Reklama

Liga Konferencji: Żółto-czerwoni ograli KuPS. Wielki krok do pucharowej wiosny.

Pewnie choć niewysoko wygrała Jagiellonia czwarty mecz Ligi Konferencji. Żółto-czerwoni ogrywając KuPS Kuopio zaliczyli wielki krok ku zapewnieniu sobie udziału w fazie pucharowej tych rozgrywek. Wygrana była absolutnie zasłużona, a Jagiellonia kontrolowała sytuację na boisku. Wygrana dała Dumie Podlasia awans na 9. lokatę w tabeli Conference League.

Pierwsze minuty należały do żółto-czerwonych, którzy cierpliwie prowadzili atak pozycyjny. Goście tylko chwilami próbowali agresywnego pressingu, ale białostoczanie radzili sobie z tym bez większych problemów. A mistrzowie Finlandii z wolna dawali się spychać pod własne pole karne, gdzie Jagiellończycy tylko czyhali na pomyłkę ich linii defensywnej.

Pierwsi akcję ofensywną skonstruowali białostoczanie. W środku boiska piłkę po niecelnym podaniu któregoś z graczy gości przejął Alejandro Pozo, który pognał w kierunku bramki rywali. Przed polem karnym zagrał do Afimico Pululu, a ten z około 7 metrów z ostrego kąta próbował sprytnym strzałem pokonać Johannesa Kreidla. Uderzył zbyt lekko, aby zaskoczyć golkipera KuPS i ten odbił piłkę.

W 11 minucie podryblował na skrzydle Oskar Pietuszewski. Młody pomocnik Jagi bez kompleksów mijał jak tyczki rywali ale wreszcie wykonał o jeden zwód za dużo i piłkę stracił. A szkoda, bo koledzy wychodzili mu już na pozycję. Próbował jeszcze w walce o piłkę przepchnąć się Pululu, ale - zdaniem arbitra - za twardo walczył z Ibrahimem Cisse i skończyło się na wolnym dla Finów. Przewinienie było wątpliwe i gdyby nie decyzja sędziego Afi miałby świetną okazję do strzału.

Po kwadransie gry Pululu wystartował na bramkę rywali. W polu karnym zostawił ją dla Dimitriego Rallisa, ale ewidentnie nie zrozumiali się napastnicy gospodarzy. Chwilę potem na bramkę Kreidla strzelał Pozo, ale strzał zablokował Clinton Antwi. A napór Jagi rósł: w 19 minucie po kilku minutach oblężenia bramki gości przed polem karnym do wybitej piłki dopadł Taras Romanczuk. Kapitan z 18 metrów przymierzył i strzelił minimalnie obok słupka bramki gości.

Białostoczanie przeważali, ale przekładało się to głównie na ilość minut spędzonych pod polem karnym gości. W polu karnym KuPS było ciasno, a Jagiellończykom nie udawało się oddać celnych strzałów. Najbliżej byli Rallis, który uderzył z dobrej pozycji, ale trafił prosto w ręce Kreidla, a chwilę później strzelał Romanczuk, ale piłkę uderzoną przez kapitana Jagi zablokował jeden z defensorów gości.

W 31 minucie kibice na Chorten Arena poderwali się z miejsc: ofensywna akcja Jagi zakończyła się podaniem w pole karne do Pululu. Ten wystawił piłkę dla wbiegającego Norberta Wojtuszka, który strzelił z około 8 metrów. Znowu jednak na posterunku był austriacki golkiper KuPS, który kapitalnie wybronił techniczny strzał białostockiego defensora.

W 40 minucie przyjezdnym udało się wreszcie oddać strzał w kierunku bramki Jagi. Po składnej akcji piłka trafiła pod nogi Piotra Parzyszka ,który z powietrza posłał ją wysoko nad poprzeczką

Im bliżej było końca połowy tym ataki Jagiellończyków były coraz bardziej groźne: goście, którzy powstrzymywali najpierw Jagę około 20 metrów przed bramką wybijali już piłkę nie tylko w polu karnym ale także i w bramkowym wyręczając Kreidla.

W 45 minucie zagotowało się pod bramkę gości: zaczął Pululu, który przedryblował jednego z obrońców i podał przed bramkę do partnerów. Piłkę próbowali uderzać Rallis i Pietuszewski, a potem także i Romanczuk, ale piłka ostatecznie została zablokowana. A szkoda, bo była to najlepsza okazja miejscowych w tej części meczu. Jagiellończycy próbowali jeszcze reklamować, że piłka w polu karnym trafiła w rękę jednego z obrońców gości, ale arbiter od razu gestami dał do zrozumienia, że nie było przewinienia.

Drugą połowę Jaga zaczęła od ataków i zaczęła twardo naciskać rywali. Po jednej z twardych interwencji z boiska zszedł utykając Petteri Pennanen, którego zastąpił . Chwilę po tym białostoczanie wreszcie umieścili piłkę w bramce gości: po dośrodkowaniu Wojtuszka, który posłał piłkę niemal z linii końcowej akcję zamknął Afimico Pululu, który bez namysłu strzelił. Piłka odbiła się jeszcze od Samuliego Miettinena i wpadła do bramki.

Gol uspokoił nieco białostoczan, którzy przestali atakować tak zaciekle jak do tej pory. Wykorzystali to goście, którzy odsunęli grę od własnego pola karnego. Tym razem to oni zaczęli budować atak pozycyjny. Żółto-czerwoni odpowiedzieli pressingiem oczekując na rywali i próbując kontrataków. Sławomir Abramowicz, który do tej pory marzł we własnej bramce zaczął mieć więcej ruchu, choć strzałów bronić nie musiał, bo goście nie potrafili przełożyć przewagi na pozycje strzeleckie.

Białostoczanie szukali swoich szans w szybkich kontrach: w 78 minucie po jednej z nich Bartosz Mazurek miał świetną pozycję strzelecką ale trafił w ręce Kreidla. Chwilę wcześniej Dusan Stojinović miał przedarł się skrzydłem i zakończył akcję podaniem do wychodzącego na czystą pozycję Afimico. Niestety zabrakło precyzji i Pululu nie opanował piłki.

Jaga grała bardzo spokojnie i kontrolowała sytuację wybijając rywali, którzy po wcześniejszym murowaniu własnej bramki zaczęli częściej atakować i nacierać. Innych efektów niż wzrost posiadania piłki w statystykach to nie przynosiło: gospodarze bardzo uważnie pilnowali dostępu do własnej bramki zwłaszcza przy stałych fragmentach gry, które w poprzednich meczach były mocną stroną KuPS.

W 90 minucie niewidoczny dotąd Parzyszek przypomniał kibicom, że nie bez powodu ma podstawowe miejsce w ekipie mistrzów Finlandii. Napastnik KuPS nieoczekiwanie strzelił sprzed pola karnego widząc, że Abramowicz wyszedł nieco z bramki. Na szczęście jego strzał nieznacznie minął bramkę Dumy Podlasia. Już w doliczonym czasie gry goście postawili wszystko na jedną kartę: Parzyszek w polu karnym oddał ponownie groźny strzał na bramkę, ale zablokowali go defensorzy białostockiej ekipy. Chwilę potem w polu karnym Jagi pojawił się... Kreidl, który przy rzucie różnym usiłował wspomóc swoich kolegów. Kiedy piłkę przejęli białostoczanie, a golkiper KuPS znalazł się na połowie rywali wydawało się, że Jaga będzie miała okazję podwyższyć. Gracze z Kuopio przeszkodzili jednak AZ Jacksonowi w skarceniu gości.

Jagiellonia Białystok - KuPS Kuopio 1:0 (0:0). Bramka: Afimico Pululu 51. Żółta kartka: Samuli Miettinen (KuPS). Sędziował: Gustavo Correia (Portugalia). Widzów: 12 369.

Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Norbert Wojtuszek, Duśan Stojinović, Bernardo Vital, Bartłomiej Wdowik - Alejandro Pozo (68 Dawid Drachal), Taras Romanczuk, Bartosz Mazurek (79 Louka Prip), Oskar Pietuszewski (88 Aziel Jackson) - Dimitris Rallis (68 Leon Flach), Afimico Pululu.

KuPS: Johannes Kreidl - Clinton Antwi (82 Joslyn Luyeye-Lutumbe), Samuli Miettinen, Ibrahim Cisse, Taneli Hamalainen (73 Bob Nii Armah) - Petteri Pennanen (65 Paulius Golubickas), Jaakko Oksanen, Doni Arifi (82 Agon Sadiku), Otto Ruoppi - Piotr Parzyszek, Mohammed Toure (65 Jerry Voutilainen).

Przemysław Sarosiek

 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do