Reklama

Jagiellonia w Lidze Konferencji. W Tiranie było brzydko, nerwowo, ale dało to awans

Jagiellonia jest w fazie ligowej europejskich pucharów. Drugi raz z rzędu Duma Podlasia będzie grała w rozgrywkach Ligi Konferencji. Białostocki zespół zapewnił sobie awans remisując w Tiranie z miejscowym Dinamem City 1:1. Mecz nie był wielkim widowiskiem. W wykonaniu Jagi było to jedno ze słabszych spotkań w tym sezonie, ale najważniejszy był w tym meczu awans do następnej rundy i Jaga ten cel zrealizowała.

Mecz rozpoczął się od groźnego ataku gospodarzy: już w 1 minucie gry po dośrodkowaniu z lewej strony przymierzył głową Nani, ale piłka o centrymetry minęła słupek bramki Sławka Abramowicza. Gospodarze ruszyli od początku do szturmu,  a białostoczanie próbowali to powstrzymać przejmując piłkę i długo rozgrywając ją na własnej połowie. Po kwadransie gry żółto-czerwoni przetrzymali ataki Dinama i sami ruszyli do natarcia. W 13 minucie sygnał do szturmu dał Yuki Kobayashi, który strzelił z linii pola karnego, ale piłka przeszła obok prawego słupka bramki strzeżonej przez Aldo Teqja. 

Po chwili gospodarze odzyskali inicjatywę i znowu zaczęli atakować. W 21 minucie dobrą sytuację do strzału miał Lorenco Vila, który próbował strzału z dystansu. Abramowicz nie miał jednak kłopotów ze złapaniem tej piłki.

W 36 minucie piłka wylądowała w bramce Dinama. Sprzed własnej bramki daleko wybił jeden z defensorów Jagi. Futbolówkę przejął Afimico Pululu, zgubił obrońcę i przebiegł pół boiska kończąc sytuację sam na sam z golkiperem gospodarzy celnym strzałem. Niestety sędziowie wyłapali minimalnego spalonego Afimico i gol nie został uznany.  

Końcówka pierwszej połowy to dalsze ambitne próby miejscowych, aby zagrozić bramce żółto-czerwonych, ale poza bardzo niecelnymi strzałami z dystansu i kilkoma rożnymi efektów to nie przyniosło. 

Drugą połowę świetnie zaczęli Jagiellończycy: Imaz sprytnie wypuścił w pole karne Pululu, który wyprzedził obrońców i już składał się do strzału z bliska, ale wychodzący z własnej bramki Teqja uratował sytuację wyłapując piłkę sprzed nóg gracza Jagi. 

W 57 minucie powinno być 1:0 dla gospodarzy: piłkę stracił Afimico Pululu i Dinamo przeprowadziło groźną akcję. Prawym skrzydłem przedarł się Ledio Bregu, który oddał strzał ze środka boiska celując w górny róg bramki Jagi. Świetną interwencją popisał się jednak Abramowicz, który wyciągnął się jak struna odbijając piłkę. Chwilę później w starciu Bernardo Vitala i Bregu ten drugi padł w polu karnym. Gospodarze protestowali głośno domagając się rzutu karnego. Sędzia nie zareagował, a krótka analiza VAR w najbliższej przerwie uznała, że kontakt naszego obrońcy z graczem gości był normalną walką o piłkę. 

Mecz stał się senny i niestety jagiellończycy dali się uśpić. No i w 68 minucie padła bramka dla miejscowych. Lewym skrzydłem przedarli się miejscowi: po dośrodkowaniu w pole karne z piłką minęli się i Kobayashi i Vital. Do bezpańskiej piłki dopadł Dejvi Bregu, który z kilku metrów huknął pod poprzeczkę. 0:1!  

Natychmiast zareagował na to Adrian Siemieniec, który wpuścił na boisku Tarasa Romanczuka. Kapitan poderwał swoich kolegów. A było to konieczne: gospodarze napędzeni prowadzeniem zaczęli coraz odważniej atakować. 

W 75 minucie kolejna groźna akcja Dinama: w polu karnym poszalał Eridon Oardaku, który zagrał na Bernarda Berishę, ale ten nie zdołał dobrze trafić w piłkę posyłając ją wysoko nad poprzeczkę. Miejscowi zaczęli spychać żółto-czerwonych pod własną bramkę, a Duma Podlasia miała coraz większe problemy z utrzymaniem się przy piłce. 

Siemieniec zareagował znowu dokonując kolejnych zmian. Zszedł Pululu wszedł Rallis i jego pierwszy kontakt z piłką przyniósł efekt bramkowy. Białostoczanie mieli aut na własnej połowie, który skończył się rajdem Pozo. Ten dograł dokładnie do Raliisa, który wyszedł przed obrońców i bombą z kilku metrów umieścił piłkę w bramce. Gospodarze wściekle protestowali reklamując u sędziego, że źle został wykonany aut, ale skończyło się na napomnieniu dla gracza z Albanii. 

Po utracie gola Jagiellonia pozbierała się i zaczęła znowu stosować wyżej pressing. W efekcie po rozegraniu między graczami Jagi szansę strzału miał Oskar Pietuszewski, który strzelił z linii pola karnego. Dobrze obronił jednak Teqja. 

W 88 minucie na boisku omal nie doszło do bijatyki. Zaczęło się od brzydkiego faulu na Pietuszewskim, w obronie którego stanął Rallis. Po chwili zbiegli się tam niemal wszyscy zawodnicy z obu ekip. Zaczęły się przepychanki i pretensje, a do skaczących do oczu zawodników ruszyły sztaby szkoleniowe obu ekip i próbowały uspokoić sytuację. Kilkuminutowa kłótnia zakończyła się żółtymi kartkami dla winowajców oraz dwóch trenerów za zachowanie ławek rezerwowych. 

Końcówka to wyrachowana postawa Jagiellonii, która najmniejszym nakładem sił pilnowała korzystnego wyniku, aby po końcowym gwizdku gruzińskiego arbitra cieszyć się z drugiego z rzędu awansu do rozgrywek Ligi Konferencji. 

Losowanie fazy ligowej Ligi Konferencji odbędzie się 29 sierpnia o godz. 13:00 w Monako.

Dinamo City Tirana - Jagiellonia 1:1 (0:0). Bramka: Dejvi Bregu 68 - Dimitris Rallis 79.Żółte kartki: Nani, Dejvi Bregu, Bruno Dita (Dinamo), Taras Romanczuk, Oskar Pietuszewski, Dawid Drachal, Dimitris Rallis  (Jagiellonia). Sędziował: Goga Kikaczeiszwili (Gruzja). Widzów: 

Dinamo: Aldo Teqja - Lorran, Naser Aliji, Ledio Beqja (62 Bruno Dita), Jorgo Meksi (62 Hekuran Berisha) - Karamba Gassama (84 Florenc Ferruku), Klevi Qefalija (37 Eridon Qardaku), Nani - Lorenco Vila (Bekim Maliqi), Ledio Bregu, Bernard Berisha.

Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Bartłomiej Wdowik, Yuki Kobayashi, Bernardo Vital, Norbert Wojtuszek (63 Oskar Pietuszewski) - Dawid Drachal (71 Taras Romanczuk), Leon Flach, Alejandro Pozo - Jesus Imaz, Afimico Pululu (77 Dimitris Rallis), Louka Prip (77 Dusan Stojinović).

Przemysław Sarosiek 

Aktualizacja: 28/08/2025 23:07
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do