Reklama

Narasta konflikt w PKS Nova. Związkowcy żądają natychmiastowego odwołania prezesa. Będzie strajk? (WIDEO)

Konflikt w spółce komunikacyjnej PKS Nova osiąga nowy poziom. Prezes Zbigniew Wojno wywołał nową wojnę ogłaszając wyprzedaż nieruchomości. W odpowiedzi wszystkie sześć organizacji związkowych działających w przedsiębiorstwie, które jest własnością samorządu województwa podlaskiego, wystosowało ponowne, wspólne żądanie natychmiastowego odwołania prezesa Zbigniewa Wojno. Związkowcy zarzucają prezesowi działania na szkodę spółki i apelują o pomoc do podlaskich parlamentarzystów w "ratowaniu zakładu pracy".

W piśmie skierowanym do rady nadzorczej, związki zawodowe, reprezentujące oddziały w Łomży, Suwałkach i Białymstoku, podtrzymują wcześniejsze zastrzeżenia i dodają nowe, poważne zarzuty. Wśród nich wymieniają wystawienie na sprzedaż całego Regionu Południowego (PKS-ów Łomża, Zambrów i Wysokie Mazowieckie), utrudnianie działalności związkowej poprzez zastraszanie pracowników, bezprawne zwolnienie przewodniczącego jednego ze związków zawodowych, a także doprowadzenie spółki do zapaści finansowej. Związkowcy twierdzą, że prezes Wojno "notorycznie kłamie" i chce wyprzedać majątek spółki, aby "utrzymać swój stołek". Podkreślają, że nie chcą z nim współpracować i czekają na nowego prezesa.

- Pieniądze ze sprzedaży nieruchomości ma zostać podobno przeznaczony na wkład własny na zakup autobusów elektrycznych z funduszy UE. Prezes nie mówi jakiej kwoty potrzebuje i na jakim koncie są te pieniądze. Pracownicy z tych trzech lokalizacji są pewni, że stracą pracę dlatego, że większość przetargów PKS za Wojny przegrał. Pieniądze ze sprzedaży trzech baz pójdą na bieżącą działalność i pokrycie długów. Najbardziej jaskrawy przykład niegospodarności: prezes zatrudnił do Suwałk managera, a tego stanowiska nie ma w regulaminach firmy. To sztuczna posada i ogromną kasa dla zatrudnionego człowieka. W tym samym czasie prezes szeregowym pracownikom chce ograniczać ich dochody. Wojno kłamie w każdej sprawie. Marszałek Prokorym publicznie obiecał spotkanie ze związkami i cały czas czekamy na nie. Pracownicy już naprawdę nie wierzą prezesowi i żądają jego odwołania - mówili związkowcy, którzy wczoraj skontaktowali się z naszą redakcją. Niemal wszyscy zadeklarowali, że gotowi są powtórzyć zarzuty przed kamerą. 

- Już się nie boimy. Sprawy zaszły za daleko - mówili w rozmowach z redakcją DDP24.pl

Podkreślali też, że nie chcą rozmawiać z częścią lokalnych mediów, którym zarzucili, że "piszą na zlecenie PKS Nova". 

Największe emocje budzi sprawa utajnienia sprzedaży baz. Pracownicy i związki zawodowe nic nie wiedziały o planowanych sprzedażach.

- Wszyscy byliśmy zaskoczeni, a Wojno publicznie stwierdził, że nas o wszystkim informuje. To jest wierutne kłamstwo - mówił nam jeden ze związkowców. 

 

Prezes PKS Nova, Zbigniew Wojno, odrzuca wszystkie zarzuty związkowców, nazywając je "bezpodstawnymi". W oświadczeniu dla mediów podkreśla, że "jest do dyspozycji rady nadzorczej i odpowie na wszystkie jej pytania". Twierdzi, że nie był formalnie poinformowany o wniosku związkowców, a jedynie przez radę nadzorczą. Prezes podkreśla, że 11 lipca zorganizował spotkanie ze związkami zawodowymi, aby wyjaśnić kwestie przetargów na sprzedaż baz, jednak na spotkanie przyszli jedynie przedstawiciele dwóch z sześciu organizacji. Dodał, że rozmowy z samorządowcami z Łomży, Wysokiego Mazowieckiego i Zambrowa w sprawie sprzedaży nieruchomości w regionie południowym są racjonalnym krokiem biznesowym, mającym na celu obniżenie wysokich kosztów utrzymania starych baz i budowę jednej nowoczesnej. Dodaje też, że o wszystkich planach informował pracowników.

Mimo prób wyjaśnienia sytuacji, związkowcy stanowczo odmawiają dalszych rozmów z prezesem Wojno. Jarosław Chiliński, przewodniczący Związku Zawodowego Kierowców RP w Łomży publicznie wyraził zniesmaczenie brakiem informacji o planowanej sprzedaży nieruchomości i podkreślił, że związkowcy nie widzą sensu w kontynuowaniu dialogu. Dodatkowo, spółka PKS Nova spotyka się z krytyką ze strony pasażerów w związku z ostatnimi decyzjami o odwoływaniu kilkudziesięciu kursów autobusów, szczególnie w weekendy. Mieszkańcy regionu skarżą się na "bałagan i niekompetencję" oraz obawiają się o utratę stałych połączeń komunikacyjnych, co już miało miejsce w czerwcu br. z powodu "znaczącej absencji chorobowej". Sytuacja w PKS Nova pozostaje napięta, a dalsze losy spółki, jej pracowników i pasażerów są niepewne.

- Nie wykluczamy strajku jeżeli nadal będziemy ignorowani. Ciekawi jesteśmy kto z radnych wojewódzkich, którzy się tak zachwycają prezesem Wojno poniesie odpowiedzialność kiedy firma upadnie? Wtedy wszyscy będą udawali, że nic nie wiedzieli i wcale nie popierali prezesa. Radny Mikołaj Janowski z PSL - i nie tylko on - chwalą prezesa. Ciekawe czy byliby tak odważni i spotkali się z pracownikami, żeby wysłuchać ich racji. Co się musi zdarzyć, żeby w końcu ci ludzie uwierzyli, że to nie jest żadna polityka tylko ostrzeżenie przed nadciągającą katastrofą? - napisał nam jeden ze związkowców. 

Przemysław Sarosiek

P.S. Niedługo zaprosimy do studia związkowców, aby mogli sami wyartykułować swoje obawy i pretensje wobec władz PKS Nova. 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do