W wielu sklepach i punktach handlowych duże zakupy robią przybysze zza wschodniej granicy. To właśnie do nich część zapobiegliwych ustawia olbrzymie billboardy oraz mniejsze szyldy zachęcając do pozostawienia gotówki.
Najwięcej wielkoformatowych reklam w języku rosyjskim stoi przy trasie na Bobrowniki. Logicznym jest, że Białorusini czy Rosjanie jadąc od przejścia granicznego będą widzieli napisy przeznaczone włącznie dla nich. W ten sposób podlascy przedsiębiorcy oraz punkty handlowe i usługowe wychodzą naprzeciw potrzebom klienta.
- Jak mi kolega powiedział, że chce postawić billboard po rosyjsku to najpierw myślałem, że żartuje – mówi Pan Marek Sidoruk – ale dziś wiem, że miał rację. Ja akurat zadziałałem inaczej, bo zrobiłem po rosyjsku ulotki swojego sklepu i jeden z pracowników rozdaje je niedaleko przejścia w Bobrownikach albo w Kuźnicy. Opłacało się, bo trochę ich do mnie przyjeżdża.
Na Kawaleryjską, na bazar, codziennie przyjeżdża mnóstwo autokarów. Białorusini chętnie robią zakupy w budkach i pawilonach. Nie brak ich także w galeriach handlowych. Część sklepów nawet zapłaciła za kursy języka rosyjskiego dla swoich pracowników, żeby mogli lepiej się porozumieć z klientem, który zostawia sporo pieniędzy. Między innymi bez problemu można porozumieć się z obcokrajowcami Media Markt i Realu.
Komentarze opinie