
W poniedziałek mieszkańcy osiedla Nowe chcą spotkać się z Januszem Kuleszą, prezesem spółdzielni PSS Społem, a radna Katarzyna Ancipiuk chce wręczyć mu petycję. Sprawa jest poważna: z osiedla ma zniknąć sklep spożywczy znajdujący się przy skrzyżowania Zwierzynieckiej i Prusa. Bez niego wielu mieszkańców nie wyobraża sobie codziennego życia. Właśnie w ich imieniu radna Ancipiuk zamierza interweniować we władzach białostockiego PSS.
Osiedle Nowe to willowa dzielnica Białegostoku. Znajduje się ona po obu stronach ulicy Mickiewicza między ulicami Miłosza i ojca Pio aż do ulicy Ciołkowskiego. Są to przede wszystkim domki jednorodzinne, wille oraz drewniane domy. Większość mieszkańców to osoby, które mieszkają tam od pokoleń. Wiele z nich to osoby w podeszłym wieku, dla których przejście nawet kilometra z zakupami to prawdziwe wyzwanie. A tak się składa, że na terenie osiedla brak innych sklepów niż ten społemowski przy skrzyżowaniu ulic Zwierzynieckiej i Bolesława Prusa. Najbliższe większe spożywczaki to albo B1 w Centrum Handlowym Biała oraz Biedronka przy ulicy Wiewiórczej. Inne rozwiązanie to długi marsz ulicą Mickiewicza, gdzie na wysokości Orzeszkowej są kolejne markety. Nic dziwnego, że zapowiedziana przez PSS likwidacja sklepu (ma nastąpić od 1 grudnia) wywołała wielkie zaniepokojenie. Mieszkańcy w sobotę - wraz z Katarzyną Ancipiuk, białostocką radną Prawa i Sprawiedliwości - zorganizowali protest właśnie przed tym pawilonem handlowym. Składali też podpisy pod apelem, który przygotowała białostocka radna, który podpisało już ponad 200 osób. Akcja zbierania podpisów potrwa jeszcze przez tydzień.
Inicjatywa zbierania podpisów ma charakter oddolny. Mieszkańcy sami zaczęli przekazywać sobie petycję do władz PSS Społem, a akcję koordynuje właśnie radna Ancipiuk, która kandydowała z okręgu obejmującego właśnie to osiedle.
- Ten sklep istniał od zawsze. To taki swojski sklep z tradycjami, zawsze był dobrze zaopatrzony. Ma dogodne dojście, obok jest przystanek autobusowy. Wszyscy są już przyzwyczajeni, naprawione zostały chodniki i nikt nie wyobraża sobie tego, żeby on przestał istnieć. To jedyne miejsce, gdzie mogą zrobić mieszkańcy okolicy. Najczęściej korzystają z niego osoby starsze, które nie są zmotoryzowane i trudno im iść daleko na zakupy. To dla nich jedyny sklep osiedlowy, gdzie mogą zrobić zakupy. Rozmawiałam już w Społem o przyczynach zamknięcia sklepu i okazała się, że nie jest on rentowny. Może warto zmienić godziny otwarcia i dostosować do czasu, kiedy go odwiedza najwięcej osób albo zmniejszyć asortyment do najbardziej potrzebnych. Naprawdę trzeba poszukać rozwiązania, żeby sklep pozostał, bo zamknięcie to najłatwiejsze ale zarazem najgorsze rozwiązania - wyjaśnia radna Ancipiuk.
Wielu mieszkańców uważa, że wcale tu może nie chodzić o to czy sklep jest rentowny, ale o wartość miejsca, na którym stoi pawilon. Przestrzenny plan miejscowy przyjęty niedawno przez radnych dopuszcza, aby w tym miejscu m. in. zbudować blok wielorodzinny. Możliwe więc, że władz PSS chcą sprzedać ten teren i wskazują, że w kilku innych lokalizacjach Społem pozbyło się już części nieruchomości.
- Może ten teren jest już sprzedany. My nie wiemy tego na pewno, tak jak nie wiemy, jaka jest strategia Społem na przyszłość tego miejsca. Różnie się o tym mówi. Słyszałem coś o jakimś bloku, który ma tu niebawem być budowany. Czas pokaże, ale chyba może być tu jakieś drugie dno. Może już się trafił jakiś deweloper, nie wiemy tego, to czas pokaże – powiedział jeden z mieszkańców osiedla Krzysztof Nowakowski.
Mieszkańcy nie tracą nadziei, że władze białostockiego Społem wezmą pod uwagę potrzeby lokalnej społeczności. Tak czy inaczej nie zamierzają jednak bez walki oddawać jedynego sklepu spożywczego na terenie osiedla Nowe.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie