Reklama

Jagiellonia wygrała już 5 raz w tym sezonie. Ale zaczynają się schody...

Jagiellonia Białystok odniosła piąte z rzędu zwycięstwo w sezonie 2024/25. Po dwóch zwycięstwach w lidze i dwóch kolejnych w pucharach Duma Podlasia w sobotę ograła 2:0 mielecką Stal. Wydłużenie tej serii o kolejne wygrane będzie jednak bardzo trudne: Dumę Podlasia czekają teraz dwa mecze z norweskim Bodo/Glimt. Mistrz Norwegii to zdecydowanie najsilniejszy rywal, z którym Jadze przyjdzie się zmierzyć w tym sezonie.

- Powiedziałem w szatni, że dzisiaj jest bardzo dobry moment, który chciałbym, żeby trwał jak najdłużej. Musimy być ciągle skoncentrowani i pielęgnować okres zwycięstw, tym bardziej że poprzeczka będzie ustawiona coraz wyżej - tak podsumował sobotni mecz Adrian Siemieniec, trener Jagi. 

Białostoczanie rozpoczęli ten mecz z kilkoma podstawowymi dotąd zawodnikami na ławce rezerwowych. Trener chciał oszczędzić siły Tarasa Romanczuka, Jarosława Kubickiego, Dominika Marczuka i Adriana Diegueza na pucharowe gry z mistrzem Norwegii. W końcu kiedy jeżeli nie podczas domowego meczu z mielecką Stalą, która na wyjeździe nie imponuje formą. Dlatego na boisko od pierwszego gwizdka pojawili się dublerzy: Aurelien Nguiamba, Jetmir Haliti i Miki Villar. Efekt? Wakacyjny początek meczu: gra toczyła się w środku boiska wolno i bez przyspieszeń. Zagrożenia pod bramkami to efekt stałych fragmentów gry: rożnych i rzutów wolnych. Dopiero po 20 minutach jagiellończycy lekko przyspieszyli i od razu mieli efekt bramkowy: po podaniu Jesusa Imaza piłka trafiła do Amifico Pululu, który uprzedził defensorów z Mielca i trafił do bramki Stali. 1:0! 

Kolejne minuty to znowu senne granie obu ekip. Sen dwukrotnie przerywały mocno niecelne strzały Macieja Domańskiego. I w tej wakacyjnej atmosferze obie ekipy zeszły do szatni. Tam nastąpiło przebudzenie ekipy gospodarze: białostoczanie w drugiej połowie przyspieszyli, a Stal nadal grała jak w I połowie czyli powoli i sennie. Jaga atakowała: strzały Nene i Imaza mijały jednak bramkę mielczan. Po godzinie gry trener Siemieńczuk wprowadził zmienników: na boisku pojawili się Lamine Diaby-Fadiga i Taras Romanczuk. Ataki Jagi nabrały jeszcze większego impetu, który został ukoronowany golem w 67 minucie. Po podaniu Kristoffa Hansena piłkę dostał Jesus Imaz, który popisał się precyzyjnym strzałem pokonując golkipera gości. Trzy minuty później białostoczanie mieli okazję prowadzić 3:0: po faulu w polu karnym na Diaby-Fadiga. Jedenastkę wykonywał Hansen, ale strzał obronił Mateusz Kochalski. 

Końcówka meczu to już wolniejsze tempo. Goście ewidentnie stracili wiarę w możliwość odwrócenia losów meczu, a jagiellończycy atakowali i mieli kolejne szanse na podwyższenie wyniki. Niestety żółto-czerwoni stracili skuteczność pod bramką Stali: niecelnie strzelali Marczuk, Diaby-Fadiga i Kubicki pudłowali. Mecz zakończył się wynikiem 2:0 i był to najniższy możliwy rozmiar wygranej Dumy Podlasia. 

- Musimy być ciągle skoncentrowani i pielęgnować okres zwycięstw, tym bardziej że poprzeczka będzie ustawiona coraz wyżej. Dziękuję kibicom za doping w tym spotkaniu. Oni, podobnie jak my, mają maraton i co kilka dni poświęcają swoje życie na wspieranie nas. Pierwsza połowa nie była toczona w szybkim tempie. W drugiej części Stal szukając więcej okazji do pressingu, otworzyła nam trochę przestrzeni do wykorzystania, w efekcie czego mieliśmy więcej sytuacji - takimi słowami konferencję prasową po domowym pojedynku. Strzeliliśmy dwa gole, mieliśmy okazje na więcej. Doceniamy to, co mamy. Cieszymy się z tego zwycięstwa. Mamy teraz chwilę przerwy od ligi, bo kolejny mecz w PKO Ekstraklasie zagramy za dwa tygodnie. Teraz czeka nas rywalizacja w eliminacjach Ligi Mistrzów z Bodo/Glimt. Obecnie bazujemy bardziej na powtarzaniu materiału, przygotowując się do kolejnych gier co kilka dni. Mamy wypracowane warianty ataku dopasowane do struktury gry przeciwnika w obronie. Nie mamy czasu na odbywanie dużej liczby treningów, czy uczenie się czegoś na nowo - mówił trener Siemieniec na pomeczowej konferencji. 

Kolejny mecz Jaga rozegra już w środę przed własną publicznością. Będzie to przedostatnia runda kwalifikacji Ligi Mistrzów, a rywale to Bodo/Glimt. Początek spotkanie o 20.45, a mecz będzie transmitowany w TVP Sport. Widowisko będzie też dostępne online w TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej TVP, a także w Smart TV.


Jagiellonia Białystok - Stal Mielec 2:0 (1:0). Bramki: Afimico Pululu 24, Jesus Imaz 67. Żółte kartki: Afimico Pululu, Aurelien Nguiamba i Dominik Marczuk (Jagiellonia Białystok), Fryderyk Gerbowski (Stal Mielec). Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów: 15 719.


Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Jetmir Haliti, Joao Moutinho - Miki Villar, Aurelien Nguiamba (60 Taras Romanczuk), Nene (80' Alan Rybak), Kristoffer Hansen (71 Dominik Marczuk) - Jesus Imaz (71 Jarosław Kubicki), Afimico Pululu (60 Lamine Diaby-Fadiga).

Stal: Mateusz Kochalski - Alvis Jaunzems, Bert Esselink, Mateusz Matras, Marvin Senger (76 Dawid Tkacz), Krzysztof Wołkowicz - Maciej Domański (83 Adrian Bukowski), Matthew Guillaumier (62 Fryderyk Gerbowski), Piotr Wlazło, Koki Hinokio (83 Łukasz Wolsztyński) - Ilja Szkurin (76 Ravve Assayag).

(Przemysław Sarosiek)

Aktualizacja: 15/09/2024 22:46
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Jaga - niezalogowany 2024-08-05 12:09:18

    Adrian Siemieniuk? Później piszecie Adrian Siemienczuk... Który to dziennikarzyna pisał? Adrian Siemieniec. Nauczyć się i przeprosić.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Miodek - niezalogowany 2024-08-05 12:10:59

    Siemieniuk? Siemieńczuk?... Wstyd, nawet nie znać nazwiska trenera i publikować.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do