
Jagiellonia Białystok wraca do gry po kilkunastodniowej przerwie reprezentacyjnej. Czeka ją jeden z najbardziej intensywnych okresów w tym sezonie. Już w sobotę, 18 października, o godzinie 17:30 na Chorten Arenie (Transmisja: Canal + Sport 3) Duma Podlasia podejmie beniaminka Arkę Gdynia. Stawką jest komplet punktów, który – przy sprzyjających okolicznościach – może dać Żółto-Czerwonym pozycję lidera PKO Ekstraklasy.
Mecz z Arką rozpoczyna morderczy maraton. Żółto-czerwoni w ciągu zaledwie 23 dni rozegrają aż siedem spotkań na trzech frontach (Ekstraklasa, Liga Konferencji, Puchar Polski), z czego aż pięć na wyjazdach. Trener Adrian Siemieniec musi wykazać się wyjątkową mądrością w dysponowaniu składem, zwłaszcza że na starcie maratonu pojawiają się poważne problemy kadrowe.
Przed Jagiellonią, której wartość kadry szacowana jest na 37,40 mln euro, rozkłada się "rozkład jazdy", który budzi respekt:
Data | Rywal | Miejsce | Rozgrywki |
18 października | Arka Gdynia | Dom | PKO Ekstraklasa |
23 października | Strasbourg | Wyjazd | Liga Konferencji |
26 października | Górnik Zabrze | Wyjazd | PKO Ekstraklasa |
30 października | Miedź Legnica | Wyjazd | STS Puchar Polski |
2 listopada | Raków Częstochowa | Dom | PKO Ekstraklasa |
6 listopada | Skendija | Wyjazd | Liga Konferencji |
9 listopada | Pogoń Szczecin | Wyjazd | PKO Ekstraklasa |
Po tym meczu Jaga ma dłuższy okres wolnego - aż do 22 listopada. Wtedy u siebie podejmować będzie GKS Katowice. Po zakończeniu październikowo-listopadowego maratonu żółto-czerwoni mają szansę mieć świetną pozycję wyjściową do finiszu rozgrywek i kontynuacji walki w trzech kampaniach (LK, ekstraklasa, PP) wiosną 2026 roku.
Na razie największy problem kadrowy Jagi dotyczy bramki. Podstawowy golkiper, Sławomir Abramowicz, doznał kontuzji łokcia na zgrupowaniu reprezentacji U-21. Choć spekulowano o transferze medycznym, klub postanowił zaufać młodzieży. Zapowiada się, że przerwa potrwa krócej niż się zapowiadało, ale pauza Abramowicza to fakt. Większość (a przy najbardziej pechowym scenariuszu dla Abramowicza nawet wszystkie) meczów w tym roku rozegra zatem Miłosz Piekutowski. 19-latek, uważany za duży talent, zastąpi Abramowicza, co będzie dla niego debiutem w tak wymagającym okresie. Z opcji na bramce pozostaje jeszcze doświadczony Bartłomiej Żynel (27 lat) i 17-letni Adrian Domasiewicz. Siemieniec nie chce wskazywać, że to będzie na pewno Piekutowski, choć odpowiedział, że pozostawienie tego zawodnika w kadrze przed sezonem jako numer dwa w bramce było przemyślaną decyzją przewidzianą na przyszłość. Na konferencji prasowej pytany o obsadę bramki trener Siemieniec komentował sytuację:
Ostatni okres był dla Sławka [Abramowicza] bardzo dobry i tym bardziej szkoda, że tak się to wszystko potoczyło. W piłce jest jednak tak, że takie sytuacje są szansą dla kogoś innego i ktoś inny będzie musiał wejść i wziąć odpowiedzialność za zespół."
Dodatkowo - przed meczem z Arką - pod znakiem zapytania stoją występy rekonwalescentów: pomocników Dawida Drachala i Kamila Jóźwiaka oraz napastnika Afimico Pululu. Choć mogą być do dyspozycji, natłok meczów każe sądzić, że sztab szkoleniowy będzie nimi mądrze dysponował. Nie jest też pewne, że zagra nie będący w pełnej dyspozycji Kamil Jóźwiak.
Rywal Jagiellonii to Arka Gdynia, która wraca do Ekstraklasy po pięciu latach przerwy. Obecnie zajmuje 13. miejsce w tabeli (12 punktów). Siłą Arki to gra u siebie, gdzie jest bardzo groźna. W poprzedniej gdynianie kolejce pokonali Cracovię 2:1, a bohaterem meczu został niemiecki pomocnik Sebastian Kerk (najlepszy strzelec Arki z 3 golami). Bramkarz Arki. Mocnym punktem jest też Damian Węglarz (były Jagiellończyk), jest kluczowy dla defensywy. Słabością Arki są właśnie delegacje, które stanowią piętę achillesową beniaminka. W sześciu meczach wyjazdowych Arka wywalczyła zaledwie jeden punkt i strzeliła raptem jednego gola.
Te statystyki dają Jagiellonii ogromną szansę, jednak trener Siemieniec przestrzega przed hurraoptymizmem:
"Powtórzę to po raz kolejny: nikt przed meczem jeszcze nie wygrał, a wielu przegrało. Każda passa ma kiedyś swój koniec i każdą statystykę można przełamać. Jestem przekonany, że Arka przyjedzie do nas, by wygrać spotkanie."
Mecz będzie miał szczególny smaczek ze względu na liczne "jagiellońskie ślady" w drużynie gości. Prezesem Arki jest Wojciech Pertkiewicz, za którego kadencji Jagiellonia wyszła na finansową prostą, a w sezonie 2023/24 po raz pierwszy w historii zdobyła Mistrzostwo Polski i zakwalifikowała się do europejskich pucharów.
Adrian Siemieniec nie ukrywał szacunku do byłego prezesa:
"Pewna wyjątkowość tego meczu polega na obecności prezesa Pertkiewicza, który wyprowadził klub z bardzo trudniej sytuacji finansowej. [...] To za jego kadencji po raz pierwszy Jagiellonia zdobyła mistrzostwo Polski oraz weszła do fazy ligowej europejskich pucharów. Nie ma co ukrywać, że jest to postać, której także ja osobiście wiele zawdzięczam."
W zespole Arki grają także byli zawodnicy Żółto-Czerwonych: bramkarz Damian Węglarz, napastnik Szymon Sobczak i pomocnik Aurelien Nguiamba.
Przed meczem w Białymstoku panuje jednak skupienie. Skrzydłowy Louka Prip potwierdził, że przerwa reprezentacyjna dobrze wpłynęła na zespół:
"Myślę, że to było dobre, bo w ostatnim okresie mieliśmy wiele meczów. Widzę teraz kolegów, którzy wrócili z pozytywną energią, ale oczywiście potrzebowaliśmy tego odpoczynku. Chcemy teraz postawić kolejny krok w rozwoju i pokazać to w najbliższy weekend. Czujemy się dobrze w treningu. Szybko to wszystko minęło, ale jesteśmy gotowi na zdobycie trzech punktów w kolejnym meczu."
Pomimo słabych statystyk wyjazdowych Arki, Louka Prip podkreśla, że decydujące będzie podejście Jagiellonii:
"Nie wiem, czy powinniśmy czuć się faworytem. Musimy podejść do tego meczu na 100%, jeśli tak się stanie, to wygramy. Każdy mecz w tej lidze jest trudny, dlatego możemy mieć problemy, ale wszystko zależy od nas."
Mecz poprowadzi Karol Arys ze Szczecina.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie