Sąd nie miał wątpliwości, że gesty wykonane na cmentarzu wojskowym w ubiegłym roku jednoznacznie kojarzą się z hitlerowskim pozdrowieniem. Dwójkę oskarżonych o propagowanie faszyzmu skazał na 150 godzin prac społecznych.
Sędzia podkreślił, że nie ma mowy o nawiązywaniu do tak zwanego salutu rzymskiego. Od czasów wojny bowiem wyciągnięta prawa dłoń do góry jednoznacznie kojarzy się z faszyzmem. Dodatkowo podkreślił, że obydwoje oskarżonych miało świadomość, gdzie jest i że ich zachowanie miało na celu przypodobanie się formacjom politycznym oraz środowisku, w jakim się obracają.
Na nic zdały się tłumaczenia o tym, że wykonany na cmentarzu gest był typowy dla narodowców przedwojennej Polski. Kobiecie oskarżonej w procesie nie pomogły na dodatek rzeczy znalezione na jej komputerze. Miała tam przetłumaczone książki Adolfa Hitlera - "Main Kampf" oraz "Doktryna faszyzmu". Prokurator domagał się kary pozbawienia wolności na pół roku w zawieszeniu na trzy lata.
Sąd miał inne zdanie. Dlatego najpierw uznał winę dwójki oskarżonych. Podkreślił przy tym, że na cmentarzu, gdzie leżą pochowani ludzie, którzy włączyli o Polskę – gesty jakie wykonali są objawem braku szacunku. Jednoznacznie kojarzą się z faszyzmem. Teraz kobieta i mężczyzna będą musieli odpracować na cele społeczne po 150 godzin. Wyrok nie jest prawomocny.
Komentarze opinie