Od najbliższej soboty (21 listopada) zmieni się część rozkładów jazdy białostockich autobusów komunikacji miejskiej. Rozkłady zostaną dostosowane do potrzeb mieszkańców podróżujących autobusami do pracy – taki komunikat widnieje na stronie urzędu miejskiego w Białymstoku. A my dodamy, że nastąpiło to po fali krytyki mieszkańców Białegostoku, którzy skarżyli się na ustalone zaledwie niecały tydzień temu rozkłady jazdy miejskich autobusów.
Około miesiąca temu padła dość zaskakująca dla wielu pasażerów Białostockiej Komunikacji Miejskiej informacja mówiąca o tym, że zmiany w rozkładach jazdy są konsultowane z osobami, które korzystają z usług BKM. Takiej informacji udzielił sekretarz miasta Krzysztof Karpieszuk w odpowiedzi na interpelację radnego Henryka Dębowskiego. Bo to właśnie ten radny zwracał uwagę, aby przed zmianą rozkładów jazdy, konsultować je z mieszkańcami, zamiast stawiać ich przed faktem dokonanym. Zwłaszcza, że najczęściej mieszkańcy krytycznie odnoszą się do ustaleń kierownictwa Białostockiej Komunikacji Miejskiej.
„(…) w sprawie zmiany rozkładów jazdy Białostockiej Komunikacji Miejskiej informuję, iż sieć komunikacyjna budowana jest na podstawie danych uzyskanych od osób korzystających z komunikacji miejskiej. Informacje takie docierają do organizatora transportu za pośrednictwem zakładów pracy, szkół, instytucji publicznych, Rad Osiedli (których nie ma – dop. red.), gmin ościennych z którymi Białystok ma podpisane porozumienie na obsługę komunikacyjną, jak również bezpośrednio od pasażerów: telefonicznie, mailowo, listownie” – czytamy w odpowiedzi sekretarza miasta Krzysztofa Karpieszuka na interpelację radnego Henryka Dębowskiego.
Do tej pory nie udało nam się znaleźć ani jednej osoby, która potwierdziłaby, że konsultowała cokolwiek w sprawie rozkładów jazdy przed ich ustaleniem. Za to udało się nam znaleźć osoby, które same z siebie pisały skargi lub petycje do kierownictwa BKM oraz urzędu miejskiego, ale już po tym, gdy rozkłady jazdy były ustalone. Nigdy przed tym ustaleniem. I wygląda na to, że mamy do czynienia kolejny raz z identyczną sytuacją i to już zaledwie tydzień po ustaleniu takich rozkładów jazdy miejskich autobusów. Bo od najbliższej soboty, 21 listopada, rozkłady zmienią się ponownie.
Wprowadzone będą korekty rozkładów jazdy linii: 10, 11, 15, 18, 24, 100, 106 i 112. Zmiany te mają zapewnić podróżnym możliwość przesiadek między liniami zgłaszanymi przez pasażerów – czytamy na oficjalnym profilu Miasta Białystok. Wprowadzone zostaną także dodatkowe kursy, a na ulice wyjedzie więcej autobusów dwuczłonowych.
- Do Białostockiej Komunikacji Miejskiej wpłynęło kilka próśb mieszkańców o skorygowanie godzin odjazdów autobusów, dlatego dostosowujemy rozkłady do potrzeb pasażerów – mówi zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz. – Jeżeli pojawiają się trudności z dojazdem lub powrotem z pracy, prosimy Państwa o kontakt telefoniczny lub mailowy z BKM – dodał.
Czyli wychodzi na to, że znów rozkłady ustalono jakoś tam, bez szerszego pytania mieszkańców o cokolwiek. A jeśli znów będą skargi, możliwe, że rozkłady zmienią się ponownie – za tydzień, dwa, albo więcej. W każdym razie te nowe rozkłady można znaleźć w internecie na stronie www.komunikacja.bialystok.pl i pojawią się dodatkowo na przystankach autobusowych. I tu można się zastanawiać czy takie podejście do załatwiania spraw w ogóle ma sens. Bo taki wydruk na wszystkich przystankach kosztuje. Co nie przeszkadza prezydentowi Białegostoku narzekać nieustannie na brak pieniędzy w budżecie, kiedy w tym samym czasie wydaje kolejne pieniądze, na kolejne rozkłady jazdy, które być może niebawem też kolejny raz trzeba będzie zmienić.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czyli znając poczynania wiceprezydenta i BKM, będzie jeszcze mniej, by miasto zaoszczędziło
Swoją drogą dobrze byłoby, gdyby BKM łaskawie zaktualizował rozkłady jazdy na stronie, bo to co tam widnieje, a to co wisi na przystankach, to dwie kompletnie różne bajki