Reklama

Mandat za soczewki w Łomży



Przeczytaliście dobrze. Jeśli macie wadę wzroku, która w postaci kodu jest ujęta w Waszym dowodzie osobistym, musicie jeździć w okularach. A nie soczewkach. Zrozumiano? Szczególnie w... Łomży.

Cały ambaras zaczął się od tego, że czytelniczka portalu Dziennik.pl przysłała do redakcji maila takiej treści:

-Za Łomżą zatrzymała mnie drogówka. Policjant poprosił o dokumenty. Kiedy wrócił z radiowozu zapytał o okulary. Odpowiedziałem, że mam założone soczewki kontaktowe. Mundurowy zagroził mandatem 500 zł. Czy mógł mi też zatrzymać prawo jazdy?

Można utyskiwać, że do takiego zachowania, jak prezentowane przez łomżyńskich funkcjonariuszy policji predestynuje bycie wyjątkowym bucem. Jednak to nie zamyka tematu, bo potencjalnie każdy służbista może w ten sposób nękać każdego użytkownika soczewek kontaktowych. Zależy to tylko i wyłącznie od jego dobrej, lub złej woli, bo furtkę w postaci złego przepisu ma.

Pamiętajcie więc - za kółkiem, a w szczególności w Łomży - siadamy tylko i wyłącznie jako pinglarze. Przynajmniej do momentu, kiedy nasze prawo i nasza administracja odkryje, że soczewki kontaktowe w 1636 zaprojektował Kartezjusz, a pierwsze funkcjonalne wykonał Thomas Young w 1801. Dwieście lat to chyba aż nadto, by coś zauważyć i uwzględnić w przepisach.

(mat. pras./Mateusz Kos)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do