Reklama

Kolarze wychodzą na wolność

Rowerzyści, którzy zostali skazani za jazdę „po jednym głębszym” stali nie tylko się przedmiotem żartów opinii publicznej, ale też sporym obciążeniem dla zatłoczonych zakładów karnych. Na mocy znowelizowanych przepisów, obowiązujących od 9 listopada wszyscy „pijani cykliści” odzyskali wolność.

W więzieniach okręgu białostockiego skazanych na podstawie obecnie znowelizowanych paragrafów znajdują się aż 1854 osoby. W większości przypadków wyrok  za jazdę na rowerze "pod wpływem" nie jest jedynym. Grupa ta stanowi ponad połowę wszystkich skazanych.

W miniony weekend osiem jednostek penitencjarnych podlegających OISW w Białymstoku opuściło w sumie 60 osób, z czego 47 to tzw. „pijani rowerzyści”, a 13 to sprawcy przestępstw przeciwko mieniu na szkodę nie przekraczającą 400 złotych. W samej Stolicy Podlasia 9 listopada wolnością ponownie zaczęło się cieszyć tylko 12 skazanych. Musimy jednak pamiętać, że znowelizowane przepisy przyniosą też skutki długofalowe. Przede wszystkim zmniejszy się liczba więźniów. Niezwykle istotny jest też aspekt ekonomiczny, bowiem koszt miesięcznego utrzymania osadzonego wynosi szacunkowo około 2500 zł.

Podlaska Służba Więzienna cały czas pracuje nad nowymi obliczeniami kar skazanym, którzy nie opuścili więzienia z powodu innych wyroków, jakie mają jeszcze do odbycia.

W wielu przypadkach przejażdżka rowerem po alkoholu czy drobna kradzież to dopiero wstęp całego katalogu popełnionych przez nich przestępstw mówi kpt. Michał Zagłoba, Rzecznik Prasowy Dyrektora Okręgowego SW w Białymstoku. - Często w parze idą pobicia, rozboje, znęcanie nad członkami rodziny itd. Tacy skazani, niekiedy nie zdążyli nawet rozpocząć odbywania kary „za rower”. Dzięki zmianom w prawie teraz mogą liczyć na krótszy pobyt w zakładzie penitencjarnym. Ich dotychczasowe roczne lub kilkumiesięczne wyroki pozbawienia wolności za sprawą nowelizacji zostaną automatycznie skrócone do 30 dni.

Z „odświeżonych” przepisów skazani skorzystali w różnym stopniu. Jeden z nich za przestępstwo przeciwko mieniu na szkodę 350 złotych miał wyrok 2 lat pozbawienia wolności, z czego zdążył odsiedzieć w zakładzie karnym jedynie 3 miesiące. Najwięcej, bo aż 19 skazanych opuściło mury Zakładu Karnego w Przytułach Starych pod Ostrołęką. Z kolei z giżyckiego aresztu śledczego w minioną sobotę żaden skazany nie wyszedł na wolność.

Miejmy nadzieję, że ci, którzy skorzystali z ""małej amnestii" wyciągną wnioski na przyszłość.

(Młynarz)

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do