Niecałą dobę Facebook pozwolił na normalne użytkowanie swojego portalu przez naszych adminów. Ostatnie 30 dni ban był za fotogalerię zdjęć z uroczystości Święta Żołnierzy Wyklętych. Obecny ban jest również nie za treść, ale za jedno zdjęcie z protestu rolników spod urzędu wojewódzkiego w Białymstoku z początku 2015 roku.
W normalnym świecie, a przede wszystkim w krajach cywilizowanych, prawo nie działa wstecz. Ta zasada, ani to prawo, Facebooka nie obowiązuje. Wszak w swoich szeroko opisywanych i bronionych przez siebie tak zwanych standardach, nie ma ani słowa o tym, że protestu rolników w Białymstoku nie będzie można relacjonować. Nie poinformowano nas również i ponad trzy lata temu, kiedy protest się odbywał i kiedy wiele redakcji, w tym nasza, relacjonowały to, co się działo pod urzędem wojewódzkim w Białymstoku.
Tak się złożyło, że w sobotę, 7 lipca, Facebook uznał, że jedno zdjęcie z protestu rolników, na którym widać kilku przedstawicieli ich grupy zawodowej, nie spełnia standardów Facebooka. Administratorzy Facebooka jednak nie uznali za zasadne poinformować nas ponad trzy lata temu, że nasza redakcja nie ma prawa relacjonować tak strasznego wydarzenia. Zmusiła nas po trzech latach do kłamstwa, wbrew naszej woli. Wraz z tym jednym zdjęciem, została skasowana cała fotogaleria, stawiając nas w sytuacji takiej, że opisywaliśmy zdarzenie bez widocznie żadnej wiedzy o tym co się tam wówczas działo. Skoro nie byliśmy obecni na miejscu…
Facebook niestety kolejny raz przekracza granice śmieszności i kopie jeszcze głębiej. Przed weekendem zbanował profil amerykańskiej redakcji za opublikowanie deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych – uznając to – UWAGA! – za mowę nienawiści. Zrobił to w dniu największego święta Amerykanów – czyli w Dzień Niepodległości. Ale to nie koniec atrakcji. Nieco ponad tydzień temu Facebooka opuściła niemal cała społeczność z Wietnamu. Wszyscy praktycznie przenieśli się na platformę minds.com. Powód? Komunistyczny rząd Wietnamu zażądał od Facebooka i Google cenzurowania treści. Nowe prawo w tym zakresie ma wejść w życie od 1 stycznia 2019 roku. Jednak Facebook nie czekał do nowego roku, tylko już zaczął banować użytkowników za treści krytyczne wobec władz Wietnamu. W ciągu kilku dni na portal minds.com dołączyło około 250 tys. ludzi, którzy skasowali konta na Facebooku. I w Wietnamie w zasadzie amerykański gigant nie ma już czego szukać. Każdego dnia kasują konta kolejne tysiące ludzi. To jak dotąd największa masowa ucieczka z Facebooka.
W ciągu ostatnich dni Facebook z naszego profilu nie tylko wykasował sam sporo zdjęć, ale także otrzymaliśmy ostrzeżenie, że jeśli nie usuniemy treści niezgodnych z ich tak zwanymi standardami, nasz redakcyjny profil zostanie zablokowany. Przy czym Facebook nie był uprzejmy powiedzieć, jakie treści były lub mogą być niezgodne z ich tak zwanymi standardami.


Nie jesteśmy jedynymi mediami, które mają problem z Facebookiem. Profil Media Narodowe został skasowany i Facebook odmawia założenia redakcji nowego profilu. Mimo, że jest ona zarejestrowana w sądzie. To, co dziwi najbardziej, to bierność polskich władz, w szczególności Ministerstwa Cyfryzacji, które powinno zareagować na łamanie polskiego prawa i ograniczanie wolności słowa. Czy to się zmieni? Czy rząd w końcu coś zrobi z taką działalnością? Na razie reakcji nie ma kompletnie żadnej.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Facebooka)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie