Reklama

Mało przekroczeń granicy. Ale są za to wściekłe ataki na polskich żołnierzy i funkcjonariuszy

Miniona doba na granicy polsko – białoruskiej upłynęła w zasadzie podobnie, jak poprzednie w ciągu ostatnich tygodni. Straż Graniczna odnotowała niewiele prób przekroczenia granicy, ale za to wraz z żołnierzami i policjantami musiała odpierać wściekły atak migrantów, którzy zostali dowiezieni w okolice Mielnika.

Jak wyjaśniała dziś na konferencji prasowej por. Anna Michalska, rzecznik Straży Granicznej, nie widać już od dłuższego czasu żadnych koczowisk, ani obozów nielegalnych migrantów po stronie białoruskiej. Nie widać tam nawet pojedynczych osób. Migranci są dowożeni przez służby białoruskie na linię granicy, aby dokonywali próby przekroczenia granicy, albo – jak było to minionej doby – ataku na polskich żołnierzy i funkcjonariuszy. Całość jest zawsze realizowana pod dyktando i z wyraźną pomocą białoruskich służb.

W ogóle okres świąteczny upłynął w miarę spokojnie. Straż Graniczna nie odnotowała dużej liczby prób nielegalnego przekraczania granicy. Z pewnością przeszkadzała temu mroźna aura, ale i duża liczba mundurowych, którzy pozostali na swoich posterunkach do ochrony nienaruszalności terytorium naszego kraju. Jednak codziennie powtarzały się ataki na południowym odcinku granicy z Białorusią na terenie naszego województwa. Przede wszystkim w Mielniku i w Czeremsze. Ostatniej doby ponad 30 cudzoziemców atakowało dokładnie odcinek granicy ochraniany właśnie przez placówkę Straży Granicznej w Mielniku.

Wczoraj tj. 26.12 granicę Polski i Białorusi próbowało nielegalnie przekroczyć 6 osób. Dziś po północy, na odcinku ochranianym przez #PSGMielnik, grupa 36 cudzoziemców siłowo forsowała granicę. W stronę polskich patroli były rzucane kamienie. Nikt nie odniósł obrażeń. #NaStraży” – przekazała na Twitterze w komunikacie Straż Graniczna.

Z kolei porucznik Anna Michalska kilka godzin później wyjaśniała dziennikarzom, że ataków na polskich żołnierzy i funkcjonariuszy dokonują prawie wciąż te same osoby. Dodała też, że te ataki przybrały na agresji i wściekłości. Za każdym razem migranci są dowożeni na linię granicy przez służby białoruskie. Jeśli zaś pojedynczy cudzoziemcy zostaną dostrzeżeni przez polskich mundurowych, to w takich sytuacjach najczęściej wycofują się w głąb Białorusi.

Jak dotąd nie ma natomiast informacji o zatrzymaniu jakichkolwiek przemytników ludzi minionej doby. Ogólnie polskie służby informują, że sytuacja na granicy polsko – białoruskiej cały czas jest nieprzewidywalna i dlatego na granicy muszą pozostać większe siły mundurowych do jej ochrony.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do