Jeden z niegdyś okazałych i reprezentacyjnych budynków miasta od kilku lat zwyczajnie niszczeje. Domek Napoleona wygląda żałośnie. Nawet teren wokół obiektu to krajobraz przypominający bardziej nieudane próby nuklearne niż plac budowy.
Jeszcze w listopadzie, a później w lutym informowaliśmy o tragicznym stanie Domku Napoleona. Przez ten czas nikt się nie interesował stanem budynku, ani terenem wokół. Dopiero po naszej interwencji zostały podjęte działania i jak zapewniła nas Urszula Boublej z Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku, sytuacja ma się zmienić do 15 kwietnia tego roku.
- W związku z sygnałem o niepojącym stanie budynku, dyrektor ZMK (Zarząd Mienia Komunalnego) Andrzej Ostrowski, spotkał się z jego dzierżawcą, w celu omówienia problemowych spraw. Został zapewniony, że teren ten, najpóźniej, do 15.04. zostanie uporządkowany – poinformowała Urszula Boublej.
Kiedy byliśmy na miejscu bardzo trudno było z kimkolwiek ustalić, kto odpowiada za obecny stan rzeczy i kto właściwie panuje nad własnością. Robotnik, którego tam spotkaliśmy powiedział, że nie chce mówić nic o firmie, która go wynajęła do pracy i że „najlepiej popytać w mieście”. Ale wiadomo już, że Domek Napoleona został wydzierżawiony i w przyszłości ma się tam mieścić restauracja.
- Stan prawny „Domku Napoleona” reguluje umowa z jego dzierżawcą zawarta 9 listopada 2011 roku na czas oznaczony 10 lat. – powiedziała Urszula Boublej z biura prasowego Prezydenta Białegostoku. – Dzierżawca, zgodnie z umową, zobowiązany jest do zrealizowania inwestycji - uruchomienia restauracji w terminie 3 lat od daty zawarcia umowy.
Wychodzi więc na to, że w listopadzie tego roku, przynajmniej w założeniu, że Domek wróci do stanu używalności, będzie można zjeść w nim pierwsze dania. Nadal nie wiadomo jakiego rodzaju restauracja miałaby się tam mieścić, bowiem najemca nie podjął rozmowy z nami na ten temat.
Komentarze opinie