
Nikt nie zostanie bez pomocy a szpital funkcjonuje prawidłowo – uspokaja szefostwo Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Jednak w tym tygodniu dyrekcja USK będzie musiała podjąć rozmowy z grupą 11 chirurgów, którzy jeszcze w ubiegłym tygodniu złożyli wypowiedzenia umów.
Jeszcze przed weekendem 11 chirurgów pracujących w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym złożyło wypowiedzenia umów. Wcześniej skarżyli się na warunki pracy, a w zasadzie na jej nadmiar na szpitalnym oddziale ratunkowym. Ma to związek z reorganizacją systemu pracy na SOR, który zaczął obowiązywać od stycznia tego roku. Zgodnie z tym nowym systemem, chirurgom przybyło znacznie więcej obowiązków niż mieli ich do tej pory.
Chodziło przede wszystkim o kolejność badania pacjentów. Wcześniej najpierw badał ich internista i po wykluczeniu dolegliwości internistycznych, kierowany był na badania do chirurga. Od stycznia tego roku, w celu zapewnienia lepszej opieki, szpital zdecydował, że pacjentów najpierw zbada chirurg i po wykluczeniu dolegliwości chirurgicznych, inni specjaliści. Tyle, że jak przekazała przed weekendem rzecznik szpitala Katarzyna Malinowska-Olczyk, w tej sprawie rozmowy z chirurgami dyrekcja szpitala zaczęła prowadzić jeszcze przed złożeniem przez nich wypowiedzeń zawartych umów. I z częścią postulatów dyrekcja szpitala się zgodziła, więc ponownie zaczęto wdrażać zmiany organizacyjne.
- Z tych 11 chirurgów, tylko dwóch jest spoza szpitala USK, reszta to są chirurdzy naszych klinik, tak że oni będą załatwiali tych chorych w innym trybie – nie jako lekarz zatrudniony w SOR-ze, tylko jako chirurg, który będzie chodził jako konsultant – przekazał Andrzej Dąbrowski, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa szpitala USK.
Jak dodał Marek Karp, dyrektor szpitala, w ciągu siedmiu dni szpital ogłosi konkurs na usługi chirurgiczne i być może część z tych lekarzy, którzy postanowili odejść ze szpitala, zgłosi się ponownie na nowych warunkach. Bo tak się składa, że lekarze chirurdzy, którzy złożyli wypowiedzenia, nie pracowali na etatach, ale świadczyli usługi w ramach wcześniej rozpisanych konkursów.
Kierownictwo szpitala USK zapewnia, że żaden z pacjentów nie pozostanie bez pomocy, jeśli trafi na szpitalną izbę przyjęć. W każdej chwili jest możliwość skorzystania z pomocy świadczonej przez dwie kliniki chirurgiczne, które w razie potrzeby przyjmą pacjentów z SOR. Niezależnie od tego, prowadzone będą rozmowy z chirurgami, którzy złożyli wypowiedzenia i być może wkrótce sytuacja wróci do normy.
Dyrekcja szpitala podkreśla, że opieka chirurgiczna i konsultacje z lekarzami tej specjalności, jakie wprowadzono do stycznia tego roku, były dobre dla pacjentów, którzy mogli szybciej uzyskać właściwą pomoc medyczną. Dodaje również, że znacznie większą ilością obowiązków są obciążeni lekarze interniści, którzy w ciągu jednego dyżuru muszą zbadać nawet powyżej 60 pacjentów, jacy trafili na SOR.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
TAKI DROBIAZG JAK CHIRURDZY...