Niedawno padł pomysł, aby w Białymstoku stworzyć lokalne oddziały wojskowe, które w razie zagrożenia broniłyby ludności cywilnej. Sprawa trafiła do mediów i przede wszystkim wzbudziła uśmiechy na twarzach wielu osób. Ale w lubelskim nikt się nie śmiał, tylko stworzył taką formację.
W Świdniku rozpoczęła działalność Obrona Terytorialna Województwa Lubelskiego. To pierwsza tego rodzaju formacja w Polsce złożona z osób, które mają bronić własnej małej ojczyzny. Ćwiczą również z innego ważnego powodu. Ponieważ w razie zagrożenia wojennego, każdy jest obowiązany do obrony własnego kraju. Ale pomysłodawcy i twórcy samorządowej armii podkreślają, że zupełnie inaczej broni się własnego kawałka ziemi, niż kawałka polskiej ziemi w oddalonym o dziesiątki lub setki kilometrów terenie.
W wywiadzie dla Radia Lublin jeden z wojskowych, który służył w Afganistanie powiedział, że takie formacje są bardzo skuteczne. Polacy niejednokrotnie mieli z nimi do czynienia na terytorium innego państwa i było bardzo ciężko z nimi walczyć. Głównie dlatego, że patriotyzm lokalny jest silniejszy. Ale także w takich jednostkach jest lepsza znajomość terenu, po którym się poruszają nieregularne siły wojskowe.
W skład komitetu założycielskiego Obrony Terytorialnej Województwa Lubelskiego wchodzą: Legia Akademicka KUL im. por. Jana Bołbotta, Jednostka Strzelecka 2063 Świdnik im. sierż. Józefa Franczaka ps. „Lalek”, Stowarzyszenie Instruktorów Legia Akademicka, Ochotnicza Służba Ratownicza Województwa Lubelskiego, Ochotnicza Straż Pożarna w Świdniku Dużym oraz Legia Akademicka Szkoły Orląt w Dęblinie. Formacja jest otwarta na innych, ale warunkiem jest akceptacja idei, która już została przyjęta przez armię samorządową. Zobaczcie jak radzi sobie taka lokalna armia.
Komentarze opinie