Reklama

Dziś radni wojewódzcy będą dyskutować o sytuacji w PKS Nova. Rada nadzorcza spółki już się wypowiedziała

Jeden z pracowników, przy okazji związkowiec, znany z protestowania za czasów różnych władz spółki, stał się powodem, dla którego radni wojewódzcy spotkają się na sesji nadzwyczajnej. Bo nie ma w PKS Nova obecnie żadnych większych problemów, gdyż pierwszy raz od wielu lat spółka wychodzi na prostą.

Merytorycznie raczej nie będzie, a co najwyżej będzie kolejne polityczne bicie piany. Bo na wniosek ośmiu radnych wojewódzkich, złożony jeszcze w miniony poniedziałek, 5 lutego, odbędzie się sesja nadzwyczajna. Radni spotkają się dziś o godz. 16. w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego w Białymstoku. Powodem jest jeden z pracowników spółki PKS Nova, który czuje się pokrzywdzony zwolnieniem go z pracy. Temat błyskawicznie podchwycili więc opozycyjni radni, bo to kolejny powód do uderzenia w marszałka województwa podlaskiego.

Do tej pory kilkukrotnie pojawiały się różne sugestie, że w spółce PKS Nova dzieje się coś niedobrego. I praktycznie za każdym razem okazywało się, że informacje radnych, jak na przykład Jarosława Dworzańskiego, trafiły kulą w płot. Powtarzane były kłamstwa o fatalnej kondycji finansowej spółki transportowej, która najgorsze lata ma już za sobą. Właśnie było to w czasie, kiedy Jarosław Dworzański był marszałkiem województwa podlaskiego. Wówczas pojawiły się potężne problemy, głównie finansowe, które skutkowały później koniecznością wyprzedaży terenów z ulicy Fabrycznej oraz z innych miejsc. Tylko w ten sposób spółka PKS, a później PKS Nova mogły przetrwać. W czasie, kiedy już władzę w województwie podlaskim miała Platforma Obywatelska z Polskim Stronnictwem Ludowym, spółkę PKS Nova ratowano milionowymi dotacjami. Ale wtedy Jarosław Dworzański i reszta partyjnych kolegów siedziała cicho i nie domagała się szczegółowych wyjaśnień.

Tuż przed weekendem w sprawie obecnej sytuacji w spółce PKS Nova dyskutowała rada nadzorcza tej spółki. Już na samym początku stwierdzono, że należy oddzielić od siebie kwestie merytoryczne od personalnych. Bo w sprawach personalnych i zarzutów o utrudnienie działalności związkowej, nie potwierdziły żadne związki zawodowe działające w PKS Nova, a jedynie ten, w którym szefował zwolniony pracownik z Suwałk, który rozpętał na nowo dyskusję, jaka przeniosła się do mediów.

W odniesieniu do pozostałych zarzutów, tj. w szczególności braku racjonalnego planu  prowadzenia przedsiębiorstwa, Rada nie podziela Państwa twierdzeń. Faktem jest bowiem  poprawiający się wynik finansowy Spółki, inwestycje w tabor, otwieranie nowych linii we  współpracy z samorządami gminnymi oraz ograniczenie kosztów działalności operacyjnej. Wobec powyższego Rada Nadzorcza PKS Nova (jednogłośnie) uznaje oczekiwanie  odwołania Prezesa Zarządu za niezasadne” – podkreśliła rada nadzorcza PKS Nova w swoim stanowisku po posiedzeniu.

Warto w tym miejscu dodać, że w ciągu ostatnich lat sprzedano za ok. 3 mln zł grunty i nieruchomości należące do PKS Nova, ale tylko te, leżące poza województwem podlaskim i które na dodatek przynosiły straty – rocznie rzędu ponad pół miliona złotych. Za czasów zarządu województwa podlaskiego składającego się z PSL i Platformy Obywatelskiej sprzedano grunty i nieruchomości należące do PKS za kwotę ponad 30 milionów złotych, głównie w Białymstoku.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: UMWP)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do