
Mieszkańcy Starosielc i podbiałostockich Klepacz i Turczyna protestują przeciw wycince Lasu Turczyńskiego. O zamianę części 120 hektarowego lasu przy zachodniej granicy Białegostoku wystąpiła kuria metropolitalna, która chce właśnie tam umieścić nowy cmentarz rzymsko-katolicki. Obecnie stolica Podlasia ma tylko kilka czynnych nekropolii, ale na większości z nich nie zostało już wiele miejsca. W zasadzie tylko cmentarz w podbiałostockich Karakulach ma jeszcze możliwości nowych pochówków. Wygląda jednak na to, że lokalizacja w Lesie Turczyńskim wywołuje duże emocje.
Las Turczyński to duży kompleks prawie 100-letniego lasu iglastego i liściastego. Od lat służy jako miejsce rekreacji dla mieszkańców okolicznych miejscowości. Przed laty jego część była wykorzystywana przez wojsko jako strzelnica, ale od dawna to przeszłość. Obecnie to głównie teren spacerów dla mieszkańców Nowego Miasta, Zielonych Wzgórz. Las prawie w całości leży na terenie gminy Choroszcz. Do burmistrza tej miejscowości w styczniu zwrócił się arcybiskup Tadeusz Wojda prosząc o zmianę w planie zagospodarowania terenu i zmianę jego charakteru na umożliwiający urządzenie tam cmentarza dla "kilku parafii rzymsko-katolickich położonych na południowo-zachodnich krańcach Białegostoku". Władze Choroszczy (burmistrz i radni) zaczęli pracować nad zmianami, o które wnioskował arcybiskup, ale ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Mimo to mieszkańców zelektryzował sam pomysł powstania cmentarza właśnie w tym miejscu oraz - niezbędna dla tego - decyzja o wykarczowaniu sporej części Lasu Turczyńskiego.
Mieszkańcy miejscowości okolających las mocno protestują przeciw powstaniu nekropolii w miejscu lasu. Rozpoczęli nawet zbieranie podpisów w obronie lasu. Zaznaczają, że nie mają nic przeciwko cmentarzom ani umieszczaniu ich gdzieś w okolicy, ale nie chcą wykarczowania lasu. Ich zdaniem takie zachowanie nie ma sensu ani pod względem ekonomicznym ani też nie poprawi ładu przestrzennego tej części podbiałostockiej gminy. Przeciwnicy wskazują również, że ciągle jeszcze brak infrastruktury drogowej pozwalajacej na dojechanie na planowanej nekropolii, a całość ewentualnych działań będzie na szkodę mieszkańców. W sumie pod petycją (jest na stronie internetowej petycjeonline.com) podpisało się ponad 1700 osób.
- Wycięty kawałek lasu to jedno, rozjechane drogi to drugie, ale najbardziej boli nas, że cały las na tym bardzo ucierpi. Zostanie zaśmiecony, a wokół nagle powstaną budynki usług przycmentarnych. Cały Las Turczyński zostanie bezpowrotnie zniszczony przez budowę tego cmentarza i to jest nieuchronny skutek - mówili mieszkańcy z okolic Barszczańskiej i osiedla Nowe Miasto.
Sprzeciw mieszkańców budzi też to, że aż ponad połowa lasu zostdyałaby wykarczowana (64 ze 120 hektarów), a potem cmentarz byłby i tak powiększany i zabudowany budynkami, które obsługiwałyby odwiedzających lub świadczyły usługi.
Mieszkańców popierają ekolodzy i naukowcy, którzy są zdania, że las pełni ważną rolę w ekosystemie i ma też duże znacznie dla nieodległego Białegostoku. To także jeden z ostatnich tak dużych kompleksów leśnych po tej stronie miasta i jego bezpośredniej bliskości. Mieszkańcy wskazują, że cmentarz można umiejscowić w innej części miasta: po jego zachodniej stronie w okolicach ulicy Ciołkowskiego i cmentarza żołnierzy radzieckich. Można także przesunąć cmentarz przy Boboli wzdłuż torów biegących do Ełku.
Właścicielem terenu, na którym kuria planuje budowę cmentarza są Lasy Państwowe. Nie wiadomo jakie jest ich stanowisko wobec prośby arcybiskupa, bo dotąd kuria nie zwróciła się oficjalnie do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku w tej sprawie. Gdyby mieszkańcom udałoby się powstrzymać powstanie cmentarza na terenie Lasu Turczyńskiego byłoby to ich drugie takie zwycięstwo. W 2007 władze Białegostoku próbowały umieścić na jego terenie cmentarz komunalny.
(Przemysław Sarosiek/ Foto: Barbara Aleksiejuk)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Każdy jest taki mądry do czasu kiedy nie musi skorzystać z tego miejsca. Dzisiaj teraz to jest to. Żałosne
Protestujemy, protestujemy a potem jest płacz, że trzeba pochować bliskiego aż w Karakulach...
To jest racja że puki co pieniędzy potem strych a na końcu wynoszą Cię nogami do przodu więc taka nekropolie jest potrzebna.