Coraz mniej wiernych chce wrzucać na tacę. Powodów jest kilka. Brak środków finansowych, bezrobocie, ale również samo zachowanie księży. Niektórzy białostoczanie nie potrafią zrozumieć, dlaczego ksiądz chodzi z tacą nawet podczas mszy, która jest opłacona.
W białostockich kościołach zbiera się na tacę praktycznie na każdej mszy. Trudno jest znaleźć świątynię, w której duchowny nie zbierałby datków od wiernych podczas każdego nabożeństwa. W większości z tego przecież się utrzymują. Papież nawołuje do ubóstwa, a życie księży wygląda co najmniej różnie. Jednym to nie przeszkadza, ale zdarzają się i tacy wierni, którzy nie zgadzają się na dawanie datków, zwłaszcza jeśli msza została wcześniej opłacona.
- Bardzo się zbulwersowałem tym, że ksiądz chodził z tacą podczas pogrzebu. Przecież wiadomo, że tego rodzaju msza była opłacona. Inaczej pogrzeb pewnie by się nie odbył. W Polsce dużo się słyszy o przypadkach, kiedy ksiądz odmawia pochówku, bo rodzina nie ma z czego zapłacić. Zmarł mój daleki kuzyn i podczas mszy pogrzebowej, ksiądz chodził z tacą. Tak nie powinno być – powiedział nam Ryszard.
- Trochę to nie w porządku, że ksiądz chodzi z tacą, kiedy człowieka chowają. Ustalałam z księdzem, kiedy płaciłam za pogrzeb mamy, że nie życzę sobie, żeby ktoś chodził z tacą. Msza została opłacona i to wcale nie mało. Ale nie, musiał wyjść. Wstyd mi było normalnie – powiedziała nam z kolei Alicja.
Księża zbierają na tacę nie tylko podczas pogrzebów. Pojawiają się również podczas mszy nowożeńców. To także drażni. Bo taka msza podobnie jest opłacona przez parę młodą albo ich rodziców.
- Niekiedy słów brakuje. Wiadomo, że ksiądz swoje przecież dostaje za poprowadzenie mszy. Sami też kupowaliśmy kwiaty do kościoła, dekoracje. Co jeszcze chcieć? To zwyczajnie żenujące, że mimo zapłaconych pieniędzy, jest wiecznie mało – żali się Ewa, która przed kilkoma tygodniami brała ślub.
Niektórzy wierni nie dają na tacę z własnych przekonań. Nawet nie dlatego, że nie mają z czego dać, ale po prostu nie dają i już. To nie podoba się tym, którzy z kolei twierdzą, że ksiądz nie pracuje zawodowo w innych miejscach i utrzymuje się wyłącznie z datków swoich parafian.
- Posługa, szaty, kwiaty, światło, jakieś środki czystości, przecież to wszystko kosztuje. Parafianie powinni zawsze wrzucać na tacę. To nasz obowiązek. Jak ktoś nie czuje wspólnoty, powinien z niej wystąpić – uważa Jadwiga.
Niemniej pojawiają się głosy, że jednak księża, przynajmniej niektórzy pracują zawodowo, np. w szkołach. Prowadzą lekcje religii.
- Ksiądz jest zatrudniony i ma nawet lepiej, bo nie musi się martwić czy praca będzie czy nie. Nie ma znaczenia przy tym, że pół klasy, a może i więcej ma takiej lekcje gdzieś. On swoje inkasuje – twierdzi z kolei Mariusz.
- Być może i inkasuje, ale msza to nie praca w szkole. To oddzielna sprawa i też przecież to forma pracy. Pan by chodził do pracy za darmo? – zwróciła się do Mariusza Jadwiga, kiedy rozmawialiśmy z obydwojgiem.
Wrzucać czy nie wrzucać na tacę? Każdy powinien sam o tym zdecydować. Tak samo jak księża powinni ocenić czy faktycznie powinni pojawiać się z tacą podczas mszy, które są opłacone. Jedno jest mimo wszystko pewne. Kościoły nie są już tak napełnione ludźmi jak jeszcze kilka lub kilkanaście lat temu. Jest ich więcej, to prawda, parafianie się rozdzielili po mniejszych społecznościach. Ale nie zmienia to faktu, że na regularne msze chodzi zdecydowanie mniejsza liczba wiernych. Zaś liczba księży, których trzeba jakoś utrzymać w tym czasie nie zmalała.
Komentarze opinie