Reklama

Jaga powitała Ligę Konferencji:L nieefektownie, nerwowo ale zwycięsko.

Jagiellonia skromnie, ale zasłużenie pokonali Hamrun Spartans w meczu otwarcia Ligi Konferencji. Żółto-czerwoni nie zaimponowali w tym meczu ani organizacją gry, ani skutecznością, ani solidną obroną. Goście grali niewygodny futbol: agresywnie, twardo - na granicy faulu (czasem brutalnie). Potrafili też groźnie kontrować i parę razy napędzili stracha Sławomirowi Abramowiczowi. Skończyło się wygraną, ale styl tego meczu na pewno kibice zechcą zapomnieć dopisując tylko cenne 3 punkty do ogólnej punktacji. Apetyty były większe, bo goście od 63 minuty grali w dziesiątkę.

Żółto-czerwono po miesiącu

Ponad miesiąc czekali kibice w Białymstoku na powrót żółto-czerwonych na stadion przy ulicy Słonecznej. Na trybunach - mimo chłodu i tego, że mecz był w środku tygodnia - były tylko sporadyczne wolne miejsca. A Jagiellonia od samego początku przystąpiła do ataków. Pierwsi jednak strzał w kierunku bramki próbowali oddać goście, ale strzał Josepha Mbonga został zablokowany. W 4 minucie pierwszą świetną akcję mieli białostoczanie: po akcji prawym skrzydłem zakończył ją Jesús Imaz, który odegrał piętą do Afimico Pululu, ale jego strzał minął bramkę Henry Bonello.

Ale goście nie zamierzali wyłącznie pilnować własnej bramki. W 9 minucie po podaniu Mbongo piłka trafiła na skrzydło do Saliou Thioune, który wymanewrował naszych obrońców i oddał strzał z 16 metrów. W środek bramki i zbyt lekko, aby zaskoczyć Sławomira Abramowicza. I ku zaskoczeniu widzów Maltańczycy wcale nie zamierzali oddać tanio skóry. Wbrew oczekiwaniom wcale nie pilnowali własnej bramki, ale grali piłką, próbowali ataków pozycyjnych. A Jaga? próbowała pressingu i dociskania rywali na ich połowie tak jak robiła to w Poznaniu. I tak minął pierwszy kwadrans meczu.

Pierwsza połowa do zapomnienia 

W 17 minucie trybuny przycichły: goście przeprowadzili groźną akcję, którą desperackim wyjściem powstrzymał Abramowicz. N'Dri Koffi wymanewrował naszych obrońców i zaskakująco łatwo znalazł się z piłką w naszym bramkowym. Jednak zamiast podawać do niepilnowanego Thioune uderzał z ostrego kąta obok Abramowicza. Strzał był bardzo niecelny, a jego kolega z dobitką nie zdążył. Jaga w rewanżu próbowała kombinacji podań w polu karnym gości, ale strzał Pululu został zablokowany. W 20 minucie kolejna akcja Jagi rozgrywana dość wolno i schematycznie skończyła się szansą dla Tarasa Romanczuka. Uderzał z linii pola karnego, ale obok słupka.

W 28 minucie tuż przy narożniku pola karnego został sfaulowany Oskar Pietuszewski. Młody pomocnik padł jak długi na boisku, sędzia odgwizdał wolny, a rzut wolny - wysoko nad poprzeczką - wykonał sam poszkodowany. W 29 minucie okazję miał Bernardo Vital, który główkował po kornerze bitym przez Bartka Wdowika. Chwilę wcześniej strzału próbował Taras Romanczuk - nie dość, że skiksował to jeszcze piłka trafiła w jednego z obrońców.

Jagiellonia przez pierwsze minuty cierpiała: jej ataki grzęzły wśród szybko wracających graczy Hamrun. Na dodatek białostoczanie nie grzeszyli dokładnością przy podaniach.

W 34 minucie ospała jagiellońska defensywa nie upilnowała Ante Corića, który przymierzył z dystansu. Piłka zmierzała w światło bramki, ale Abramowicz popisał się dobrą interwencją!

W 38 minucie żółto-czerwoni wreszcie skonstruowali akcję. Piłka krążyła w polu karnym aż trafiła do Pietuszewskiego. Ten próbował wrzutki, ale futbolówka odbiła się od ramienia zawodnika gości. Sędzia mimo to gry nie przerwał. Bezpańska piłka odbijała się od graczy aż trafiła pod nogi Afimico Pululu. Ten blokowany przez obrońców gości bez namysłu oddał ją do Jesusa Imaza, a ten celnym strzałem umieścił ją w bramce. Gracze Hamrun reklamowali faul na jednym z obrońców, a sędzia - po konsultacji z VAR - zdecydował się obejrzeć sytuację na kamerze i... gola nie uznał. Analiza wideo wykazała, że Ryan Camenzuli był sfaulowany przez Leona Flacha w powietrznym starciu chwilę wcześniej. Do końca pierwszej części spotkania niewiele się już działo.

Jaga w pierwszej odsłonie raziła niedokładnością i ewidentnie nie miała pomysłu jak radzi sobie z pomysłowo grającymi w defensywie piłkarzami z Malty. Białostoczanie próbowali klepać na małej powierzchni co przy krótko kryjących ich gościach nie było dobrym pomysłem i kończyło się stratą piłki i próbami kontry.

Po przerwie bojowo, Jesus skuteczny!

Po przerwie Jaga zaczęła z animuszem. W 48 minucie z rzutu rożnego Dušan Stojinović groźnie główkował i Bonello musiał się wykazać przy obronie. Po chwili piłka kolejny raz wylądowała w bramce Hamrun - tym razem po trafieniu Pululu. Niestety asystent podniósł chorągiewkę sygnalizując minimalnego spalonego naszego zawodnika, a analiza VAR to potwierdziła. Chwilę potem sędzia z Macedonii kolejny raz wykazał się pobłażliwością dla bardzo twardo grających graczy z Malty. Po trafieniu w twarz padł Pietuszewski, a sędzia... wyciągnął żółty kartonik dla Vicenzo Polifo. Dla protestujących i przepychających się jagiellończyków niestety również miał żółty kartonik. Obejrzał go Flach.

Białostoczanie jednak po przerwie wyszli pobudzeni i tym razem nie pozwalali gościom na złapanie rytmu. W końcu w 57 minucie piłka trzeci raz wylądowała w bramce maltańskiej ekipy. Przed polem karnym Pulu wślizgiem odebrał piłkę i podał do Imaza, a Jesus spokojnie przymierzył z 17 metrów piłka wpadła do bramki obok bezradnego Bonello, który został złapany na wykroku.

Spartans w dziesiątkę

Goście próbowali jeszcze bardziej zaostrzyć grę i odpowiedzieć Jagiellonii. W 63 minucie Joseph Mbong naprawdę brutalnie zaatakował Tarasa Romanczuka. Nasz kapitan długo nie wstawiał z boiska, a macedoński sędzia, który wyjął żółty kartonik dla gracza z Malty dostał informację, że faul kwalifikował się na coś więcej. Pobiegł więc do monitora obejrzeć sytuację na VAR i wyjął czerwony kartonik. Hamrun resztę meczu będą grali w dziesiątkę. Jaga zwietrzyła szansę i ruszyła do ataku. W 64 minucie Pululu strzelił płasko, ale piłkę nogami odbił Bonello.

Jagiellonia musiała być jednak czujna: goście mimo, że w grali w 10 nie rezygnowali z odrobienia strat. Po rzucie rożnym zagotowało się pod bramką żółto-czerwonych: kilka prób strzałów było na oślep wybijanych, aż w końcu strzał N'Dri Koffi zmierzał do bramki i wślizgiem w piątce piłkę wybił Abramowicz i wreszcie nasza defensywa wybiła futbolówkę poza strefę zagrożenia.

Jaga odpowiedziała groźnym atakiem: piłkę Alejandro Pozo wykładał piłkę do Afimico Pululu, lecz w ostatniej chwili wślizgiem interweniował Vincenzo Polito! A białostoczanie dalej atakowali: dwa razy groźnie strzelali na bramkę Bonello: najpierw w zamieszaniu piłka trafiła pod nogi Duśana, który strzelił prosto w golkipera gości, a po chwili z półwoleja próbował trafić Vital. Golkiper Hamrun wyciągnął się jak struna i odbił strzał.

Goście z rzadka przedostawali się w pole karne Jagi. Kiedy jednak to robili to niestety było gorąco. Tak zdarzyło się w 83 kiedy głupia strata zakończyła się podaniem do Stijna Meijera, który padł w polu karnym jak ścięty po kontakcie z jednym jagiellończyków. Macedoński arbiter tylko machnął ręką pokazując, że zawodnik gości dużo dodał od siebie i faulu nie odgwizdał.

W 89 minucie w polu karnym gości podryblował sobie Pietuszewski. Chciał strzelać, ale został zablokowany. Piłka spadła pod nogi Dimitrisa Rallisa, ale ten zaplątał się w nogach rywali i ostatecznie piłkę stracił. Już w doliczonym czasie gry Jaga zagrała dwa crossy, po których piłka trafiła w pole karne, gdzie strzelać próbował znowu Rallis. Skończyło się jednak na obronie golkipera Spartans.

 

Jagiellonia Białystok - Hamrun Spartans 1:0 (0:0). Bramka: Jesus Imaz 57. Żółte kartki: Leon Flach, Afimico Pululu, Bartłomiej Wdowik (Jagiellonia), Vincezno Polifo, Eder (Hamrun). Czerwona kartka: Joseph Mbong (Hamrun, 63 - brutalny faul). Sędziował: Igor Stojchevski (Macedonia). Widzów:17 469

Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Bartłomiej Wdowik, Bernardo Vital, Duśan Stojinović, Norbert Wojtuszek - Oskar Pietuszewski, Taras Romanczuk, Jesus Imaz (85 Dawid Drachal), Leon Flach (65 Sergio Lozano), Alejando Pozo (77 Louka Pirp)- Afimico Pululu (86 Dimitris Raillis).

Hamrun: Henry Bonello - Ryan Camenzuli, Vicenzo Polito, Ognjen Bjelicić, Rafael Compri - Joseph Mbong, Ante Cerić, Eder (77 Mouad Ed Fanis), Domantas Simkus (65 Jovan Cadjenović) - Saliou Thioune (77 Stijn Meijer), N'Dri Phillpe Koffi (77 Semir Smailagić).

 

Przemysław Sarosiek

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do