Reklama

Każdy białostocki kierowca może przyczynić się do poprawy jakości powietrza w mieście

Nie wszystkich stać na zakup nowych samochodów, charakteryzujących się niską emisją szkodliwych substancji do atmosfery. Na naszych ulicach królują auta mające ponad dekadę. Pojazdów przybywa, a wiele z nich z ekologią nie ma za dużo wspólnego. Co za tym idzie, poruszanie się nimi sprzyja większemu stężeniu trujących pyłów, szczególnie w godzinach szczytu, gdy na ulicach tworzą się korki, a płynność ruchu jest ograniczona. Tymczasem warto być świadomym, że w ograniczaniu ilości spalin mogą mieć udział wszyscy kierujący.

Oczywiście można przesiąść się do komunikacji miejskiej, ale nie zawsze jest to możliwe i nie każdy może sobie pozwolić na jeżdżenie autobusami, szczególnie jeśli w ciągu dnia musi sprawnie i szybko przemieszczać się z punktu A do B. Buspasy, tak chwalone wielokrotnie przez władze miasta, tylko w ograniczonym zakresie przyspieszają czas podróży - na niektórych, bądź co bądź krótkich, odcinkach i właściwie głównie w godzinach szczytu.

I choć główną przyczyną zanieczyszczenia powietrza w Polsce pozostaje spalanie słabej jakości paliw oraz śmieci w domowych, często przestarzałych piecach, to wśród istotnych czynników wymienia się również rosnącą liczbę aut na ulicach. Tutaj - niestety - fakty są takie, że wiek większości poruszających się po polskich drogach pojazdów to przeciętnie ponad 10 lat. A dekadę temu normy emisji spalin były zupełnie inne niż obecnie, znacznie mniej rygorystyczne. Po Białymstoku najwięcej jeździ samochodów mających 12 - 15 lat. Niemało osobówek jest też w przedziale wiekowym 16 - 20.

Nie ma tygodnia, by w mobilnej aplikacji SmogInfo nie pojawił się komunikat "normy powietrza przekroczone". Właściwie nie ma takiego dnia. W marcu wielokrotnie wskazywano na przekraczające dopuszczalne stężenia pyłów PM2,5 czy PM10, co notować miały białostockie stacje pomiarowe. I choć stan powietrza ogólnie określa się w stolicy województwa podlaskiego jako dobry - tak zapewnił nas Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska - to jednak występują przekroczenia norm.

Poruszając problem smogu nie można pominąć, jak wspomnieliśmy już na początku, motoryzacji - ale nie tylko kwestii, za które odpowiadają producenci pojazdów, ale również nawyków czy zachowań kierowców.

- Inżynierowie, konstruktorzy robią wiele, żeby nasze samochody emitowały jak najmniej szkodliwych spalin do atmosfery, lecz za to ile ich emituje nasze auto, odpowiadamy my: kierowcy - komentuje dla naszej redakcji Radosław Jaskulski, instruktor ŠKODA Auto Szkoła. - Styl jazdy ma olbrzymi wpływ na ilość spalin i emisję CO2, ponieważ litr spalonej benzyny to około 2,4 kg CO2, a olej napędowy to aż 2,7 kg.

Radosław Jaskulski radzi więc, co robić żeby mniej "zaśmiecać atmosferę".

* Jeśli masz funkcję automatycznego wyłączania i włączania silnika, po zatrzymaniu nie wyłączaj tej funkcji, ponieważ kilkanaście sekund na postoju może wyemitować do atmosfery 200-300 litrów spalin, w których nie ma tlenu. A co dopiero, jeśli łącznie nazbiera się kilka godzin rocznie!

* Starajmy się jechać na najwyższym biegu, jaki jest możliwy przy danej prędkości: np. w mieście 50 km/h to bez problemu czwarty bieg (prędkość obrotowa silnika min. 1000 obr/min).

* Wytracaj prędkość z dużym wyprzedzeniem, tocząc się na biegu jałowym, co robią nawet skrzynie automatyczne w trybie ECO. Jeśli zmniejszasz prędkość, radykalniej hamuj silnikiem, redukując stopniowo biegi.

* Zwłaszcza zimą nie rozgrzewajmy silnika na postoju, ponieważ to powoduje duże naprężenia wewnątrz silnika i bezefektywne spalanie paliwa. Lepiej ruszyć, a silnik szybciej się rozgrzeje - emisja toksycznych spalin ograniczona będzie do minimum.

* Bardzo paliwożerne jest bardzo dynamiczne ruszanie na pierwszym biegu. Samochód z silnikiem pojemności 1,4 l może przez krótki moment mieć spalanie rzędu 200-300 l na 100 km! Stosuj zasadę kilku metrów na pierwszym biegu i natychmiast wrzuć drugi oraz jak najwcześniej trzeci -  to zdecydowanie wpłynie na zużycie paliwa.

Z niektórych badań wynika, że w centrach dużych miast transport jest źródłem 60 proc. zanieczyszczeń powietrza ("Zrównoważone miasta. Życie w zdrowej atmosferze", Raport UN Global Compact). Do zmniejszenia tego problemu może przyczynić się ekojazda, o której zrobiło się głośno, kiedy w 2015 r. stała się elementem kryteriów egzaminu na prawo jazdy.

- Ekojazda to przede wszystkim ekonomiczna, bezpieczna i przyjazna dla środowiska technika jazdy, pozwalająca nie tylko ograniczyć wydatki na paliwo, ale także przez spokojną i płynną jazdę zmniejszyć ryzyko niebezpiecznych sytuacji na drodze oraz ograniczyć hałas i emisję szkodliwych dla środowiska gazów - mówi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.

Większość Polaków, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie tempo życia jest bardzo szybkie, nie stosuje się do zasad ekojazdy, co może przyczyniać się występowania zanieczyszczeń powietrza. Obecnie ekojazda jest wymagana i oceniana podczas egzaminu na prawo jazdy Ale czy po jego zdaniu nadal stosowana przez wszystkich świeżo upieczonych kierowców?

(Piotr Walczak / Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-04-02 09:20:41

    Warto nie przyspeszac gwaltownie. I sprzedac samochod z usunietym dpfem.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-02 16:58:06

    z jednego litra spalonej benzyny emisja 2,5 kg C02? Ktoś tu nie wie o czym pisze!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 17:52:38

    Samochód typu diesel, z usuniętym DPFem powoduje wzrost stężęnia pyłów w powietrzu do 167 mikrogramów/m3. Dla porównania, norma WHO to 25 mikrogramów.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 18:03:27

    smog to nie tylko co2 .Wsiądź na rower przejedź się ulicami miasta w ciepły dzień, aby nie było ,że piece smrodzą i wtedy porozmawiamy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do