
Tysiące funkcjonariuszy straży granicznej, żołnierzy o mundurowych czuwa tuż przy granicy z Białorusią i w okalających rejonach. Inni pilnują dróg w głębi województwa. Po to, by egzekwować przestrzeganie prawa. A jego łamaniem jest przekraczanie granicy bez odpowiednich dokumentów czy zezwoleń. Tymczasem od miesięcy mamy kryzys - z Białorusi na terytorium Polski próbują przedostać się tysiące migrantów z Bliskiego Wschodu czy Afryki Północnej; oczywiście nie tylko. Na swoiste zaproszenie białoruskiego reżimu, który miał obiecać drogę ku bogatym krajom Zachodu. Przez Polskę. Nie do końca się udało, choć pewnie, mimo zatrzymań w różnych częściach kraju, niektórzy przedostali się do innych krajów Unii.
Tymczasem nasi mundurowi stoją na granicy. Wykonują swoje konstytucyjne, ustawowe i będące wynikiem przysięgi obowiązki. Wielu z nich zostawiło swoje rodziny kilkaset kilometrów stąd. Bo zostali ściągnięci do wsparcia z całego kraju. Taka służba.
Niejeden pisał w portalach społecznościowych, że przecież na to się pisali, wstępując w wybrane formacje. Tyle że warto zauważyć, iż czas pokoju, który do tej pory znaliśmy wszyscy, minął. To nie są ochotnicy, wyjeżdżający na misje kilka tysięcy kilometrów stąd, będące decyzjami przemyślanymi i przedyskutowanymi z rodzinami. Oni tu, na wschód Polski, zostali przydzieleni. Takie otrzymali rozkazy. Muszą je wykonać.
I choćby dlatego warto tym dziewczętom i chłopcom pokazać, że siedząc w ciepłych mieszkaniach, zimą, jesteśmy wdzięczni za ochronę granic, ale też zapewnianie nam bezpieczeństwa. Bo przecież można tylko domniemywać, co mogłoby się stać, gdyby tłum ruszył bez żadnej reakcji na tutejsze drogi i ulice. Tym bardziej to istotne, że nie mamy do czynienia z osobami, które uciekając przed wojną czy głodem, chcą azylu i ochrony w Polsce. Tacy są nieliczni.
Stąd też pojawiła się inicjatywa wsparcia, choćby mentalnego, duchowego naszych mundurowych.
Zachęcamy białostoczan do przekazywania kartek świątecznych z życzeniami, które dostarczymy w piątek, w Wigilię Bożego Narodzenia, na granicę, do dowództwa - mówi Bartosz Sokołowski, asystent Adama Andruszkiewicza, sekretarza stanu w Kancelarii Premiera Rady Ministrów, inicjatora stowarzyszenia "Dla Polski".
Stowarzyszenie "Dla Polski" namawia Podlasian do wrzucania kartek z ciepłymi słowami do urny ustawionej pod Bazyliką Mniejszą Wniebowzięcia NMP w Białymstoku (popularny kościół farny) przy Rynku Kościuszki.
To kartka świąteczna dla bohatera, czyli dla polskich służb mundurowych przy granicy z Białorusią. Nadchodzące Boże Narodzenie tysiące żołnierzy i funkcjonariuszy spędzi na służbie, podczas gdy my zasiądziemy przy wigilijnych stołach. By okazać nasze zrozumienie, wsparcie i gest solidarności, zachęcimy białostoczan do przekazywania kartek i życzeń świątecznych dla nich. W wigilię zebrane kartki dostarczymy do funkcjonariuszy - zapewnia Sokołowski. - Będą to wyrazy otuchy, wsparcia i zrozumienia w tym okresie świątecznym. My będziemy zasiadać do wigilijnych stołów w domach, oni będą na granicy. Dziś jest mroźnie tam może być jeszcze zimniej, więc doceńmy ich trud. Uznaliśmy, że warto, by funkcjonariusze wiedzieli, że mogą liczyć na wsparcie Polaków.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Krystian, kurła, to Ty nie na zwolnieniu ??