Reklama

Nauczyciel i dyrektor V LO odpowiedzą przed sądem. Pierwszy za molestowanie seksualne. Drugi za brak reakcji

Co najmniej pięć lat trwała gehenna kilku uczennic z V LO w Białymstoku. Tam jeden z nauczycieli dopuszczał się molestowania seksualnego oraz nękania wobec nich. Odpowie on wkrótce za swoje czyny przed sądem. Zarzuty ma postawione także dyrektor placówki, który miał nie zareagować prawidłowo na doniesienia uczniów.

Sprawa ujrzała światło dzienne ponad rok temu, kiedy aż ponad 150 uczniów napisało list do Kuratorium Oświaty. List trafił również do dyrektora V Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku. Opisano w nim czyny, jakich miał się dopuszczać jeden z nauczycieli. A chodziło między innymi o niewybredne komentarze wobec dziewcząt. Nauczyciel miał między innymi zachęcam do ćwiczeń w krótkich spodenkach, bo dobrze w nich widać pośladki. Opisano również fakt dotykania, a wręcz wymuszania kontaktu fizycznego. Uczniowie podkreślali, że cała szkoła od dawna huczała od tych informacji, ale dyrektor placówki nie reagował prawidłowo.

Z informacji przekazanych już przez śledczych wynika, że reakcja dyrektora V LO w Białymstoku ograniczała się w zasadzie do rozmowy dyscyplinującej. I to było wszystko. Dopiero po wysłaniu listu przez uczniów do Kuratorium Oświaty, nauczyciel został zawieszony. Potem uciekł na zwolnienie lekarskie. Z kolei z informacji, jakie przekazało Kuratorium wynikało, że nie podejmuje on żadnej współpracy celem wyjaśnienia całej sytuacji.

Nauczyciel miał w sposób niedopuszczalny zachowywać się wobec uczennic nie tylko w szkole, ale także poza szkołą. Jak przekazali śledczy, wykorzystywał przy tym pozycję pedagoga i powoływał się na wpływy oraz posiadane znajomości. Co najmniej jedna z uczennic była przez niego nękana poza szkołą.

- Wydzwaniał do niej w środku nocy, wyzywał wulgarnymi słowami, nagrywał i fotografował z ukrycia i publikował filmy bez jej zgody w mediach społecznościowych. To naruszało jej prywatność i powodowało uczucie zagrożenia – przekazał mediom Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.

Dyrektor nie godzi się, aby jego nazwisko był podawane do publicznej wiadomości, ale wiadomo, że nie zgadza się z zarzutami, ponieważ nie ma sobie nic do zarzucenia. Prokuratura jednak jest innego zdania i za niedopełnienie obowiązków służbowych może mu grozić nawet do 3 lat więzienia. Nauczycielowi, który ma dziś 65 lat i cały czas przebywa na zwolnieniu lekarskim grozi 8 lat więzienia.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do