Śledczy zakończyli dochodzenie w sprawie pożaru Kościoła Św. Wojciecha w Białymstoku. Prokuratura twierdzi, że zebrała wystarczające dowody na to by stwierdzić, że kościoła nie podpalono. Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.
Biegły z zakresu pożarnictwa wykluczył działalność osób trzecich w związku ze zniszczeniem świątyni. W dniu 15 września Białostoczanie byli świadkami pożaru, który strawił doszczętnie wieżę. Kościół był gruntownie remontowany na krótko przed tym zdarzeniem. Dziś wiadomo, że przyczyną powstania płomieni było zwarcie instalacji elektrycznej.
15 września rano wierni zgromadzili się na mszy świętej, kiedy nagle pojawił się dym. Proboszcz parafii Św. Wojciecha wyprowadził ludzi na zewnątrz i wezwał straż pożarną. Akcja ratownicza trwała kilka godzin. Nie udało się uratować krzyża i wieży. Zawaliły się w wyniku pożaru. Obecnie dach jest zabezpieczony na zimę. Wiosną mają ruszyć prace naprawcze.
Komentarze opinie