Reklama

Konwój Wstydu zatankowany… i pojechał

Od kwietnia tego roku Platforma Obywatelska z tego samego miejsca na osiedlu Białostoczek wypuszcza kolejne Konwoje Wstydu. Auto z przyczepką, na której zamieszczona jest grafika, ma pokazywać Prawo i Sprawiedliwość oraz poszczególnych jej członków w złym świetle. Tym razem na bannerze po Białymstoku jeździ radny Marcin Szczudło.

W pierwszym konwoju wstydu, który wypuścili politycy Platformy Obywatelskiej, pokazywali na bannerach wysokości nagród, jakie otrzymali członkowie rządu Beaty Szydło. Ten konwój długo jednak nie pojeździł. Jeszcze tego samego dnia właściwie zapadła decyzja o tym, że nagrody muszą zostać oddane. Tak też się stało. Mimo to, auto z przyczepką nie miało długiego odpoczynku. Krótko później mieszkańcy Białegostoku mogli zobaczyć kandydata PiS na prezydenta Białegostoku – Jacka Żalka oraz cytaty z jego wypowiedzi w kontekście osób niepełnosprawnych i ich opiekunów.

Natomiast w poniedziałek, 11 czerwca, politycy Platformy Obywatelskiej znów wypuścili kolejny Konwój Wstydu. Z tym, że podobnie jak w przypadku Żalka, nie jest to żadnej konwój, ale jedno auto. Na nim umieszczone jest zdjęcie radnego Marcina Szczudło oraz kwota zarobków, które trafiają do jego kieszeni z tytułu zajmowanego stanowiska w jednej ze spółek skarbu państwa.

- Marcin Szczudło jest takim topowym przykładem hipokryzji tego ugrupowania Chciałbym przypomnieć, że ten oto radny podnosił rękę w trakcie kadencji za obniżeniem poborów dla prezydenta miasta Białegostoku. Teraz PiS walczy z samorządowcami, z wójtami, burmistrzami, prezydentami miast, obniża im pobory, tymczasem szeroka rzesza działaczy partyjnych Prawa i Sprawiedliwości zostanie milionerami w ciągu najbliższych miesięcy – mówił Zbigniew Nikitorowicz, zastępca prezydenta Białegostoku i szef miejskich struktur Platformy Obywatelskiej.

Przekazał, że takie sytuacje, jak w przypadku Szczudły, zostaną ukrócone, kiedy Platforma oraz jej partie koalicyjne dojdą do władzy. Mimo, że to kompletnie gryzie się z przekazem, jaki Polacy poznali już za czasów rządów PO, również w Białymstoku, Zbigniew Nikitorowicz podkreśla, że aż takiego skoku na stanowiska i publiczne pieniądze, jak robi to obecnie PiS, nigdy wcześniej nie było.

- Radni Platformy Obywatelskiej, czy innych ugrupowań, czy PSL-u, na pewno nie robili takich karier w spółkach skarbu państwa. Jeśli ktoś przychodzi z rynku i jest fachowcem to jest to zrozumiałe, że należy mu odpowiednią pensję wypłacać, żeby spółka się rozwijała. Radny Szczudło jest z wykształcenia politologiem i nie ma żadnego wykształcenia jeśli chodzi o branżę gazownictwa – przekazał Zbigniew Nikitorowicz.

- Za czasów Platformy Obywatelskiej i PSL-u, żeby być w radzie nadzorczej, trzeba było mieć ukończony egzamin albo w ministerstwie skarbu państwa, albo wykonywać jeden z zawodów prawniczych lub zawód biegłego rewidenta. Po roku 2015 ta spółka zmieniła status swojej spółki, gdzie już członkowie rady nadzorczej nie muszą mieć tych uprawnień, mogą być to osoby bez uprawnień – tak mówił na przykładzie Bartłomieja Misiewicza w spółce zbrojeniowej Łukasz Prokorym z Platformy Obywatelskiej.

Platforma podkreśla przy tym ustami miejskiego szefa jej struktur w Białymstoku, że wysyłanie konwojów wstydu nie jest stratą czasu, ani elementem kampanii samorządowej. Jest to forma przekazu skierowanego do społeczeństwa o działaniach polityków partii rządzącej. Nie jest wykluczone, że akcje tego rodzaju być może będą się jeszcze powtarzały.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-06-11 16:39:52

    Szkoda,że pani redaktor nie skupiła się na radnym SZCZudło, to interesuje czytelników, no proszę rozwinąć temat, przecież umie pani pluć jadem. To bierze tą kasę , czy nie ?Czy PIS wykonał skok na kasę? Proszę napisać .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do