Podczas wczorajszej konferencji prasowej prezydent Tadeusz Truskolaski przedstawił plan wydatków oraz przychodów, z którymi miejska kasa będzie musiała zmierzyć się w przyszłym roku.
Jednym z najważniejszych założeń przyszłorocznego budżetu jest zmniejszenie deficytu budżetowego do kwoty 30,9 mln złotych. Dochody ogółem mają wynieść 1.465,3 mln złotych. Z kolei wydatki ukształtują się na poziomie 1.469,2 mln złotych. Wg prognoz o kilka procent wzrosną wpływy z podatków. Warto nadmienić, że władze zapowiedziały nie podnoszenie dotychczas obowiązujących stawek. Dodatkowe profity są efektem np. zwiększenia liczby nieruchomości na obszarze gminy. Władze liczą również na 56 mln złotych przychodu z tytułu opłaty za gospodarowanie odpadami.
Tradycyjnie największe obciążenie dla miejskich finansów stanowią wydatki ponoszone na rzecz wynagrodzeń w oświacie i wychowaniu.
W związku z kończącymi się inwestycjami znacznie zmniejszą się również wpływy z funduszy europejskich .
Wskaźnik zadłużenia Białegostoku ustalono na 54.69 procent. W stosunku do wskaźnika ze stycznia tego roku zmniejszył się on o blisko 1,13 procenta. Jest to niezwykle ważna informacja, bowiem od 2014 roku wejdą w życie zmiany w ustawie o finansach publicznych. Stolica Podlasia mieści się jednak w kryteriach znowelizowanego aktu.
-Mocno staramy się, aby wskaźnik długu mieścił się w wyznaczonych granicach – powiedział prezydent Tadeusz Truskolaski.
Warto nadmienić, że w budżecie nie znalazły się przychody, które mają trafić do miejskiej kasy w wyniku sprzedaży udziałów MPEC.
Wczoraj dokument trafił do radnych. Pierwsze czytanie będzie miało miejsce już 9 grudnia na sesji Rady Miejskiej.
Komentarze opinie