Reklama

CEPiK 2.0 dalej nie działa. Na razie są tylko 3 e-usługi, a koszty rosną

Informowaliśmy, że w jeszcze w 2018 roku ruszy CEP (Centralnej Ewidencji Pojazdów), a być może zasadnicza część aplikacji zacznie działać już w czerwcu. Tym razem mamy kiepską wiadomość: nie wiadomo kiedy - i czy w ogóle - ruszy nowy system Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, zwany potocznie CEPiK 2.0. Koszty jego realizacji wzrosły zaś w międzyczasie o 42 mln złotych. I na tym nie koniec.

CEPiK to porażka kolejnych rządów. Prace zaczęły się nad nim przed kilkoma laty za czasów koalicji PO-PSL. Ministerstwo Cyfryzacji pod rządami Anny Streżyńskiej zapowiadało, że CEPiK ruszy 4 stycznia 2018 roku. Nie działa do dziś i nikt nie jest w stanie precyzyjnie powiedzieć kiedy zacznie. Sprawą zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli, która podważyła podwyższenie kosztów uruchomienia aplikacji o 42 miliony złotych (nie widzi do nich uzasadnienia). Opisywany przez nas CEP, który umożliwi kierowcom podróżowanie bez konieczności posiadania przy sobie dokumentów wozu i ubezpieczenia to fragment CEPiK 2.0. 

Czym w założeniu miał być CEPiK 2.0? To centralny system posiadający aktualne dane dotyczące wszystkich pojazdów w całym kraju, ich badań technicznych i ubezpieczeń oraz dane dotyczące kierowców. CEPiK miał być dostępny dla policji i innych służb mundurowych (miał pozwalać na szybkie sprawdzenie danych wozu oraz informacji o kierowcy). Dodatkowo miał ułatwiać zmianę właścicieli i zmniejszać dolegliwości biurokratyczne. NIK podczas kontroli wskazał, że projekt jest realizowany w sposób skandaliczny, a osobą odpowiedzialną w Ministerstwie Cyfryzacji za kontrolę projektu, był... pracownik wykonawcy. NIK pokazał też, że wdrażanie CEPiK (w tym także i jego części czyli CEP) spowodowało liczne utrudnienia dla obywateli i urzędów. Tymczasem CEPiK miał przynieść konkretne korzyści obywatelom, administracji, a także poprawić bezpieczeństwo na drogach.

CEPiK 2.0 miał zawierać informacje niezbędne dla realizacji przepisów o nowych kierowcach i ich szkoleniu dla bezpiecznej jazdy. Miał umożliwiać policji na bieżącą i doraźną kontrolę aut i ich kierowców i był podłączony z ośrodkami szkolenia kierowców, które wydały ogromne sumy na wdrożenie i przygotowanie się do realizacji tych przepisów. Obecnie cała ta infrastruktura stoi niewykorzystana. 

CEPiK jest opóźniony i od samego początku jego przygotowania był realizowany wadliwie - twierdzi NIK. Termin realizacji CEPiK-u jest opóźniony już o ponad dwa lata, a jego obecny koszt to 192,5 miliona złotych. Jak się okazało podrożenie kosztów o 28 procent w porównaniu do zakładanej wartości spowodowały błędy Centralnego Ośrodka Informatyki, który nie wziął pod uwagę jakości tworzonego oprogramowania oraz nie uwzględniał wersji testowej. To otyle ważne, że CEPiK 2.0 ma współpracować z systemami PWPW odpowiadającymi za druki praw jazdy i dowodów rejestracyjnych), Policją (m.in. sprawdzanie danych pojazdów i kierowców) oraz starostwami (rejestracje pojazdów, wydawania prawa jazdy). 

CEPiK 2.0 nie zaczął jeszcze działać, ale starostwa i PWPW musiały w swoich poczynaniach uwzględniać wymogi i wprowadzać dane do systemu. Skutki były przykre: nastąpiło znaczne wydłużenie czasu obsługi sprawy i zmniejszyła się liczba realizowanych spraw w porównaniu z okresem przed udostępnieniem CEPiK 2.0. Poza tym w pierwszych dniach funkcjonowania 
niemożliwe było załatwienie niektórych rodzajów spraw - szczególnie w dużych miastach.

Obecnie działające aplikacje CEPiK 2.0 to trzy e-usługi: Sprawdź punkty karne, Historia pojazdu i Bezpieczny autobus, z których często korzystali obywatele. Niestety dopiero działanie całego systemu pozwoli pozytywnie wpłynąć na bezpieczeństwo na drogach i szybsze załatwianie spraw dotyczących pojazdów. 

(PS/ Foto: ASM)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do