
Wygląda na to, że Białystok będzie miał swojego przedstawiciela w Sądzie Najwyższym. Wśród rekrutowanych kandydatów do nowego składu SN kandyduje Szczepan Barszczewski, radca prawny ze stolicy Podlasia. Kandydat to członek gowinowskiego Porozumienia - koalicjanta Prawa i Sprawiedliwości w bloku Zjednoczona Prawica. Obecnie trwa konkurs uzupełniający skład SN ogłoszony przez Krajową Radę Sądowniczą w związku z tym, że prezydent Andrzej Duda ogłosił, że w sądzie są aż 44 wakaty.
Nabór i wakaty to sprawa budzącej ogromne emocje nowelizacji ustawy obniżającej wiek emerytalny dla sędziów Sądu Najwyższego do 65 lat. Część sędziów nie złożyła przewidzianego prawem oświadczenia o zamiarze dalszej pracy (m. in. Magdalena Gersdorf, I prezes SN) i z mocy przepisów ustawy przeszła w stan spoczynku. Część sędziów zawnioskowała o możliwość dalszej pracy, a ich wnioskami zajęł się KRS. Prezydent ostatecznie wskazał, że w Sądzie są aż 44 wakaty, które obecnie uzupełnia KRS. To właśnie ten organ ostatecznie decyduje o tym jacy kandydaci uzupełnią skład Sądu i przedstawi wnioski o ich powołanie do prezydenta. Sędzią SN może zostać osoba, która ma wyłącznie polskie obywatelstwo, nie współpracowała ze służbami PRL, ukończyła 40 lat i jest nieskazitelnego charakteru. Musi wyróżniać się wiedzą prawniczą i przez co najmniej 10 lat pracować jako sędzia, prokurator, adwokat czy radca, ewentualnie być profesorem lub doktorem prawa.
Zgłoszenie Barszczewskiego wzbudziło emocje. Od wielu lat jest on mocno zaangażowany w lokalną politykę: był związany z kolejnymi ugrupowaniami, w których działał Janusz Korwin-Mikke. Kandydował z ramienia tej partii na prezydenta Białegostoku, sejmu i senatu.
Wśród białostoczan jest też znany z zaangażowania w pomoc osobom, które walczą ze spółdzielniami mieszkaniowymi o wysokość kosztów za ogrzewanie. Wprawdzie przepisy nie zabraniają zaangażowania politycznego kandydatom do Sądu Najwyższego, ale po wyborze muszą one zaprzestać działalności w partii. Mimo to jednoznaczne polityczne konotacje sędziów mogą budzić wątpliwości. A z całą pewnością wywołuję gniewne komentarze wśród polityków z konkurencyjnych organizacji.
Sytuację dodatkowo jeszcze komplikuje stanowisko Krajowej Izby Radców Prawnych, która stanowczo zaleciła swoim członkom odstąpienie od kandydowania do Sądu Najwyższego tak jak wcześniej zrobiła to organizacja zrzeszająca adwokatów. W przypadku tego ostatniego zawodu mecenasi, którzy nie zrezygnowali z kandydowania znaleźli się w kłopotliwej sytuacji, bo wszczęto wobec nich postępowanie dyscyplinarne. Czy podobnie potoczą się losy Szczepana Barszczewskiego pokaże najbliższy czas.
(Przemysław Sarosiek/ Foto: Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie