
Takie rozwiązanie proponuje partia Razem. Jej przedstawicielka Katarzyna Rosińska (na zdjęciu), startująca z pierwszego miejsca na liście do sejmiku województwa podlaskiego, chciałaby zlikwidować opłaty za przedszkola i szkoły oraz wprowadzenie ciepłych posiłków dla uczniów kosztem likwidacji lekcji religii.
To dość śmiały pomysł przedwyborczy i niestety niezbyt przemyślany. Po pierwsze, lekcje katechezy są realizowane w szkołach na podstawie umowy konkordatowej między Polską a Stolicją Apostolską i tego typu zmiany mogą być realizowane przy udziale parlamentu i odpowiednich ustaw na poziomie centralnym. Po drugie, należałob ywpierw zapytać rodziców o zdanie, a w tym przypadku może ono nie iść w parze z propozycją partii Razem. Wreszcie, po trzecie, jeśli nawet Katarzyna Rosińska dostanie się do sejmiku, to jej głos nie będzie specjalnie słyszalny. Sondaże są miażdżące i otrzymanie większości przez to ugrupowanie przekracza granicę cudu.
Ale po kolei. Razem proponuje program "zero opłat w przedszkolu i w szkole". Jak tłumaczy "jedynka" z okręgu nr 1, dziś rodzice co chwila muszą sięgać do kieszeni. Każe im się płacić za książki, pomoce naukowe, obiady.
- Zmienimy to. Edukacja, zgodnie z Konstytucją, ma być naprawdę bezpłatna. Chcemy, żeby za rok dzieciaki chodziły do szkół i przedszkoli, które są naprawdę bezpłatne. Rodzice uczniów wiedzą, iż szkoła, która teoretycznie jest bezpłatna, w praktyce kosztuje, a szacunki publikowane ostatnio w prasie mówią o tym, że rodzic dziecka, które idzie do podstawówki, w ciągu roku na bezpłatną szkołę musi w praktyce wydać ponad 2 tys. zł. To jest sytuacja, którą trzeba naprawić i tutaj 300 plus nic nie rozwiązuje. Chcemy, żeby polska szkoła była naprawdę bezpłatna, bo tylko wtedy będziemy mieli prawdziwą równość szans, tylko wtedy art. 70 Konstytucji RP, który mówi, że za naukę w szkołach publicznych nie ponosi się opłat, stanie się rzeczywistością, nie będzie tylko na papierze - mówi Rosińska.
I przedstawia mechanizm finansowania obiadów. Według niej trzeba skończyć z finansowaniem lekcji religii z budżetu. Koszt katechezy powinien ponosić Kościół, a nie podatnicy. Ma to być rozwiązanie dobre dla dzieci, dobre dla religii i dla państwa. Partia Razem zatem proponuje: zamiast lekcji religii ciepły posiłek dla każdego dziecka. Dzięki temu dzieciaki jadłyby zdrowo, rozwijały się lepiej i nie byłoby sytuacji, że są na lekcji dzieci, które nie są w stanie się skupić, bo są po prostu głodne.
- Z tym trzeba skończyć. Jest rok 2018. Polska nie jest biednym krajem - uważa Katarzyna Rosińska.
Stwierdza przy tym, że aby edukacja była prawdziwie bezpłatna, również transport powinien być bezpłatny dla uczniów i uczennic. Powinien być także dostosowany do potrzeb młodzieży i dzieci tak, aby mogły dojechać z mniejszych miejscowości do szkół i instytucji kultury o różnych porach.
Zdaniem działaczki Razem w szkołach powinny odbywać się zajęcia z zakresu równości pod względem wyznania. Uczniowie i uczennice powinni znać swoje prawa i wiedzieć, że religia czy wyznanie to indywidualna kwestia jednostki, nikt nie musi być przymuszany do uczęszczania na lekcje religii czy do brania udziału we wszelkich obrzędach związanych z danym wyznaniem.
(Piotr Walczak / Foto: Partia Razem)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie należy nawet czytać tych. bzdur. strata czasu
Brawo Razem!!
Brawo Razem!!!
Ja chodziłam na religię do salki katachetycznej kościoła i było cudownie. Tyle pieniędzy co się wydaje na utrzymanie księży w szpitalach, wojsku, szkole a nawet przedszkolach to faktycznie lepiej je przekazać na osoby niepełnosprawne. Posługa powinna być nieodpłatna.