
Oskarżenia serbskiego klubu FK Novi Pazar nie znajdują żadnego potwierdzenia - taki wniosek nasuwa się po analizie miejskiego monitoringu. Policja wprawdzie nie przedstawiła oficjalnego komunikatu w tej sprawie, ale z nieoficjalnych źródeł uzyskaliśmy potwierdzenie: nie ma żadnych dowodów na potwierdzenie oskarżeń serbskiego klubu. Jak pisaliśmy w czwartek działacze FK Novi Pawar - czwartkowego rywala Jagiellonii w eliminacjach Ligi Konferencji - na klubowym profilu swojego klubu rzucili oskarżenia, że doszło do incydentu. Serbski klub wydał oświadczenie, w którym twierdził, że jego delegacja została zaatakowana przez grupę zamaskowanych osób w centrum Białegostoku.
Rzecznik podlaskiej policji, mł. insp. Tomasz Krupa, potwierdził jedynie fakt, że doszło do interwencji policjantów. Zostali oni wezwani przez serbskich oficjeli, ale nie było to zgłoszenie na numer alarmowy 112. Funkcjonariusze dotarli tam jakiś czas po zgłoszeniu. Zdarzenie opisaliśmy TUTAJ (https://ddb24.pl/artykul/kolejna-drama-przed-meczem-n1728105).
Rzecznik prasowy stanowczo zdementował doniesienia o agresywnym ataku i ewentualnych poszkodowanych ze strony Serbów. Policja analizowała nagrania z monitoringu. Według nieoficjalnych informacji nie znaleziono żadnych dowodów na potwierdzenie wersji oficjeli FK Novi Pazar. Zabezpieczone nagrania z monitoringu nie wskazują na żadne agresywne zachowania. Tomasz Krupa zaznaczył, że do tej pory żaden z członków delegacji nie zgłosił, że został pokrzywdzony. Mimo braku dowodów, policja nadal traktuje sprawę poważnie i szuka innych dowodów. Tyle, że nie ma też świadków wydarzeń, którzy mogliby potwierdzić wersję Serbów.
Inna sprawa czy to faktycznie byli oficjale FK Novi Pazar. Są w tej sprawie liczne wątpliwości. Po pierwsze: delegacja jest nadspodziewanie liczna. W rozgrywkach na szczeblu europejskich pucharów rzadko zdarza się przeszło trzydziestooosbowa delegacja z klubu, który jest gościem. Drugą kwestią jest zachowanie tychże oficjeli. Przed mecze zajęli oni miejsce obok trybun prasowych i - ku zdziwieniu dziennikarzy - zaczęli zachowywać się jak typowi kibice: wyjęli szaliki, założyli barwy klubowe i rozpoczęli regularny doping. Po krótkich negocjacjach z ochroną stadionu przeszli dobrowolnie na odgrodzone miejsca przeznaczone dla kibiców drużyn przyjezdnych skąd przed cały mecz prowadzili regularny doping. Pytani w tej sprawie serbscy dziennikarzy uśmiechnęli się tylko, a jeden z nich powiedział.
- Kilka osób to sponsorzy, ale reszta to ludzie, których stać było na wyprawę z zespołem. Oni sami zapłacili za tą wycieczkę i normalnie nie są żadnymi działaczami klubowymi. Po prostu to bogatsi kibice klubu, a nie jego członkowie.
Jagiellonia w swoim oświadczeniu zasugerowała, że doniesienia FK Novi Pazar są bezpodstawne i mogą być formą rewanżu za incydenty, które miały miejsce w Serbii. Klub przypomniał, że podczas pierwszego meczu doszło do ataku na polskiego kibica, a część delegacji Jagiellonii musiała być eskortowana do zamkniętego pomieszczenia z powodu wrogiego zachowania na trybunie VIP. Ponadto, serbski klub miał celowo utrudniać organizację meczu rewanżowego, odwołując zamówione bilety dla kibiców i demonstrując obawy przed przyjazdem do Polski. Jagiellonia zaapelowała o odpowiedzialność w komunikacji i powstrzymanie się od bezpodstawnych zarzutów. Kibice gości odwołali wyjazd (są screeny z mediów społecznościowych fanów FK Novi Pazar), bo polska policja nie wyraziła zgody na połączony wjazd fanów tego klubu i sympatyków Fenerbahce Stambuł, których fani są zaprzyjaźnieni z FK.
Według nieoficjalnych źródeł, do późnego popołudnia incydent nie został zgłoszony do delegata UEFA. Europejska federacja oczekuje w takich sytuacjach potwierdzenia zdarzenia przez policję i służby porządkowe, ale polska policja nie jest w stanie niczego potwierdzić ze względu na brak dowodów. Według nieoficjalnych informacji w raporcie delegata UEFA brak adnotacji o tym zdarzeniu, który opisali Serbowie na klubowych mediach społecznościowych. Nie wiadomo czy UEFA nie otrzymała skargi bezpośrednio od klubu z Novi Pazaru, ale - tak jak i w innych, podobnych sytuacjach - europejska federacja potrzebuje dowodów od delegata, lokalnej policji lub innych materiałów dostarczonych przez skarżący się klub. Wszystko to sprawia, że wiarygodność oświadczenia FK Novi Pazar jest blagą i stanowiła tylko niepotrzebną eskalację emocji przed decydującym meczem, który ostatecznie wygrała Jagiellonia, pewnie awansując do kolejnej rundy.
Dla Jagiellonii informacja jest istotna w świetle kar nałożonych przez UEFA po pierwszym meczu w Novim Pazarze, gdzie klub ukarano finansowo, a kibicom Jagi grozić może zakaz podążania za swoją ekipą (brak możliwości kupienia biletów na mecze wyjazdowe). UEFA nie dysponując dowodami nie powinna nałożyć kolejnej kary na klub.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie