Biedapolityka! Ponowne otwarcie otwartego przejścia granicznego

Bardzo możliwe, że kiedy pierwszy raz politycy i wszyscy najważniejsi urzędnicy otwierali przejście graniczne w Połowcach, to był tylko prima – aprilisowy żart. Bo nie dość, że zrobiono to 1 kwietnia tego roku, to wczoraj, czyli 4 września to samo przejście z udziałem tych samych osób zostało otwarte po raz drugi. Choć pojawiło się kilka dodatkowych twarzy, dziwnym trafem startujących w wyborach parlamentarnych.

Od 1 kwietnia 2015 roku nie tylko obywatele Polski i Białorusi, ale także obywatele krajów Unii Europejskiej i świata mogą przekraczać granicę w Połowcach. Następuje także rozszerzenie ruchu: oprócz samochodów osobowych, odprawiane będą autokary i samochody ciężarowe o masie do 7,5 tony – tak brzmiał początek komunikatu rzeczniczki prasowej wojewody podlaskiego z dnia 1 kwietnia 2015 roku. (całość przeczytasz TUTAJ) I możliwe, że był to tylko żart na prima aprilis, chociaż nikt tych wiadomości nie raczył sprostować jako nieprawdziwe. Mało tego – sam wojewoda podlaski bardzo cieszył się z nowego przejścia granicznego w Połowcach.

- Od dzisiaj jedyne na wschodniej granicy Unii Europejskiej przejście bilateralne staje się przejściem międzynarodowym – powiedział 1 kwietnia 2015 roku wojewoda podlaski Andrzej Meyer na uroczystości związanej z rozszerzeniem odpraw w przejściu drogowym w Połowcach. – Rozszerzenie ruchu granicznego jest niezmiernie ważne dla regionu. To ułatwienia dla podróżnych, dodatkowe miejsca pracy dla służb granicznych i okolicznych mieszkańców – dodał.

Wówczas zjechali się wszyscy najważniejsi i najwyraźniej niezbędni dla uświetnienia doniosłego wydarzenia. Zapewne przypadkiem tylko trwała wówczas kampania prezydencka i wcale nie trzeba było niczym się chwalić. Tak samo jak i teraz – pewnie wcale nie trwa kampania, tyle że parlamentarna – więc nie ma powodu, aby chwalić się otwieraniem przejścia, które zostało otwarte pięć miesięcy wcześniej. I nikt się przejściem nie chwalił. Po prostu uroczyście otwarto je po raz drugi. Na dodatek tych samych i innych jeszcze gości zaprosił do otwarcia przejścia granicznego w Połowcach, ten sam, co już raz to samo przejście graniczne otwierał – czyli Andrzej Meyer, wojewoda podlaski.

Bo tak się składa, że wczoraj w Połowcach ponownie otwarto to samo otwarte międzynarodowe przejście graniczne. Różnica polegała jednak na tym, że pojawili się nowi goście niezbędni w tym ważnym wydarzeniu. Zupełnie przypadkiem byli to partyjni koledzy pana wojewody, którzy w tym roku znaleźli się na listach do Sejmu i Senatu i walczą o głosy wyborców. Do tego pojawili się jeszcze inni goście, żeby politycy tak bardzo nie rzucali się w oczy. Niestety trudno się nie rzucać w oczy, kiedy na naszą redakcyjną skrzynkę trafiły ponownie zdjęcia z uroczystości otwarcia otwartego przejścia granicznego w Połowcach, na których oprócz jednego, na wszystkich są kandydaci PO do Parlamentu. Na wszystkich zdjęciach, oprócz jednego!

Wojewoda podlaski Andrzej Meyer złożył podziękowania wszystkim partnerom projektu oraz wszystkim osobom zaangażowanym w realizację inwestycji. Wicemarszałek województwa Maciej Żywno, który tę inwestycję zainicjował i prowadził, odznaczył Ewę Stachowicz, zastępcę dyrektora Wydziału Infrastruktury PUW Odznaką Honorową Województwa Podlaskiego.

- Zawsze liczyliśmy na to, że nasza wspólna granica będzie przestrzenią współpracy, wymiany i rozwoju. Dzisiejsze otwarcie przybliża nas do tej wizji – powiedział poseł Robert Tyszkiewicz, Przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.

Zarówno Maciej Żywno jak i Robert Tyszkiewicz aktualnie zabiegają o głosy wyborców. Ale kiedy 1 kwietnia otwierano z wielką pompą przejście graniczne w Połowcach, nie było ich na uroczystościach. Wówczas żaden z nich nie kandydował do niczego. Padła wtedy, co prawda informacja o tym, że przejście nie jest jeszcze w pełni ukończone. Całkowicie miało zostać ukończone we wrześniu tego roku. I jak widać, tak się stało. Nie wiadomo tylko w jakim celu otwarto nieukończone przejście graniczne w kwietniu, skoro trzeba znów było otwierać je we wrześniu? Mamy taką teorię, że uroczystych otwarć nigdy za wiele. Ale przecież z drugiej strony, nie ma aż tak cynicznych polityków, aby w ten sposób się zachowywali i podwajali koszty uroczystości. Tyle się teraz mówi i potrzebie oszczędności i zaprzestaniu szastania publicznymi pieniędzmi.

- Oby więcej takich inwestycji, które przynoszą impuls gospodarczy. Jest to jedno z najnowocześniejszych przejść granicznych w Polsce. To się będzie opłacać całemu regionowi, wszystkim mieszkańcom – powiedział wczoraj Andrzej Halicki, Minister Administracji i Cyfryzacji na ponownym i równie uroczystym otwarciu przejścia granicznego Połowce-Pieszczatka.

Trudno się nie zgodzić z ministrem i wszystkimi najważniejszymi obecnymi na wczorajszych uroczystościach, co do tego, żeby inwestycje przynosiły impulsy gospodarcze. Jednak z drugiej strony, jeśli będą generowały niepotrzebne koszty otwarcia już otwartych obiektów, to raczej sukcesów trudno się spodziewać.

Sytuacja z przejściem granicznym w Połowcach jako żywo przypomina nam sytuację z Krasnopola (czyt. TUTAJ) przed blisko rokiem. Tam w listopadzie, tuż przed wyborami samorządowymi została otwarta obwodnica, którą zamknięto chwilę później, już po głosowaniu. Politycy jednak przed głosowaniem zdążyli sobie zrobić zdjęcia, jak przecinali wstęgę, bo otwierali zamkniętą kilka dni później inwestycję. Sytuację z ponownym otwarciem otwartego przejścia granicznego w Połowcach pozostawiamy ocenie naszym czytelnikom.

Nasz komentarz jest krótki – Biedapolityka! Tak partia rządząca i chcąca sięgnąć ponownie po władzę, postępować nie powinna. Wzbudza to wyłącznie politowanie i pusty, ale jakże gromki śmiech.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: PUW)