na to pomysł. Jako radni wnosiliśmy wielokrotnie, aby pan prezydent te inwestycje poniósł. Przygotowaliśmy miejsca na mapie Białegostoku, które naszym zdaniem trzeba zapełnić – powiedziała radna Agnieszka Rzeszewska.
Politycy PiS przekazali, że przez 12 lat prezydent nie zbudował ani jednego żłobka. Jedyny, który dopiero powstaje na TBS-ach tworzony jest z programu rządowego „Maluch plus”. Dlaczego tylko jeden i tak późno? Ponad 50 niepublicznych żłobków skorzystało z pieniędzy tego programu. W Białymstoku tylko jeden! To musi się zmienić – argumentowała w imieniu radnych Agnieszka Rzeszewska. Przekonuje, że prezydent musi i powinien skorzystać z pieniędzy z budżetu centralnego i skoro są programy do budowy żłobków, to należy je budować.
Radni PiS zapowiedzieli, że w przyszłej kadencji planuje się utworzenie nowych miejsc dla najmłodszych mieszkańców. W dzielnicach zasiedlanych przez młodych ludzi powstaną nowe żłobki i przedszkola. Jak argumentowali, władze miasta muszą stworzyć sieć żłobków zapewniającą miejsca zainteresowanym rodzicom. „Białe plamy” białostockich żłobków to, przede wszystkim: Nowe Miasto, Leśna Dolina, Białostoczek, Dziesięciny, a także Wygoda i Zawady.
- W 2014 roku Tadeusz Truskolaski zapowiadał utworzenie żłobku w budynku przy ul. Białej zajmowanym obecnie przez MOPR oraz kolejnego zbudowanego od podstaw. Białostoczanie wciąż czekają na spełnienie obietnic – przekazano podczas wczorajszej konferencji prasowej.
W przedszkolach co roku brakuje miejsc w dzielnicach odległych od centrum, gdzie powstają nowe budynki mieszkalne zasiedlane przez młodych ludzi z małymi dziećmi. Zamiast wolnostojących budynków przedszkolnych Miasto upycha przedszkolaków w oddziałach przedszkolnych, które w większości dalekie są od oczekiwań dzieci i rodziców. Oblężenie przedszkoli w okresie zapisów jest dowodem na konieczność zwiększania ich liczby. Do tego elektroniczny system naboru powoduje dodatkowe zbyteczne utrudnienia. Miejskie żłobki i przedszkola to część oferty PiS wobec poprawy jakości życia i rozwoju dla wszystkich białostoczan.
- Białystok będzie się rozwijał, gdy zaoferujemy białostoczanom dobre wykształcenie w nowoczesnych szkołach. Kolejny krok to edukacja w naszych świetnych uczelniach, które muszą być silnie wspierane przez samorząd. Trzeci krok: dostęp do żłobków i przedszkoli, to właśnie oferta dla młodych ludzi: absolwentów szkół i uczelni rozpoczynających karierę, otwierających własne firmy i… zakładających rodziny – mówił Jacek Żalek, kandydat PiS na prezydenta Białegostoku.
Czy ci młodzi ludzie, którzy dopiero założyli rodziny, zostaną w Białymstoku i będą tworzyć nowoczesne miasto i jego gospodarkę? Politycy PiS chcą dać im szansę, bo – jak twierdzą – to się opłaca w perspektywie długofalowej.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Facebooka)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Najbardziej żałosny ciepluch Madras spija wszystkie bzdury z ust Żalka