
Jeśli urzędnicy przepuszczą przez swoje gęste sito projekt złożony przez fundację Podlaski Instytut Rzeczypospolitej Suwerennej, to już jesienią białostoczanie będą mogli zdecydować czy chcą, aby w naszym mieście powstał nowy pomnik. Będzie to pomnik bardzo nietypowy, bo upamiętniający to, czego nie ma.
Przestrzeń przed budynkiem urzędu miejskiego w Białymstoku, zdaniem działaczy, fundacji Podlaski Instytut Rzeczypospolitej Suwerennej, to najlepsze miejsce do ustawienia kolejnego pomnika w naszym mieście. Będzie to pomnik nietypowy, zarówno w swojej formule, jak i przekazie. Upamiętnić ma to, czego nie ma. Stąd projekt, który już wpłynął do urzędu miejskiego w ramach budżetu obywatelskiego, nosi nazwę: „Monolit Straconych Szans”.
- Spotkaliśmy się w ostatnich latach z rozmaitymi roszczeniami, rozczarowaniem czy uwagami mieszkańców na temat tego, że w naszym mieście nie udało się zrealizować tak istotnych inwestycji, jak dokończenie kompleksowo obwodnicy miejskiej, nie dość silny lobbing w kontekście powstania lotniska białostockiego. Spotkaliśmy się też z takimi uwagami, że miasto jest dezindustrializowane, czy też panuje w nim szeroko rozumiany chaos urbanistyczny – wyjaśniał powody złożenia projektu „Monolit Straconych Szans” do budżetu obywatelskiego Jan Walczuk z Podlaskiego Instytutu Rzeczypospolitej Suwerennej.
O tym czy taki monolit jest w Białymstoku potrzebny, powinni zdecydować sami białostoczanie. Działacze fundacji podkreślają, że mieszkańcy powinni mieć prawo zabrać głos w takich sprawach, ponieważ idea, ale przede wszystkim głosowanie nad projektami złożonymi w ramach budżetu obywatelskiego, to święto demokracji. Właśnie po to został stworzony budżet obywatelski, aby sami obywatele zdecydowali, co chcą zrobić ze swoimi pieniędzmi. I dlatego, między innymi, mogą chcieć mieć taki pomnik pod urzędem miejskim.
- Nasz wniosek już został zaakceptowany na etapie formalnym. Czekamy teraz na posiedzenie komisji do spraw budżetu obywatelskiego, w czasie której nasz wniosek będzie rozpatrywany merytorycznie. Uważamy, że będzie to ciekawe wydarzenie, zwłaszcza mając na uwadze to, że pan prezydent w tym roku jest tak zainteresowany demokracją bezpośrednią i w tym, żeby głos mieszkańców był wysłuchany, że w skład komisji do spraw budżetu obywatelskiego, obsadził 10 na 15 członków ludźmi ze swojej inicjatywy – dodał Jan Walczuk.
O tym jak taki pomnik miałby wyglądać miałby zadecydować artysta lub artyści, który go wykonają. Ci zaś mieliby zostać wyłonieni w konkursie. Jedynym życzeniem pomysłodawców budowy monolitu, czyli fundacji Podlaski Instytut Rzeczypospolitej Suwerennej jest to, żeby ów monolit został wykonany na tyle solidnie, aby był odporny na uszkodzenia mechaniczne.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie